Boski napój

Dziwi mnie i zatrważa, gdy podczas Eucharystii biskup lub ksiądz w imieniu Jezusa wypowiada nad kielichem wina słowa: „Bierzcie i pijcie z niego wszyscy”, a potem odważa się wypić tylko sam.

12.06.2017

Czyta się kilka minut

 / Fot. Denis Balibouse / REUTERS
/ Fot. Denis Balibouse / REUTERS

Uroczystość Bożego Ciała nazywa się naprawdę uroczystością Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa. W naszej świadomości drugi człon tej nazwy – Krew – zgubił się jakoś. Chyba dlatego, gdy wyjdziemy z procesją z kościoła na ulice, będziemy nieść tylko postać chleba – o winie nawet nie myśląc.

Owszem, z abstrakcyjnego teologicznego punktu widzenia nie ma tu żadnej straty: dogmatyka katolicka uznaje, że w każdej cząstce każdej z postaci – i chleba, i wina – obecny jest cały Chrystus; i wyjaśnia, że formuła „ciało i krew” (Pańska) oznacza (Jego) osobę. Warto jednak nie tracić świadomości, że mamy tu do czynienia z sakramentem – Misterium wyrażającym się symbolicznie. Język symboli ma zaś swoje własne prawa, których łamanie osłabia znaczenie i moc symboli.

Symbol bowiem mówiąc – działa, tj. pobudza nas – patrzących na niego, słyszących go, czujących, smakujących – do podróży w głąb siebie, gdzie czeka Boska Tajemnica. Robi to w swej całej materialnej namacalności. Wino zatem nie jest bez znaczenia.

Sztuka picia wina

W tradycji biblijnej wino pełni bardzo ważną rolę. To napój zajmujący znaczące miejsce w codzienności tamtych ludzi. Znają oni dobrze jego działanie. Psalmista śpiewa o nim, iż „rozwesela serce ludzkie” (Ps 104, 15), wtóruje mu mędrzec Syrach: „Wino dla ludzi jest życiem, jeżeli pić je będziesz w miarę. Jakież ma życie ten, który jest pozbawiony wina? Stworzone jest ono bowiem dla rozweselenia ludzi. Zadowolenie serca i radość duszy daje wino pite w swoim czasie i z umiarkowaniem” (Syr 31, 27-28).

Izraelici wiedzieli oczywiście także o „ciemniejszej” stronie działania tego upajającego napoju. Ten sam Syrach przestrzegał: „Udręczeniem dla duszy jest zaś wino pite w nadmiernej ilości, wśród podniecenia i zwady. Pijaństwo powiększa szał głupiego na jego zgubę, osłabia siły i sprowadza rany” (Syr 31, 29-30). Autor Księgi Przysłów był nawet ostrzejszy: „Nie patrz na wino, jak się czerwieni, jak pięknie błyszczy w kielichu, jak łatwo płynie: bo w końcu kąsa jak żmija, swój jad niby wąż wypuszcza; twoje oczy dostrzegą rzeczy dziwne, a serce twe brednie wypowie” (Prz 23, 30-33).

Picie wina okazuje się sztuką, która nie może obyć się bez mądrości. To ta ostatnia jest ostatecznym celem: „Wino i muzyka rozweselają serce, ale wyżej od tych obu rzeczy – umiłowanie mądrości” (Syr 40, 20). Tym niemniej mądrość – która zawsze ma w Izraelu wymiar religijny – pozwala rozpoznać w pozornie przyziemnej radości, jaką daje wino pite w miarę, znak rzeczywistości wyższej – radości z doświadczenia tego, co Święte.

