By zrozumieć tego papieża

Kolejne książki o papieżu Franciszku świadczą, że wciąż nas on intryguje.

12.12.2016

Czyta się kilka minut

Po przeczytaniu znakomitej książki „Prorok. Biografia Franciszka, papieża radykalnego” Austena Ivereigha (Wydawnictwo Niecałe 2015) można mieć poczucie, że zna się już życie papieża Bergoglia i poniekąd jego samego także. Warto jednak czytać codzienne papieskie homilie, dokumenty i wywiady z Franciszkiem. Warto też sięgnąć po kolejną biografię, autorstwa Elisabetty Piqué.

Piqué jest rzymską korespondentką wielkiego argentyńskiego dziennika „La Nación”. Arcybiskupa Bergoglia poznała w lutym 2001 r., kiedy przyjechał do Rzymu, by z rąk Jana Pawła II przyjąć kardynalski biret. Bergoglio niemal nigdy nie udzielał wywiadów, jednak tym razem zgodził się na rozmowę. Młoda dziennikarka wiedziała o arcybiskupie tylko tyle, że jest jezuitą. Kiedy 15 lutego o 16.15 stawiła się w Casa del Clero przy via della Scrofa 70, przyznała się, że nie jest specjalistką od spraw Kościoła, a watykańską korespondentką została całkiem niedawno. Mimo to wywiad się udał. Elisabetta Piqué ze wzruszeniem wspomina, że po publikacji kardynał Bergoglio zadzwonił do niej z podziękowaniem. Coś takiego – zauważa – zdarza się rzadko.

Tamto spotkanie stało się początkiem przyjaźni. Bo książka (na jej podstawie powstał film „Franciszek”) jest opowieścią o papieżu-przyjacielu. Tak o Janie Pawle II pisali Halina Bortnowska, ks. Mieczysław Maliński i inni, którzy go bliżej znali w przeszłości. Tak jak oni kiedyś, tak teraz argentyńska dziennikarka przeżywa szok wyboru bliskiego człowieka na papieża. Zaskoczenie, że pozostał „jak zawsze ten sam”. Przekonani, że znają go lepiej niż inni, chcą, żeby i inni poznali go i zrozumieli.

Gesty papieża Franciszka, które zachwycają i wzruszają autorkę, są czasem dokładnie takie same, jak te, które nas zachwycały i wzruszały po wyborze Karola Wojtyły. Jak my wtedy, śledzi z pasją działalność papieża. Jej obszerna, znakomita relacja ze Światowych Dni Młodzieży w Brazylii (książka ukazała się w 2013 r.) przypomina nasze relacje z pierwszych podróży Jana Pawła II. Daremnie szukać u nas takich relacji z podróży następców JPII.

W biografii znajdziemy mnóstwo opowieści o wydarzeniach wielkich i pozornie drobnych, dobrze jednak charakteryzujących obecnego papieża. Wiele całkiem nieznanych. Czy wszystkie są prawdziwe? Nie wiem. Niektóre budzą wątpliwości. Cóż, se non é vero, é ben trovato (jeśli nie jest prawdziwe, to dobrze wymyślone). Autorka np. relacjonuje opowieść zasłyszaną – jak pisze – od kogoś z bliskiego otoczenia papieża. Któregoś dnia Franciszek o szóstej wieczorem skończył pisanie tekstu i chciał, żeby ktoś ten tekst „przepisał na maszynie”. Więc... wyruszył na poszukiwanie jakiegoś urzędnika. W biurach Watykanu nie zastał nikogo, ale lampy były pozapalane. „Franciszek zaczął je gasić wszystkie po kolei, we wszystkich gabinetach, mrucząc pod nosem »co za marnotrawstwo, za te pieniądze u nas ksiądz by miał utrzymanie przez cały rok«”.

