Cienie nad Miastem Świateł

Alan Riding: A zabawa trwała w najlepsze. Życie kulturalne w okupowanym Paryżu.

19.11.2012

Czyta się kilka minut

14 czerwca 1940 r. armia Hitlera zajęła stolicę Francji; podpisano rozejm. Południowo-wschodnia część kraju przekształcona została w nowe Państwo Francuskie, na czele którego stanął marszałek Pétain. Na siedzibę wybrał uzdrowisko Vichy, którego hotele zmieniły się w siedziby ministerstw i ambasad. Paryż – Miasto Świateł – znalazł się pod okupacją.


Jak francuscy intelektualiści zareagowali na katastrofę? Jak układały się ich relacje z okupantem? Jak wyglądało życie literackie, plastyczne, muzyczne, teatralne, filmowe i estradowe? Jak przebiegały rozliczenia, gdy w sierpniu 1944 Paryż został wyzwolony? Alan Riding, dziennikarz brytyjski, wieloletni europejski korespondent kulturalny „New York Timesa”, napisał o tym świetnie skonstruowaną, naładowaną faktami, wciągającą książkę. Oparł się nie tylko na źródłach pisanych, dotarł też do ostatnich świadków, jak kompozytor Pierre Boulez, aktorka Danielle Darrieux czy dyplomata i pisarz Stéphane Hessel. Starał się raczej zrozumieć niż osądzać, choć nieco sarkastyczny tytuł mógłby sugerować co innego.

Ale też sytuację okupowanej Francji niełatwo ocenić (zwłaszcza z polskiej perspektywy). Rozczarowanie III Republiką, która w 1940 r. zakończyła 70-letni żywot, nadzieje pokładane w Pétainie, bohaterze spod Verdun (nawet François Mauriac, późniejszy uczestnik ruchu oporu, uważał zrazu, że marszałkowi trzeba zaufać), względny liberalizm okupanta (nieobejmujący Żydów) i awanse czynione twórcom francuskim przez ambasadora Ottona Abetza – wszystko to sprawiło, że gama postaw pomiędzy oporem a zdradą była szeroka.

Co więcej – kolaborantów i wrogów nazizmu łączyły czasem prywatne więzy. Pisarz Pierre Drieu La Rochelle, od połowy lat 30. zdeklarowany faszysta i antysemita, który w 1940 r. przejął redakcję pisma „Nouvelle Revue Française”, przyjaźnił się z komunistą Louisem Aragonem i z André Malraux, wyciągnął też z więzienia swojego poprzednika w „NRF”, antynazistę Jeana Paulhana. Sławna Colette pisywała do periodyków owianych złą sławą, chroniąc równocześnie męża, zagrożonego przez swoje żydowskie pochodzenie. Pod okupacją ukazywały się nie tylko książki kolaborantów czy autorów, którzy postanowili przeczekać zły czas, ale też Mauriaca, Sartre’a, a nawet Aragona i jego żony Elsy Triolet, rosyjskiej Żydówki. Co do Sartre’a, Riding pisze o nim: „Choć jego zaangażowanie w ruch oporu intelektualistów było minimalne, po wyzwoleniu nagle stał się kronikarzem francuskiego męstwa”. Działała opera, teatry i kabarety, kręcono filmy – także za pieniądze niemieckie, a Edith Piaf jeździła do Niemiec, by śpiewać dla jeńców francuskich. Niektórzy pisarze i malarze (w tym czołówka fowistów) także tam jeździli – z wizytą oficjalną w ramach „wymiany kulturalnej”.

Rozdział o rozliczeniach nosi tytuł „Zemsta i amnezja”. Zemsta była krwawa: wykonano szereg wyroków śmierci, w tym na pisarzu Robercie Brasillachu (mimo protestów Mauriaca, Claudela, a nawet Camusa), wielu twórców obłożono czasowym zakazem wykonywania zawodu. Amnezja przyszła jednak szybko i Louis-Ferdinand Céline, wielki pisarz i chorobliwy antysemita, który w 1944 r. zapewne nie uniknąłby śmierci, ale zdążył uciec do Danii, po powrocie w 1951 r. nie musiał obawiać się kary.

I na koniec wspomnijmy tych, którzy w książce stanowią punkty szczególnie jasne. Etnologów z Muzeum Człowieka, którzy swój opór wobec okupanta przypłacili życiem. Amerykanina Variana Fry’a, który pomógł uciec z Francji około dwóm tysiącom osób. Rose Valland, skromną pracownicę muzealną, która przez kilka lat prowadziła rejestr rabowanych przez Niemców dzieł sztuki. Ich postacie się zapamiętuje – to także zasługa Ridinga. (Świat Książki, Warszawa 2012, ss. 448. Przełożył – zręcznie i sumiennie, dodając niekiedy własne przypisy – Piotr Tarczyński. Seria „Sfery”.)

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Tomasz Fiałkowski, ur. 1955 w Krakowie, absolwent prawa i historii sztuki na UJ, w latach 1980-89 w redakcji miesięcznika „Znak”, od 1990 r. w redakcji „TP”, na którego łamach prowadzi od 1987 r. jako Lektor rubrykę recenzyjną. Publikował również m.in. w… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 48/2012