Bogactwa (nie)naturalne

W tym kraju niepodobnym do żadnego innego każda rzecz staje się czym innym, niżby gdziekolwiek indziej była.

13.10.2013

Czyta się kilka minut

Bajkał, piękne miejsce z polskimi śladami, od niego można zacząć podróż po Rosji. / Fot. David Turnley / CORBIS
Bajkał, piękne miejsce z polskimi śladami, od niego można zacząć podróż po Rosji. / Fot. David Turnley / CORBIS

Tak pisał o Rosji w 1857 r. Henryk Kamieński w książce pt. „Rosja, Europa i Polska”. Kamieński – wybitny badacz Rosji, pisarz i publicysta – przeszło sto lat temu wyraził na temat Rosji opinie, które pojawiają się do dziś. Pisał m.in., że kraj ten jest „zagadką Europy”. Współcześnie staramy się tę zagadkę rozwikłać. Poszukujemy klucza do Rosji – bywa, że docieramy do pewnej głębi, bywa, że powtarzamy utarte opinie. Jak poznawać trzeźwo Rosję – nie stając się ani rusofobem (których w naszym kraju nie brakuje), ani nie spoglądać na naszą sąsiadkę z klapkami na oczach – takie podejście też można w Polsce wskazać.

Pod skorupą

W Rosji – pod skorupą polityki – toczy się ciekawe życie kulturalne, społeczne. W aglomeracjach widoczny jest ferment – młodzi ludzie, którzy weszli w dorosłość i nie pamiętają już Związku Radzieckiego, chcą decydować o sobie i czują się „jednostkami”. Nie jest im już bliskie myślenie kolektywne. W poznawaniu Rosji ważna jest podróż – geograficzna, ale też „wewnętrzna”. Chcąc tę podróż odbyć, trzeba chcieć zobaczyć inną od politycznej rzeczywistość. Oczywiście w kraju autorytarnym polityka wpływa na większość sfer życia, ale proste utożsamienie „Rosja to Putin” prowadzi na ślepą ścieżkę.

O niezwykłym doświadczeniu docierania do Rosji i podróży „wewnętrznej” piszą w książce „Rosja, nasza miłość” Wiktoria i René Śliwowscy. To lektura dla każdego, kto chce poznawać Rosję i uczyć się jej. Śliwowscy mieli o wiele bardziej utrudnione zadanie niż my współcześnie – poznali się na studiach historycznych, ale studiowali nie w Rosji, tylko w Związku Radzieckim – kraju o wiele bardziej autorytarnym, zbiurokratyzowanym, szarym. W kraju, gdzie na każdym kroku było się inwigilowanym – szczególnie dotyczyło to obcokrajowców. I w książce (która jest opasłym tomem wspomnień) o tym wszystkim napisano – o cenzurze panującej w ZSRR, o inwigilacji, ale Śliwowskim udaje się odkryć lepszą Rosję. I tę Rosję pokochają. Piszą o swoich przyjaźniach i dobrych chwilach, które przeżyli w czasach studenckich. Ich prywatne wspomnienia przeplatają się z opowieścią o wybitnych rosyjskich humanistach. Z książki bije fascynacja rosyjskim życiem twórczym, pisarstwem, historią. Przyjaźnie Śliwowskich przetrwały dziesięciolecia. A ich fascynacja naukowa Rosją trwała, prof. Wiktoria Śliwowska opublikowała wiele cennych książek historycznych na temat tego kraju.

Miejsca i książki

W poznawaniu Rosji ważne są miejsca. Rosja to wielka planeta – różnorodna kulturowo, geograficznie. Podróż do jej niezwykłych miejsc można odbywać na własną rękę, ale także dzięki książkom. Książka Antoniego Słonimskiego „Moja podróż do Rosji” została opublikowana w 1932 r. I znów: Słonimski opisuje Rosję radziecką – w której za kilka lat rozpocznie się wielki terror, Stalin będzie morzył swoich obywateli głodem i wsadzał do łagrów i obozów pracy, by budowali wielki socjalistyczny kraj. Słonimski pisze o ideologii państwa radzieckiego, ale pisze także o życiu obywateli Kraju Rad, muzeach, sklepach, codzienności, podróży pociągiem. I choć książka ta powstała ponad 80 lat temu, niektóre jej fragmenty przypominają nam dzisiejszą rzeczywistość. Jednak Rosja to nie tylko Moskwa i Petersburg, i nie da się jej opisać z perspektywy tylko dwóch stolic.

Nikt nie przybliży nam bardziej Syberii niż dwóch reporterów: Michał Książek i Andrzej Dybczak. „Jakuck” Książka ukazał się niedawno nakładem Wydawnictwa Czarne, „Gugarę” Dybczaka wydało rok temu to samo wydawnictwo. Obydwie książki są niezwykle głębokim opisem podróży wewnętrznej do Rosji, zmaganiem się z przyrodą Syberii – zimnem, które boli, bezkresem tajgi. Książek oprócz opisów zimna pokazuje także język Jakucji – mowę ludzi i przyrody (z wykształcenia jest m.in. ornitologiem, dlatego posiada niezwykły dar wchodzenia głębiej w świat zwierząt). Dybczak pisze o Ewenkach – wymierającym syberyjskim ludzie, który umie czytać z ognia i modli się do duchów.