Mam nadzieję, że to historia wymyślona. Jeśli nie, to niezły bałagan musi panować w Watykanie. Czy to możliwe, żeby papież nie miał w zasięgu telefonu kogoś, komu mógłby zlecić sprawę przepisania tekstu? Czyżby Watykan zrezygnował z komputerów i powróciły tam maszyny do pisania? Czy możliwe, by o szóstej wieczorem (!) nikogo nie było w biurach Sekretariatu Stanu? I te zapalone światła... czyżby nawet uscieri (każde biuro miało swoją obsługę) tak dalece zeszli na psy? Nie wierzę!

Nie zamierzam jednak czepiać się drobiazgów. Za poważniejszy mankament książki można by uznać braki w ukazaniu politycznego kontekstu opisywanych zdarzeń, zwłaszcza w części obejmującej lata przed pontyfikatem, gdy Bergoglio był księdzem, prowincjałem jezuitów, biskupem, arcybiskupem, potem kardynałem i przewodniczącym Konferencji Episkopatu w Argentynie. Tę lukę szczęśliwie wypełnia posłowie pióra Henryka Szlajfera.

Książka Elisabetty Piqué nie jest tylko zbiorem anegdot. Reporterskie opisy wydarzeń zawsze służą przybliżeniu myśli i sposobu widzenia świata przez Franciszka. Pomagają zrozumieć, o co temu papieżowi chodzi. I to jest w tej książce ważne, bo ważna jest dla nas wizja Franciszka. Sądzę (czy przesadzam?), że można wagę tego pontyfikatu porównywać do wagi Soboru Watykańskiego II. Przyświecająca Janowi XXIII idea powrotu Kościoła do źródeł weszła teraz w kolejny etap realizacji: w codziennym funkcjonowaniu Kościoła. Drogę zaś do tego etapu przygotowali wielcy poprzednicy Franciszka.

Jeśli Sobór zmagał się z kościelnymi nawykami myślowymi, to Franciszek zmaga się z nawykami na polu kościelnej praktyki. W adhortacji „Evangelii gaudium” napisał, że niektóre zwyczaje Kościoła „nie są bezpośrednio związane z sercem Ewangelii i – choć niektóre z nich bardzo zakorzeniły się w historii – dziś nie są interpretowane tak samo, a ich przesłanie zwykle nie jest właściwie odbierane. Mogą one być piękne, ale dzisiaj nie służą już właściwemu przekazowi Ewangelii”. Dlatego należy je poddać rewizji. Odnosi się to także do norm lub przykazań kościelnych, „które mogły być bardzo skuteczne w innych epokach, ale które nie mają już tej samej siły wychowawczej jako drogi życia”.

Franciszek cierpliwie „rewiduje”. Dziś, jak w czasie Soboru, są tacy, którzy widzą w tym zagrożenie, inni zaś, zwłaszcza świeccy, przyjmują tę rewizję z entuzjazmem i nadzieją. Benedykt XVI powiedział, że były dwa sobory, jeden wykreowany przez media i drugi rzeczywisty. Coś takiego może się stać z papieżem Franciszkiem. By tak się nie stało, trzeba rozumieć jego myślenie. Trzeba poznawać jego nauczanie z pewnych źródeł, najlepiej z pierwszej ręki. Książka Elisabetty Piqué papieża Franciszka nam przybliża i otwiera nas na jego porywającą i „rewolucyjną” wizję.

Chwila jest niezwykła, bo Kościół – jeśli to instytucja czysto ludzka – zostanie przez ten pontyfikat podzielony, osłabnie i może nawet się ośmieszy. Lecz jeśli – w co wierzę – prowadzi go i nad nim czuwa Duch Święty, Kościół wyjdzie z tego etapu odnowiony, piękny. ©℗


Elisabetta Piqué, FRANCISZEK. ŻYCIE I REWOLUCJA, przeł. Emilia Skibicka, posł. Henryk Szlajfer, Znak, Kraków 2016

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Urodził się 25 lipca 1934 r. w Warszawie. Gdy miał osiemnaście lat, wstąpił do Zgromadzenia Księży Marianów. Po kilku latach otrzymał święcenia kapłańskie. Studiował filozofię na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pracował z młodzieżą – był katechetą… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 51-52/2016