Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Ważnym impulsem była tu podróż do Ameryki Południowej: choć sama w sobie nie była szczególnie ważna, a i jej reperkusje medialne rozejdą się pewnie po kościach, to jednak stała się okazją do postawienia istotnych pytań. Pytań o sens strategii wymykania się problemom i gry małymi krokami - która miała polegać na tym, że każdy z ministrów będzie działał po swojemu, a premier Tusk zajmie pozycję recenzenta znanego bardziej ze śmiałej gry w piłkę niż ze śmiałych projektów. Tak dalej chyba nie będzie. Sam premier odwołał zapowiedzianą na sierpień weryfikację ministrów, a Mirosława Drzewieckiego i Grzegorza Schetyny nie wypuścił na mecz z reprezentacją rządowo-parlamentarną Szwajcarii. Zaś zapowiedziana reforma związana z decentralizacją kraju będzie okazją do pokazania projektu cięższej wagi.
Nie brakuje też symptomów wyczerpania się dotychczasowej strategii PiS. Bombardowanie przy każdej okazji zostało zastąpione przez przyczajenie się. Trwa też poszukiwanie nowych twarzy, swoisty casting na liderów opozycji: skoro blamażem skończyła się sławetna "matrixowa" prezentacja Arkadiusza Mularczyka i Michała Kamińskiego po stu dniach rządu, teraz przyszedł czas na Beatę Kempę i Maksa Kraczkowskiego. Nie wystąpił ani Jarosław Kaczyński, ani nikt ze starej gwardii. PiS pogodził się najwyraźniej z porażką, czeka na lepsze czasy i próbuje zbierać siły.
Trwa poszukiwanie nowych pomysłów. Niebawem się przekonamy, co z tego wyniknie.