Trzeźwa ekstaza

I tak właśnie wino, winne grona, winnice stają się symbolem. W pismach proroków Izrael – cały bądź jego „Reszta”, tj. zawsze wierna część – zostaje przedstawiony jako winnica JHWH. Upadek Izraela związany z jego niewiernością Bogu to zniszczenie winnicy, czas chaosu, gdy „na ulicach narzekanie na brak wina”, gdy „minęła wszelka radość, wesele odeszło z ziemi” (Iz 24, 11). Mesjańskie zaś czasy odnowy to czasy, gdy – mówi Bóg – „ci, co wino zbierają, pić je będą na dziedzińcach Mojej świątyni” (Iz 62, 9; por. też: Am 9, 13-14). Sam Mesjasz opisywany jest w Księdze Rodzaju w błogosławieństwie wypowiedzianym przez patriarchę Jakuba jako ten, „któremu będą się iskrzyły oczy od wina” (Rdz 49, 12).

Picie wina staje się obrazem także indywidualnego doświadczenia religijnego. W cytowanej już Księdze Przysłów symbolizuje zdobycie mądrości: „Mądrość zbudowała sobie dom i wyciosała siedem kolumn, nabiła zwierząt, namieszała wina i stół zastawiła. Służące wysłała, by wołały z wyżynnych miejsc miasta: »Prostaczek niech do mnie tu przyjdzie«. Do tego, komu brak mądrości, mówiła: »Chodźcie, nasyćcie się moim chlebem, pijcie wino, które zmieszałam. Odrzućcie głupotę i żyjcie, chodźcie drogą rozwagi!«” (Prz 9, 1-6). Upojenie winem jest też obrazem ekstatycznej jedności z Bogiem, jak w erotycznej Pieśni nad Pieśniami, od bardzo dawna interpretowanej jako obraz podróży mistycznej: „Pociągnij mnie za sobą! Pobiegnijmy! Wprowadź mnie, królu, w twe komnaty! Cieszyć się będziemy i weselić tobą, i sławić twą miłość nad wino; słusznie cię miłują!” (Pnp 1, 4) – mówi oblubienica, czyli ludzka dusza. Upojony w tym wydarzeniu jest także Bóg, co ujawniają słowa oblubieńca: „Wchodzę do mego ogrodu, siostro ma, oblubienico; zbieram mirrę mą z moim balsamem; spożywam plaster z miodem moim; piję wino moje wraz z mlekiem moim” (Pnp 5, 1).

Jezus (a za nim pierwotne chrześcijaństwo, powstałe jako jedna z gałęzi Judaizmu Drugiej Świątyni) przejął tę religijną symbolikę wina (i erotycznej miłości). Jeden z piękniejszych zapisów poświadczających ten fakt odnajdujemy w scenie wesela w Kanie Galilejskiej, gdy Jezus przemienia wodę w wino, ratując święto zaślubin i właśnie w ten sposób „objawiając swoją chwałę” (por. J 2, 11). W tym także kontekście trzeba czytać narrację z Ostatniej Wieczerzy, w której Jezus wykorzystuje i przekształca mistyczną symbolikę wina, czyniąc ów napój postacią swojej krwi.

Krew to życie

Jezusowy gest – w którym łączy wino i krew – nie stanie się jednak zrozumiały, jeśli nie rozpoznamy symbolicznego znaczenia płynu pompowanego przez serce. Tradycja biblijna utożsamia bowiem krew z życiem: „Wystrzegaj się spożywania krwi, bo krew jest życiem, i nie będziesz spożywał życia razem z ciałem” (Pwt 12, 23; por. też Rdz 9, 4). Życie jako takie należy do Boga, jest Jego właściwością i własnością. Żywe stworzenia posiadają tylko sobie właściwą, daną przez Boga jego „cząstkę”. Gdy istota żywa umiera, cząstka życia, którą ta miała w sobie, powinna powrócić do Jedynego Żyjącego. Dlatego właśnie człowiek nie może ani jeść mięsa z krwią, ani tym bardziej pić samej krwi. Równałoby się to bowiem przywłaszczeniu sobie życia. Spożycie krwi – tj. czyjegoś życia – wiązałoby się także ze zmieszaniem życia tego, co spożywane, z życiem swoim, a więc z zatarciem tożsamości.

