Bóg na wysypisku

Już przed pół wiekiem bp Jan Pietraszko tłumaczył, że „chrześcijaństwa nie można odziedziczyć”, i przestrzegał przed myleniem wiary z wiedzą lub sprowadzaniem jej do etyki.

02.07.2012

Czyta się kilka minut

Chrześcijański stosunek do świata jest stosunkiem pełnym optymizmu bez żadnych zastrzeżeń. Ale jest to optymizm trudny, czasem bardzo trudny. Kiedy trzeba wziąć odpowiedzialność za dobra skopane i oplute – mówił biskup Jan Pietraszko – i sponiewierane bez reszty, kiedy trzeba tam w tej stercie śmieci dopatrzeć się jeszcze tego, co jest z Boga, i wydźwignąć, dać coś od siebie, coś przydać temu wszystkiemu – to jest to optymizm trudny, ale równocześnie w tym jest jakieś wielkie zaufanie i wielkość człowieka”.

To fragment homilii legendarnego kaznodziei z kolegiaty św. Anny. W krakowskim kościele przez przeszło cztery dekady gromadził inteligencję i studentów. „Zawierzyć Chrystusowi” to dziesiąty tom w serii pism zebranych (zredagowany przez Krystynę Czajkowską w serii pod opieką ks. Władysława Gasidły), który ukazuje się, z niewielkim opóźnieniem, z okazji setnych urodzin Pietraszki. Obchodziliśmy je również na naszych łamach („Biskup, który głosił Ewangelię”, „TP” nr 31/11).

„NIE SĄDŹCIE – TO CHRYSTUSOWE”

Pokoleniowo patrząc, Pietraszko to dla mnie pradziadek. Duchowo – współczesny przewodnik po Biblii. Kaznodzieja jest w swoich tekstach uczciwy i bezpretensjonalny, a jego sposobu myślenia nie naruszył ząb czasu. Wręcz przeciwnie: odsłania tajemnicę uniwersalności Ewangelii, która wciąż się wydarza, teraz i tu. Poznałem go tak, jak dziś daje się poznać: dzięki najlepszym możliwym rekomendacjom...

Wojtyła, Macharski, Tischner, Boniecki – wszyscy oni przyznają, że ewangelicznego stylu myślenia uczyli się od Pietraszki. Biskup był mistrzem słowa – i mistrzem w odczytywaniu Słowa – dla ludzi Kościoła w Polsce, którzy współtworzyli jego współczesne, dobre oblicze. Kluczem do jego tajemnicy – poza osobowością samego kaznodziei – jest sposób czytania Ewangelii. Mówiąc precyzyjniej: wchodzenia w Ewangelię. Nigdy nie patrzył na nią z zewnątrz, ale zawsze wchodził w sam środek opisanych sytuacji, spotkań, ludzi – łączył perspektywę Jezusa i biblijnych bohaterów. Tak jak wówczas, gdy pyta, dlaczego Chrystus wzywa, by nikogo nie osądzać. „On umie czekać do ostatniej sekundy – tłumaczy Pietraszko – i On umie chwycić człowieka na dnie nieprawości. On umie człowieka zdobyć wtedy, kiedy człowiek podnosi na Niego rękę – tak jak setnik – i bije włócznią z całą siłą w Jego serce, w Jego miłość. Dlatego to Chrystusowe: Nie sądźcie – to nie jest tylko prosty nakaz porządkowy, ale ma to bardzo głębokie uzasadnienie w wielkodusznym postępowaniu i wielkiej cierpliwości samego Boga”.

Z NIEBA I ZIEMI

Homilie Pietraszki były soborowe już na długo przed Soborem Watykańskim II, w którego dwóch sesjach uczestniczył. Tak jak dziś Benedykt XVI, tak Pietraszko od lat 40. mówił o wierze jako osobistej relacji z Jezusem, którego trzeba nie tylko spotkać w swoim życiu, ale wyruszyć z Nim w drogę. I tak jak teraz Papież, tak Pietraszko tłumaczył dobitnie na początku lat 60., że „chrześcijaństwa nie można odziedziczyć”, i przestrzegał przed myleniem wiary z wiedzą lub sprowadzaniem jej do etyki. Wskazywał na św. Piotra, który stał się uczniem w momencie powołania: „I z chwilą, kiedy za Nim poszedł w atmosferze zaufania i przyjaźni, posiadał już właściwie całą doskonałą Ewangelię – nie znając jej. Posiadał ją żywą w Chrystusie”.

To dlatego „stosunek do chrześcijaństwa i jego rozwiązań musi człowiek oprzeć na jasno i niedwuznacznie określonym stosunku do Osoby Chrystusa – mówił w 1954 r. – Jest wielu takich, którzy – nie przesądzajmy, z czyjej winy – muszą wejść w rolę Piłata i, rozsądzając sprawę Chrystusa, znaleźć odpowiedź na Piłatowe pytanie: Skąd Ty jesteś? Z nieba czy z ziemi? (...) Ostatecznie wina Piłata nie tkwiła w tym, że sądził Chrystusa. To był jego obowiązek. Zawinił tym, że sądząc, rozminął się z prawdą i uczciwością” – wyjaśniał Pietraszko.

„POWIEDZ, KIM JESTEŚ”

Czytelnicy, którzy Pietraszkę pamiętają lub znają z wcześniejszych książek, wiedzą, że po biskupie nie należy spodziewać się osobistej wylewności. W tym tomie znajdujemy jednak przejmujące świadectwo z ust człowieka, którego kard. Wojtyła poprosił o zajmowanie się w kurii dwoma newralgicznymi w latach PRL punktami: sprawami personalnymi księży i budownictwem sakralnym, za co Pietraszko zapłacił cenę zdrowia.

„Nie chciejcie wszyscy być tacy sami, nie chciejcie chodzić tymi samymi drogami” – przekonywał studentów w 1971 r., wspominając wizytę w rodzinnej wsi jeszcze jako ksiądz. Spotkał się z dawnymi kolegami. „Powiedz nam, jaki ty jesteś? Bo widzisz, my jesteśmy komuniści – mówili mu. – Trudno, należymy do partii, takie jest życie, ale chcemy, żebyś ty nie był taki. Chcemy, żebyś był inny. My się będziemy z ciebie śmiać, będziemy z ciebie kpić, ale ty bądź tylko takim, jaki był dawny, uczciwy, porządny ksiądz...”. Jaki był... – trwa proces beatyfikacyjny Pietraszki. 


Bp Jan Pietraszko, „Zawierzyć Chrystusowi. Rekolekcje, konferencje i homilie dla studentów”, Wydawnictwo Świętego Stanisława BM, Kraków 2012

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 28/2012