Chłopaki z LZS-u

Polska prowincja była i jest wylęgarnią piłkarskich talentów. Jest serducho do walki, tylko nie ma grosza. I zbyt wielu zniechęconych wybiera flaszkę.

29.11.2014

Czyta się kilka minut

Kadr z filmu „Nieprzeciętni” / Fot. MATERIAŁY PRASOWE
Kadr z filmu „Nieprzeciętni” / Fot. MATERIAŁY PRASOWE

TVP wyemitowała przed tygodniem dokument pt. „Nieprzeciętni”, autorstwa Krystiana Kamińskiego, studenta Wydziału Reżyserii i Telewizji Uniwersytetu Śląskiego. Film opowiada o fenomenie piłkarskim i społecznym – klubie LZS Chrząstawa z Łódzkiego, który od mniej więcej 40 kolejek ligowych zbiera baty rzędu 20:0. Z LZS Dubice przegrali rekordowo 0:27 – grali w ośmiu, bo pozostali nie dotarli. Może się odechcieć, ale nie im. A już na pewno nie prezesowi Bohdanowi Kwaśniakowi, który działa w klubie od jego założenia w 1980 r.

W telefonie dzwoni mu „Chłopak z LZS-u” – melodia Kapeli znad Baryczy. Korpulentność trochę już utrudnia przegląd pola, ale w sytuacjach kryzysowych sam wychodzi do boju. Stroje piłkarzy pierze jego matka. Boisko jest pod lasem przy bagnie, do którego wpada piłka. Dziki ryją trawę. W siatkach są dziury, co nie podoba się pryncypialnym sędziom. Boczny w gumofilcach wydaje się lekko zagubiony.

„Nieprzeciętni”, polecany sobie przez internautów jako produkcja o najgorszej drużynie w kraju, to galeria barwnych postaci: film skupia się na przygotowaniach do wielkiego wydarzenia, jakim jest święto LZS-u, czyli mecz, msza na boisku, konkursy wiedzy o klubie i powszechna popijawa. Zarząd jeździ po okolicy samochodem z megafonem i promuje imprezę. Wszystko idzie zgodnie z planem, ale i tak piłkarska rzeczywistość, a za nią reżyser, fundują widzowi na koniec zaskoczenie.

Pamiętam juniorski mecz na którejś z podkrakowskich wsi, gdzie panuje deficyt płaskiej przestrzeni. Wybór przez kapitana strony boiska przed meczem należy tu do decyzji strategicznych. Czy lepiej gonić w pierwszej połówce, w drugiej zaś, gdy nogi puchną, mieć z górki? A może ruszyć w pierwszej, ile pary w płucach, nastukać im ze cztery, by w drugiej uprawiać catenaccio? Tam karkołomny dylemat rozwiązało samo życie – linia środkowa wiła się między łachami piachu grzbietem wzgórza, które opadało stromo na jedną i drugą stronę boiska. Bramkarz jednej drużyny nie widział tego z drugiej. Mógł tylko nasłuchiwać i wyobrażać sobie rozwój akcji.

W filmowej rzeczywistości Chrząstawy jest swojsko. Jak u Barei, tylko po bandzie i bez intelektualnych niuansów. „Nieprzeciętni” pokazują jednak w krzywym zwierciadle prawdziwą twarz lokalnej piłki. Jest serducho do walki, ale nie ma grosza. Jest kopyto, ale nie ma piłki. Polska prowincja była i jest wylęgarnią piłkarskich talentów, ale zbyt wielu zniechęconych wybiera flaszkę. Ileż można błyszczeć, bez cienia szansy na ziszczenie marzeń, że pewnej niedzieli skaut jakiegoś Udinese pogubi drogę i zamiast do szkółki Zagłębia Lubin trafi do LZS Stary Śleszów?

Dlatego ci, którym udało się wybić, budzą szacunek. Jacek Krzynówek zaczynał w LZS Chrzanowice. Kuba Błaszczykowski miał więcej szczęścia: jego rodzinne Truskolasy leżą pod Częstochową, w której jest większy klub. Podobno nowe władze PZPN wzorują się na pracy szkoleniowej Niemców, którzy nie dopuściliby do degeneracji małych piłkarskich kuźni.

Prezes Kwaśniak mówi, że niespecjalnie interesuje go rzeczywistość poza Chrząstawą i klubem, który jest dla niego całym życiem. Ta, którą odsłania Kamiński w swoim filmie, jawi się jako pokraczna, ale bezpieczna i stabilna. Przecież z grubsza wiadomo, jaki w niedzielę będzie wynik. Młodemu reżyserowi udało się pokazać bohaterów ciepło i z przymrużeniem oka. Użalanie się nad sobą jest im obce. A że teraz nas leją? Kiedyś zlejemy kogoś my.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 49/2014