Blisko nas

Okrucieństwo i przemoc wobec kobiet nie są zjawiskami z marginesów społecznych. Są obecne we wszystkich warstwach, grupach i środowiskach.

14.09.2010

Czyta się kilka minut

"Jeśli komuś dzieje się krzywda, trzeba reagować". To proste, zdawałoby się oczywiste zdanie psychoterapeuty Ryszarda Izdebskiego, które pada w rozmowie o przemocy wobec kobiet, można by użyć jako motto numeru "Tygodnika", poświęconego tej problematyce.

Któż się nie zgodzi z tym, że reagować trzeba... w teorii, bo w praktyce jakże często o dziejącej się krzywdzie niby wiemy, a jednocześnie nie wiemy: nie nasza sprawa - mówimy - nie można się wtrącać, cóż ja mogę zrobić i temu podobne... Lecz fakty przedstawione w Tygodnikowych tekstach są jak wołanie o ratunek, którego nie wolno nie słyszeć.

Być może, przeciętny obywatel nie jest świadom rozmiarów występującego w Polsce, ponurego zjawiska przemocy mężczyzn wobec kobiet. Może dopiero takie relacje, jak te Krystyny Żyteckiej, założycielki i kierowniczki Fundacji "Pomoc Kobietom i Dzieciom", i inne podobne, uświadomią nam, w jakim świecie żyjemy. Świat zresztą już to zauważył, policzył skutki domowej przemocy, podejmuje jakieś działania zaradcze. W Polsce jednak, w sferze wiedzy na ten temat wciąż panuje zamęt.

W swoim tekście-raporcie Elżbieta Isakiewicz nie cofa się przed drastycznymi opisami. I bardzo dobrze. W tej sprawie ogólniki i eufemizmy byłyby nie na miejscu. Bo nie chodzi o to, aby epatować opisem, ale o opisywaną rzeczywistość, przerażającą tym bardziej, że to wszystko często się dzieje bardzo blisko nas. Okrucieństwo i przemoc wobec kobiet nie są zjawiskami z marginesów społecznych, nie są dziełem wyłącznie alkoholików, wykolejeńców, prymitywów, ale - jak czytamy - są obecne we wszystkich warstwach, grupach i środowiskach naszego społeczeństwa. Milcząca akceptacja przemocy wobec kobiet (tak!) jest m.in. wynikiem zakorzenionych w naszej kulturze stereotypów i przesądów. Warto z tego zdawać sobie sprawę i reagować, by je mądrze zmieniać.

Przerażające są relacje o postawach instytucji i organów (policji, prokuratorów, sądów), powołanych po to, by przed przemocą chronić. W świadectwach kobiet, ofiar przemocy słychać także niestety echa pseudoteologii małżeństwa; pobrzmiewa ono w opowieściach o usłyszanych w konfesjonale radach w rodzaju "wytrzymaj, nieś ten krzyż" czy wręcz sugestiach "a może to jest twoja wina?" i o tym, jak mąż najpierw się znęca, potem spokojnie przystępuje do spowiedzi i do Komunii. Na szczęście są nie tylko takie opowieści.

"Jeśli komuś dzieje się krzywda, trzeba reagować"... Ci, którzy spieszą z pomocą ofiarom przemocy, marzą, żeby było więcej duchownych takich jak proboszcz parafii w Ustroniu-Polanie ks. Alojzy Wencepel. Opisała go kiedyś Elżbieta Isakiewicz na naszych łamach (nr 22/08), sporo zresztą pisano o nim, kiedy został ogłoszony Społecznikiem Roku 1998: że uprawia pole razem z bezdomnymi, że daje im oparcie, że bezrobotnym pomaga, że prowadzi grupy AA, że dla ofiar powodzi wysyła transporty i organizuje letnie wakacje dla ich dzieci. Teraz jeszcze ta wiadomość, że on, który, jak mało kto, mógłby powiedzieć, że nie ma czasu ani środków, wybudował schronisko dla katowanych kobiet. Należy zresztą gwoli sprawiedliwości zaznaczyć, że nie jest to jedyna tego rodzaju inicjatywa Kościoła, ale - powiedzmy sobie szczerze - to nie jest działalność typowa dla polskiego duszpasterstwa.

Przemoc wobec kobiet jest zjawiskiem starym. Niestety, udział w utrwalaniu tego zjawiska miało m.in. odwoływanie się (mniejsza, czy uzasadnione, czy nie) do zasad chrześcijańskich. Może więc dzisiaj, kiedy już tyle wiemy o społecznych rozmiarach tego zła, jest ono dla chrześcijan wyzwaniem czasu? Kościelne dzieła i zakony powstawały przecież jako odpowiedź na potrzeby chwili. Przecież "jeśli komuś dzieje się krzywda, trzeba reagować".

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Urodził się 25 lipca 1934 r. w Warszawie. Gdy miał osiemnaście lat, wstąpił do Zgromadzenia Księży Marianów. Po kilku latach otrzymał święcenia kapłańskie. Studiował filozofię na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pracował z młodzieżą – był katechetą… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 38/2010