Celebryci

W okresie zagrożenia germańską nawałą Marek Aureliusz utworzył gladiatorski oddział Obedientes (Posłuszni).

23.10.2017

Czyta się kilka minut

Statystyczni Rzymianie nie byli zadowoleni, podejrzewając, że cesarz chce ich pozbawić rozrywki... aby następnie przymusić do studiowania filozofii. Jak widać, spiskowe teorie są starsze niż Targalski, Berczyński i Binienda do kupy. Cesarz-filozof nie był w stanie dogodzić ludowi, nawet mobilizując szereg celebrytów. Podobnie jak w przypadku obecnych celebrytów, moralny status gladiatorów był wówczas nader niski. Seneka nie wahał się porównać ich do męskich prostytutek. Gdyby w starożytnym Rzymie kręcił Patricus Vega, z pewnością zrobiłby demaskatorski film rozgrywający się w środowisku gladiatorskim.

Zaprawdę, w życiu gladiatorów nie brakowało mocnych momentów, i często były to momenty sławy, na miarę przynajmniej posłanki Józefiny Józefy Hrynkiewicz, nie przymierzając. Jest czego pozazdrościć. Nie dziwota przeto, że cesarz Kommodus osobiście występował na arenie, podobnie jak Kaligula, Hadrian i inne chłopaki. Wtedy senatorowie oczywiście spontanicznie wznosili okrzyki: „Tyś pan, tyś pierwszy, tyś najszczęśliwszy ze wszystkich! Zwyciężasz, zwyciężasz, zwyciężasz!”. Niezłe rodeo, nieprawdaż? Wyczyny gladiatorów były stałym tematem rozmów, niby wyczyny posłanki Pawłowicz. Nie brakowało gladiatorów-łamaczy serc niewieścich (tę funkcję pełni teraz Patryk Jaki, łamiący serce Hanny Gronkiewicz-Waltz). Ba, niektórych gladiatorów otaczano kultem, co z pewnością prędzej czy później czeka posła Terleckiego i jego uśmiech.

Rzeczpospolita na zakręcie, a ja o gladiatorach... czyżbym poddał się defetyzmowi wewnętrznej emigracji, kompulsywnego poszukiwania konsolacji u Seneki? Bynajmniej, to nie w moim stylu, ja tylko nawiązuję do brzemiennej w skojarzenia wypowiedzi posła, ba!, marszałka Terleckiego (marszałka małą literą, wielka jest jednak zarezerwowana dla szeregowego posła). Ech, marszałek Terlecki – kopalnia tematów, gwiazda fenomenalnych wyborczych klipów z Krakowa, człowiek-legenda, sztandar pokolenia ’68. Ostatnio był łaskaw stwierdzić, że protesty młodych lekarzy straciły wiarygodność i stały się polityczne, gdyż zaczęli je wspierać celebryci. Logiczne? Niewątpliwie. Dobrze prawi i sprawiedliwie nasz marszałek. Ani kroku wstecz. Pozwalam sobie jedynie nieśmiało zauważyć, że głównymi celebrytami w Polsce są politycy PiS-u, niezłażący z ekranów telewizorów oraz fal eteru. Publicznie jedzą śniadanie, mówią dzień dobry Polsce, mówią Polsce smacznego, życzą Polsce dobranoc. No widowiskowo walczą, walczą o lepszą ojczyznę. Prawdziwi wyklęci przez długie osiem lat gladiatorzy. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Reżyser teatralny, dramaturg, felietonista „Tygodnika Powszechnego”. Dyrektor Narodowego Teatru Starego w Krakowie. Laureat kilkunastu nagród za twórczość teatralną.

Artykuł pochodzi z numeru Nr 44/2017