Centrum świata przestaje istnieć

Władze dominikanów zdecydowały o zamknięciu słynnego klasztoru św. Marka we Florencji.
z Florencji

24.09.2018

Czyta się kilka minut

Biblioteka XV-wiecznego klasztoru św. Marka we Florencji / DEA / GETTY IMAGES
Biblioteka XV-wiecznego klasztoru św. Marka we Florencji / DEA / GETTY IMAGES

D­ominikanie z konwentu przy ­ko­ście­le św. Marka, jednego z najważniejszych ośrodków religijnych we Włoszech i całej Europie, mają odejść – zdecydowały władze prowincji zakonu i jego generał Bruno Cadoré. Mają przyłączyć się do braci dominikanów zamieszkujących w innym florenckim klasztorze, Santa Maria Novella.

Klasztor i kościół św. Marka, odkąd w 1436 r. Kosma Medyceusz Starszy oddał go dominikanom z Fiesole (wcześniej, przez półtora wieku, był siedzibą braci sylwestrynów), stały się jednym z najważniejszych centrów życia religijnego i kulturalnego Włoch. Decyzja o przeniesieniu wspólnoty do Santa Maria Novella wzbudziła zaniepokojenie zarówno zakonników, jak obywateli Florencji i osobistości z całego świata, którzy złożyli na ręce generała zakonu protest podpisany przez 18 tys. osób. Bez skutku.

Serce Florencji

– Mimo przeprowadzki nadal tu będziemy – deklaruje na początku rozmowy o. Luciano ­Santarelli, przeor klasztoru św. Marka. – Władze zakonu po prostu postanowiły połączyć w jedną dwie wspólnoty dominikanów działające w naszym mieście.

Z każdą minutą półtoragodzinnej rozmowy o. Luciano zdradza jednak coraz większe niezadowolenie decyzją przełożonych.

– Klasztor św. Marka jest punktem odniesienia dla całej Florencji, musimy sprawić, żeby ten aspekt został wzięty pod uwagę w większym stopniu, niż w ostatnich latach. Jest to ważne centrum i religijne, i kulturalne. To nie jest dla nas łatwy moment: moment niepewności i niepokoju. Najważniejsze jest to, że to miejsce pozostanie własnością zakonu. Tu są nasze korzenie i historia. Niestety, podjęto taką decyzję...

Klasztor dominikanów, na życzenie Kosmy Medyceusza w latach 1436-46 przebudowany i powiększony przez architekta Bartolomea Michelozza na użytek zakonu, rzeczywiście stanowi nieodłączną część historii miasta. Do najsłynniejszych osób związanych z klasztorem należy wybitny renesansowy artysta Beato Angelico, który wraz z uczniami wykonał wszystkie klasztorne freski, łącznie z zapierającym dech w piersiach „Ukrzyżowaniem i świętymi” oraz ascetycznymi, a jednocześnie kolorystycznie doskonałymi malowidłami przedstawiającymi sceny z życia i męki Chrystusa. Znajdują się one w każdej z 43 cel, które Michelozzo wybudował na pierwszym piętrze klasztoru. O „Zwiastowaniu”, które Fra Angelico namalował około 1442 r., Giorgio La Pira, uwielbiany powojenny burmistrz Florencji, powiedział: „Florencja jest centrum świata, San Marco jest centrum Florencji, a »Zwiastowanie« Beata Angelica jest centrum San Marco. Tak więc »Zwiastowanie« to serce naszej historii”.


Czytaj także: Przegrany uśmiechnięty - Karol Kleczka o Giorgio la Pirze


Savonarola – posłaniec boży

Najsławniejszą postacią związaną z klasztorem był pochodzący z Ferrary Girolamo Savonarola, dominikanin, kaznodzieja, reformator, którego pomnik stoi dziś na wprost fasady kościoła, na placu św. Marka. Savonarola nie wahał się krytykować władz tak świeckich, jak i duchownych. Stał po stronie biedoty, a w demo­kracji widział system najbliższy ideałom ewangelicznym. W drugiej połowie XV w. Savonarola był największym autorytetem moralnym we Florencji. Za jego radą utworzono np. w mieście bank dla ubogich, który udzielał bezprocentowych pożyczek, a także wprowadzono przepisy prawne pomagające tym, którzy nie byli w stanie spłacić długów.

Była to epoka demokratyzacji systemu politycznego, odnowy moralnej i religijnego zapału, przypominającego późniejsze reformy kalwińskie. Jednocześnie mieszkańcy obwołali Chrystusa królem Florencji, a Savonarolę jego przedstawicielem. Ten zaś przepowiadał rychłe nadejście sądu ostatecznego i nawoływał do ascetycznego stylu życia. Wspólne modlitwy miały zastąpić huczne zabawy, należało zerwać z libertynizmem (uosabianym przez rodzinę Medyceuszy) oraz wzorami pogańskimi w literaturze i sztuce. Kurię Rzymską i papieża Aleksandra VI ­Savonarola oskarżał o grzech pychy. Skończyło się zakazem wygłaszania kazań, ekskomuniką i papieską groźbą rzucenia interdyktu na Florencję. Ta zaś odejściem od Savonaroli części zwolenników, jego uwięzieniem, torturami i pokazowym procesem z fałszywymi świadkami. Kaznodzieję, wraz z dwoma uczniami, ogłoszono winnymi herezji i powieszono 23 maja 1498 r.

