Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Poruszająca chwila, kiedy odkrywasz, że znakomity poeta poświęcił wiersz jerzykowi, twojemu ulubionemu ptakowi, na którego powrót czekasz niecierpliwie każdego maja. I którego podziwiasz, choć wiesz, że „nasz podziw nic go nie obchodzi”.
Hans Magnus Enzensberger, który niedługo skończy 90 lat, jest seniorem literatury niemieckiej i być może najważniejszym z żyjących jej twórców. Wszechstronnym i zmiennym, zarówno jeśli chodzi o uprawiane gatunki, jak i przestrzenie tematyczne. Wędrującym między zaangażowaniem w społeczną i polityczną rzeczywistość, między refleksją historyczną (cykl poetyckich portretów „Mauzoleum. 37 ballad o historii postępu”) a fascynacją pozaczasową naturą, obojętną jak jerzyk z cytowanego wiersza. Burzącym mur pomiędzy poezją a nauką (znamy jego autoantologię „Eliksiry nauki”, przełożoną przez Sławomira Leśniaka). Zaskakującym w każdej fazie swojej twórczości, którą otworzył buntowniczy tom „Obrona wilków” (1957).
Wiersze Enzensbergera tłumaczyli na polski m.in. Grzegorz Prokop oraz Jacek St. Buras i Andrzej Kopacki (dwujęzyczne „Utwory wybrane, 2001). Teraz otrzymujemy Enzensbergera zobaczonego przez Ryszarda Krynickiego; trudno nie myśleć o pewnych analogiach pomiędzy drogami obu poetów. Niewiele tu powtórzeń z tomem Burasa i Kopackiego, no i są utwory z trzech ostatnich zbiorów, których nie mogli oni uwzględnić. Jest Enzensberger „polityczny” (portret Wiaczesława Mołotowa, przełożony kiedyś dla podziemnego „Zapisu”, czy piękny wiersz o Budapeszcie „Zwiedzanie miasta”), wyraźniej wybija się jednak refleksja nad daremnością naszych prób zapisania swojego znaku na planecie. Wybrane przez Krynickiego na okładkę zdjęcie – mgławica Motyl w obiektywie teleskopu Hubble’a – kieruje nas w stronę wątku kosmicznego piękna, obojętnego, jak natura, wobec naszych emocji. „W końcu nie jesteśmy jedyni” – pisze Enzensberger w ironiczno-chłodnym wierszu „Teologia naukowa”, w którym Bóg (zapewne jeden z wielu) okazuje się zmęczonym, niezbyt uważnym konstruktorem. Być może obejrzy nasz wszechświat dopiero wtedy, gdy go już nie będzie; wcześniej „akurat był czymś innym zajęty, / ten Bóg. Przespał nas”. ©℗
Hans Magnus Enzensberger, SPOTKANIE INNEGO RODZAJU. WIERSZE. Wybór i tłumaczenie Ryszard Krynicki. Wydawnictwo a5, Kraków 2019, Biblioteka Poetycka tom 79.