Do tego znaczenia odwoływał się też rytuał ofiarny, w którym wylewało się krew na ołtarzu, a także kropiło krwią lud. Ołtarz uobecnia nieuchwytnego Boga. Jeśli lud skropiony jest tą samą krwią, którą polany jest ołtarz, znaczy to, że między Bogiem a ludźmi nawiązuje się lub zostaje odnowiona wspólnota życia.

Jezusowa transgresja

W tym kontekście wyraźniejszy staje się szokujący wydźwięk słów Jezusa z Ewangelii Jana: „Jeśli nie będziecie jedli ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili krwi Jego, nie będziecie mieć życia w sobie” (por. J 6, 53), oraz z Ostatniej Wieczerzy: „Bierzcie i jedzcie, to jest ciało moje (...) pijcie z niego wszyscy, to jest moja krew przymierza” (Mt, 26, 26-28; por. Mk 14, 22-24; Łk 22, 19). Jezus łamie tu podwójne tabu: słowa o jedzeniu ciała mają wydźwięk kanibalistyczny; słowa o piciu krwi uderzają w jeden z podstawowych zakazów religijnej tradycji Izraela. Musimy sobie uświadomić, jaki jest sens tej transgresji.

Zjedzenie Jego ciała – i wypicie Jego krwi! – oznacza, że Boskie Życie Jezusa wnika w spożywającego i miesza się z jego życiem. „Życie” to termin niejednoznaczny. Ewangelia wykorzystuje tu bogactwo języka greckiego, który odróżnia „bios” i „dzoe”. To pierwsze oznacza egzystencję biologiczną, to drugie – Życie, tj. dynamiczne bycie Boga. W zdaniu „Kto pije Moją krew, ma życie wieczne” (J 6, 54) chodzi o dzoe – pijący krew Jezusa posiadają w sobie Życie – bycie Boga. Posiadać zaś wieczne Życie w sobie nie znaczy: mieć w sobie coś obcego, gdyż chodzi tu nie o „coś”, lecz o rdzeń naszej tożsamości. Jest nim przecież to, że żyjemy: trup danego człowieka nie jest już tym człowiekiem; a życie mamy tylko jedno. Jeśli w sobie posiadamy życie Boga, nie znaczy, że mamy dwa życia, lecz że, jak mówił Eckhart: „Moim życiem jest bycie Boga”.

W Ewangelii Jana Jezus wyjaśnia tę tajemnicę za pomocą metafory krzewu winnego i latorośli (czyli jego młodego pędu): „Ja jestem krzewem winnym, wy – latoroślami” (J 15, 5). Latorośl nie ma swej tożsamości oddzielnej od krzewu – płyną w nich te same soki życiowe, jeśli ona zostanie od krzewu oddzielona, umiera, „usycha, wrzuca się ją do ognia i płonie” (J 15, 6).

Winorośl, wino i krew. Podczas eucharystycznej uczty wino staje się symbolem (Najświętszą Postacią) Chrystusowej krwi. Pijąc wino, pijemy jego krew – i Jego życie staje się naszym życiem. Spożywanie samego chleba jest – na poziomie symbolicznym – jak starotestamentowe jedzenie mięsa bez krwi, która jest życiem przynależnym tylko Bogu. Tak, jakby czasy mesjańskie jeszcze nie nadeszły, jakby Eucharystia nie była radosnym świętowaniem przebóstwienia świata, rytuałem który prowadzi nas do ekstatycznego – a jednocześnie trzeźwego – upojenia Boską miłością i mądrością, które są nad wino. ©


Więcej do czytania na Boże Ciało >>>

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Filozof i teolog, publicysta, redaktor działu „Wiara”. Doktor habilitowany, kierownik Katedry Filozofii Współczesnej w Akademii Ignatianum w Krakowie. Nauczyciel mindfulness, trener umiejętności DBT®. Prowadzi też indywidualne sesje dialogu filozoficznego.

Artykuł pochodzi z numeru TP 25/2017