Inną ze sławnych postaci związanych z klasztorem był renesansowy malarz i dominikanin Baccio della Porta, duchowy uczeń Savonaroli, bardziej znany jako Fra Bartolomeo. Dzisiaj w muzeum św. Marka zobaczyć można dwa słynne portrety Savonaroli jego autorstwa. Pierwszy, z 1488 r., zdradza wpływy flamandzkie w wykorzystaniu światłocienia do realistycznego przedstawienia rysów twarzy. Drugi, wykonany w latach 1508-10, ukazuje Savonarolę jako św. Piotra Męczennika, z wielką szramą na głowie i lejącą się z niej strugą krwi. Do najpiękniejszych portretów Fra Bartolomea, obecnie zebranych w odrębnym, noszącym jego imię pomieszczeniu muzeum św. Marka, należą freski „Ecce homo” i szczególnie piękny, przedstawiający świętą Marię Magdalenę.

Święty marksista

We współczesnych czasach z klasztorem św. Marka związany był wspomniany Giorgio La Pira. Krytyk faszyzmu i ataku hitlerowców na Polskę, w 1943 r. założyciel pisma „San Marco”, zmuszony jednak przez faszystów do przerwania publikacji. W latach 50. i 60. dwukrotnie wybrano go burmistrzem Florencji. Zasłynął ze wspierania eksmitowanych (odbierał posiadaczom nieużywane posiadłości i odnowione oddawał bezdomnym), wspierał robotników w walce o ich prawa. Budował domy i osiedla komunalne. Kościół oskarżał go o bycie marksistą. Jako świecki dominikanin (członek III zakonu) mieszkał wraz z braćmi zakonnymi w klasztorze św. Marka do czasu, kiedy zły stan zdrowia nie zmusił go do przenosin do domu opieki. Wracał jednak często do klasztoru, by studiować w tamtejszej olbrzymiej bibliotece, modlić się i jeść wspólnie z zakonnikami. 11 lat temu, w 30. rocznicę śmierci „świętego burmistrza”, jego zwłoki przeniesiono na cmentarz na terenie bazyliki św. Marka. W 1986 r. Jan Paweł II rozpoczął proces beatyfikacyjny La Piry.

– To jeden z powodów, dla których należało wstrzymać się z decyzją o zamknięciu konwentu – mówi o. Luciano. – W lipcu papież Franciszek uznał czyny burmistrza za heroiczne. Gdy generał zakonu dominikanów po raz pierwszy usiłował zamknąć klasztor w 2014 r., kard. Giuseppe Bertoli, arcybiskup Florencji, wyjednał zwłokę: do czasu uznania La Piry świętym. Wydaje się jednak, że zamknięcie klasztoru generał obrał sobie za punkt honoru.

Odbudować wspólnotę

Największym zmartwieniem przeora jest utrzymanie wspólnoty kulturowo-religijnej wokół klasztoru.

– Nie jesteśmy parafią. Tu w okolicy nie ma bloków mieszkalnych. To ziemia misyjna, musimy przyciągać wiernych. Jak mielibyśmy tym wszystkim zawiadywać na odległość?

Dominikanie organizują raz w miesiącu wykłady naukowców z całych Włoch, zgodnie z tradycją spotkań wybitnych florentyńskich humanistów doby ­renesansu, takich jak Giovanni Pico della Mirandola i Agnolo Poliziano. Chlubą klasztoru jest ogromna, licząca 40 tys. tomów, biblioteka Levastri, która teraz ma stać się częścią ­­biblioteki dominikanów z Santa ­Maria Novella.

– To niedorzeczne – ubolewa o. Luciano. – To są dwie zupełnie różne biblioteki. Ich gromadzi tylko prace dotyczące historii zakonu, nasza, o wiele większa, posiada dzieła filozoficzne, duchowe... Nasza biblioteka do tej pory była otwarta dwa razy w tygodniu. Nie mam pojęcia, co się z nią teraz stanie. Nie mogę opuścić tego miejsca. To było także miejsce ewangelizacji i spotkań przyjaciół. Zawsze tam jestem, żeby porozmawiać z ludźmi. Nie może się to miejsce zamienić w zwykłą bibliotekę, bez obecności zakonnika.

Innym ciosem dla dominikanów ze św. Marka jest decyzja o zmianie nazwy wydawanego przez nich pisma „Rivista di Ascetica e Mistica” na „Vita Christiana” i przede wszystkim zapowiedź odejścia od wydania papierowego. Teraz będzie się ukazywało tylko online.

Zamknięcie konwentu ma nastąpić lada dzień. Powodem ma być brak powołań, sąsiedztwo z muzeum (w 1869 r. połowa obszaru konwentu przeszła w ręce miasta, które zamieniło je w muzeum) i brak warunków do „realizowania podstawowych wymiarów życia zakonnego, jakimi są np. projekty apostolskie czy życie wspólnotowe”, jak ujął to prowincjał dominikanów o. Aldo Tarquini. Ponadto klasztor stanowi ciężar finansowy, którego zakon nie jest już w stanie unieść.

– Nieprawda, że nie możemy prowadzić życia zakonników! – zaprzecza o. Luciano. – Modlimy się tu każdego ranka, wtedy jest niewiele osób. O innych porach dnia zakrystianin kontroluje liczbę odwiedzających. To miejsce musi być odwiedzane, to jest nasza chluba.

Cofnąć decyzję władz zakonu może już tylko Franciszek, ale jest raczej pewne, że tego nie uczyni.

– Musimy zaczekać na wybory nowego generała w przyszłym roku – mówi o. Luciano. – Być może za rządów nowego generała uda nam się odbudować wspólnotę w Świętym Marku.

Dominikanów w Świętym Marku pozostało zaledwie trzech, tak jak zresztą w Santa Maria Novella, dokąd mają się przenieść lada dzień.

– Ja się jeszcze nie pakuję – oświadcza o. Luciano. ©

Czytaj także: Jezus nad Rzymem - Edward Augustyn o włoskim Kościele

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru Nr 40/2018