Bóg, Honor, Ojczyzna

Dyskusja o tym, czy religie sprzyjają przemocy – począwszy od tej w rodzinie, skończywszy na przemocy państwowej – trwa i wcale nie jest bezprzedmiotowa.

24.08.2015

Czyta się kilka minut

 /
/

Chcąc się o tym przekonać, wystarczy przekartkować podręczniki historii Kościołów chrześcijańskich. Reformacja, kontrreformacja, wojny religijne, stosy... W tych zbrodniach wszyscy maczali palce. Przy czym, na przemian, w zależności od rozwoju sytuacji, ofiary stawały się katami, zaś kaci ofiarami. Ma rację Richard Dawkins, brytyjski biolog ewolucyjny, kiedy mówi, że „tylko wiara religijna jest wystarczająco potężną siłą, by zmotywować do zupełnego szaleństwa ludzi skądinąd rozsądnych i przyzwoitych”. Trzeba przy tym zauważyć, że owa wiara religijna może się obyć bez jakiegokolwiek boga, wystarczy jej ubóstwiony człowiek – król, wódz, kapłan, polityk albo inny idol, może celebryta? Wystarczy też ubóstwić – to znaczy uznać je za rzeczy dogłębnie poznane i opisane w sposób pewny oraz ostateczny – systemy filozoficzne i polityczne, inne prawdy czy dogmaty. Co się wtedy dzieje? Po chwili nowy „bóg” ogłupia nas, zniewala, prowadzi na zatracenie.

Wiele lat temu Jezus mówił: „Słuchajcie Mnie wszyscy i zapamiętajcie to sobie: Nie może splamić człowieka nic, co wchodzi do niego z zewnątrz, ale to plami człowieka, co wychodzi z niego. Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha. (...) Z wnętrza bowiem, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli i nieczystości, i kradzieże, i zabójstwa, i cudzołóstwa, i chciwość, i przewrotność, i podstęp, i wyuzdanie, i zazdrość, i bluźnierstwo, i pycha, i głupota. Całe to zło pochodzi z wnętrza człowieka i czyni go nieczystym”.

Łatwo tę wypowiedź odnieść do innych ludzi, zwłaszcza do tych, z którymi nam nie po drodze. Tymczasem słowa Jezusa, jak wszystkie inne, skierowane są w pierwszym rzędzie do nas. Zanim więc w świetle Ewangelii zaczniemy z naszych bliźnich wydobywać na wierzch ich najgłębiej ukrytą, brzydką prawdę, sami zmierzmy się z Jego słowem. Czy przypadkiem nie jest tak, że również nam ktoś podmienił duszę, czyli rozum i serce? Przekonał nas, że warto poświęcić wszystko – łącznie ze swoim i czyimś życiem – dla świętej sprawy? Świętej, a w gruncie rzeczy, jak się po czasie okaże, diabelskiej? „Bóg, Honor, Ojczyzna” – święte słowa, wypisane na naszych sztandarach, zobowiązują, ale inni też podobne święte słowa wypisują na swoich sztandarach, dlaczego więc w imię tych słów, wartości, w imię naszych najgłębszych przekonań, zgodnie z sumieniem, nawzajem się mordujemy? A po ustaniu mordów – nadal nie umiemy sobie przebaczyć...

Zamiast rozdzierać szaty nad podłością innych, zacznijmy, zgodnie z zaleceniem Chrystusa, płakać nad sobą: „Nie płaczcie nade Mną, płaczcie raczej nad sobą i nad swoimi dziećmi”. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Jezuita, teolog, publicysta, poeta. Autor wielu książek i publikacji, wierszy oraz tłumaczeń. Wielokrotny laureat nagród dziennikarskich i literackich.

Artykuł pochodzi z numeru TP 35/2015