Budynki, które mówią

Krzysztof Wodiczko, dziś jeden z najbardziej znanych polskich artystów, w latach 70. swymi utopijnymi akcjami naruszał porządek epoki Gierka. W 1977 r. wyjechał – najpierw do Kanady, a potem do USA.

07.07.2013

Czyta się kilka minut

Projekcja w Hiroszimie, Kopuła Bomby Atomowej, 1999 / Zdjęcia projekcji dzięki uprzejmości Fundacji Profile
Projekcja w Hiroszimie, Kopuła Bomby Atomowej, 1999 / Zdjęcia projekcji dzięki uprzejmości Fundacji Profile

Był dyrektorem bostońskiego Center for Advanced Visual Studies MIT, obecnie kieruje programem Art, Design and the Public Domain na Uniwersytecie Harvarda. Od lat 80. realizuje projekcje w przestrzeni publicznej. Wybiera miejsca szczególne i powszechnie znane: monumenty, budynki rządowe, instytucje publiczne, siedziby korporacji. W 1985 r. wyświetlał swastykę na fasadzie ambasady RPA w Londynie, komentując w ten sposób stosunek brytyjskiego rządu do polityki apartheidu. Pięć lat później figurę Lenina z pomnika we wschodnim Berlinie ubrał w pasiastą koszulkę i dodał wózek z zakupami. Z czasem obrazom zaczynają towarzyszyć opowieści ludzi – bohaterów projekcji. Budynki, rzeźby wypowiadają się w ich imieniu. Na Kopule Bomby Atomowej w Hiroszimie wybrzmiewały słowa tych, którzy przeżyli eksplozję. Mówili o tym, co ich spotkało. Z kolei w Tijuanie (2001) na wielką kopułę tamtejszego kina rzutował relacje-skargi kobiet-robotnic, bitych, wykorzystywanych i poniżanych. W 2010 r. z fasad Teatru Wielkiego i Politechniki w Warszawie mówili weterani wojenni. Dźwięk i obraz był „wystrzeliwany” ze specjalnie w tym celu przystosowanego samochodu typu Honker Skorpion 3, używanego przez polskich żołnierzy w Iraku i Afganistanie. Zaś polski pawilon na Biennale Sztuki w Wenecji (2009) Wodiczko wypełnił opowieściami „gości”: emigrantów, którzy przybyli do Europy z całego świata. Jak tłumaczył w „Tygodniku” – „moim zadaniem jest stawianie pytań – poruszenie, wprowadzenie zamieszania. Mogę to robić, stwarzając warunki, by przemówili »inni« – cisi i niewidzialni, których większość nie chce słyszeć”. W ubiegłym roku artysta był gościem Festiwalu Conrada.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Krytyk sztuki, dziennikarz, redaktor, stały współpracownik „Tygodnika Powszechnego”. Laureat Nagrody Krytyki Artystycznej im. Jerzego Stajudy za 2013 rok.

Artykuł pochodzi z numeru TP 28/2013

Artykuł pochodzi z dodatku „Conrad (02/2013)