Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Pekin z miejsca oclił amerykańskie produkty i surowce o identycznej wartości, ale wojna handlowa między mocarstwami dopiero się zbliża.
68 mld dolarów to sporo na miarę polskiej gospodarki, która eksportuje rocznie towary i surowce za niecałe 250 mld dolarów, lecz w bilansie handlowym Chin i USA, który w zeszłym roku przekroczył 4,2 biliona dolarów, jest kwotą symboliczną. Rzecz w tym, że Ameryce Trumpa takie symbole są po prostu potrzebne, bo aspiracje Pekinu wykraczają dziś poza dogodną dla Waszyngtonu rolę taniej fabryki. Nadwyżkę eksportową, która w przypadku handlu z USA sięga już 300 mld dolarów rocznie, Chiny konsekwentnie zmieniają w dostęp do afrykańskich surowców, europejskich technologii, a także we wpływy polityczne sięgające nawet USA. Pekin kontroluje obecnie niemal 19 proc. amerykańskiego długu publicznego. Chiński ambasador w Waszyngtonie Cui Tiankai przyznał w marcu, że na wypadek wojny handlowej z USA Pekin gotów jest wstrzymać dalszy skup amerykańskich papierów skarbowych. Ostry skok rentowności obligacji Wuja Sama, nieunikniony w takiej sytuacji, postawiłby budżet USA, od czasów Busha juniora pogrążony w deficycie, w krytycznej sytuacji. ©℗