Niezwykłych książek o Rosji ukazuje się w Polsce wiele. Tłumaczy się także rosyjskich autorów – ich opowieść o Wschodzie jest o wiele głębsza niż powierzchowny i ulotny świat polityki, który zdominował doniesienia medialne o Rosji. Miejsca jest zbyt mało, żeby wymieniać wszystkie, wystarczy tylko wspomnieć o książkach dotyczących Chodorkowskiego wydawanych w Polsce: pierwsza to „Więzień Putina” (ukazała się nakładem Wydawnictwa Czarne), druga – „Sprawa Chodorkowskiego” (wydana przez Kolegium Europy Wschodniej). Książki te opowiadają historię człowieka, który już od dekady siedzi w więzieniu. Według elit politycznych współczesnej Rosji winien jest z dwóch powodów – po pierwsze, po tym jak w czasach dzikiej prywatyzacji prowadził brudne interesy – pierwsze pieniądze trzeba ukraść – postanowił zalegalizować biznes, a transparentność interesów nie była hasłem popularnym. Po drugie, zaczął przejawiać ambicje polityczne, zdobywać uznanie i popularność.

Opowieść o Chodorkowskim jest historią człowieka, który przeszedł przemianę i który naprawdę chciał coś w swoim kraju zmienić. I który – w listach pisanych z więzienia – pochyla się nad losem Rosji i Rosjan. Chodorkowskiego porównuje się do Sacharowa, mówi się o nim „więzień sumienia”, w jego losie najbardziej przejmuje fakt, że Chodorkowski nie chciał wyjść na wolność – bo było to możliwe jedynie pod warunkiem emigracji. Ślepo wierzy, że jego listy z więzienia, rozważania wpływają na ludzi, zmieniają ich i kraj.

Ludzie

Banał: w najróżniejszych miejscach Rosji można spotkać niezwykłych ludzi. W tych spotkaniach łatwo obalić teorię, że Rosjanie nie interesują się Polską, że kiedyś, w czasach radzieckich, śledzili wydarzenia w naszym kraju, bo byliśmy ich „oknem na świat”, ale teraz wolą spoglądać na Zachód. To nieprawda albo tylko częściowa prawda. Bo można też spotkać ludzi „chorych na Polskę”. Są wybitni polonofile – kimś takim jest np. Wiktor Jerofiejew, pisarz, publicysta, który zna polski i jest oczytany w naszej literaturze. Albo Ksenia Starosielska – tłumaczka literatury polskiej, która naszego języka nauczyła się sama. Z pasji i zamiłowania. To ona przełożyła książki Chmielewskiej, Wiśniewskiego, które sprzedają się na pniu (mowa o nakładzie 3 mln egzemplarzy). W różnych zakątkach Rosji można poznać także anonimowych miłośników Polski. Nieraz uczestniczyłam w Rosji w lekcji języka polskiego. Nic w tym dziwnego, kiedy lekcja taka odbywała się w Kaliningradzie – obwodzie, który graniczy z Polską. Elena, nauczycielka z Kaliningradu, co tydzień zbiera grupę studentów – w różnym wieku – którzy nie tylko uczą się polskiego, ale także fascynują się Polską – czytają prasę, oglądają filmy. Jednak taka lekcja polskiego odbywa się też w Ułan Ude – mieście położonym na dalekiej Syberii, skąd bliżej do Mongolii niż do Polski. Uczniowie – Buriaci o ciemnej karnacji i skośnych oczach – recytują polską poezję, zaczytują się w literaturze. Tłumaczą nam, że Polska jest dla nich upragnionym Zachodem – mentalnie to bliższy Zachód niż stara Europa. Naukowcy chcą wyjeżdżać do naszego kraju na stypendia i realizować z Polską projekty, studenci chcą u nas zdobywać wykształcenie. W nauce mają determinację, niejednokrotnie po polsku mówią o wiele lepiej i o naszym kraju wiedzą o wiele więcej niż przedstawiciele Polonii posiadający Kartę Polaka.

W Rosji jest też wiele opowieści powiązanych z Polską – Petersburg posiada polską kartę w swych dziejach, na Syberii mówi się: „co byśmy zrobili bez naszych Polaków?”. Bo nawet zsyłani na Syberię Polacy potrafili się tak zakochać w tym kraju, że po okresie kary wracali do niego dobrowolnie.

***

W poznawaniu Rosji ważne są narracje filmowe, teatralne, ludzkie opowieści. Rosjanie śmieją się, kiedy Polacy cytują poetę Tiutczewa, który pisał, że „Rosji nie da się pojąć rozumem”, bądź starają się odkryć tajemniczą rosyjską duszę. Zamiast tego można częściej iść do kina na rosyjski film, na przykład w reżyserii Andrieja Zwiagincewa, autora słynnego „Powrotu”, albo wybrać się na spektakl wystawiany przez Iwana Wyrypajewa – który sam pisze sztuki, ale wystawia też rosyjskich klasyków, np. Gogola. Narracje tych twórców pozwalają zbliżyć się do Rosji – jej psychologii, historii, zrozumieć pogmatwane losy ludzkie. Rosję można poznawać na wiele sposobów. To kraj tak bogaty nie tylko w surowce naturalne, ale także w wiele ciekawych idei – niektóre z nich zaledwie udało się tu zasygnalizować. 


MAŁGORZATA NOCUŃ jest dziennikarką „TP”, redaktorką „Nowej Europy Wschodniej”, podróże do Rosji umożliwiło autorce stypendium przyznane przez Polsko-Niemiecką Fundację Współpracy.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarka, reporterka, ekspertka w tematyce wschodniej, zastępczyni redaktora naczelnego „Nowej Europy Wschodniej”. Przez wiele lat korespondentka „Tygodnika Powszechnego”, dla którego relacjonowała m.in. Pomarańczową Rewolucję na Ukrainie, za co otrzymała… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 42/2013