Bicie i walenie (się w piersi)

Samuel Tissot był na pewno człowiekiem bardzo przejętym swoją rolą.

18.03.2019

Czyta się kilka minut

Na starych rycinach widać jego szczupłą, nieco zaciętą w wyrazie twarz, okoloną typową dla XVIII stulecia peruczką. Szwajcarska Lozanna miała doprawdy kupę szczęścia, że to właśnie w jej murach zechciał prowadzić swą praktykę i snuć teorię. Musieli lozańczycy niechybnie co i rusz dawać na nabożeństwa dziękczynne, oddając hołd swemu kalwińskiemu Bogu za to, że do nich trafił Samuel, a nie gdzie indziej. Pośród licznych spraw natury medycznej zaprzątających głowę tego znakomitego uczonego – lekarza neurologa pełnego pasji – znalazł się bowiem, a wkrótce wręcz wysunął na czoło, dręczący marne plemię adamowe odwieczny kłopot z masturbacją.

Profesor Tissot, w swej pełnej rozmachu rozprawie naukowej opublikowanej w Roku Pańskim 1760 pod tytułem „Onanizm albo dysertacja medyczna o chorobach wywołanych przez masturbację”, dał odpór niecnym praktykom, przekazując swym czytelnikom prawdy objawione na temat tragicznych skutków tych działań ludzkiej ręki. I tak: uważna lektura przyniesie nam wiedzę o tym, skąd u nas dajmy na to problemy natury reumatycznej, ogólne osłabienie, kłopoty z pamięcią, zaburzenia widzenia, krwiomocz, brak łaknienia, a także ryzyko utraty słuchu, zachorowania na dychawicę, skrzywienia kręgosłupa, wreszcie zaburzenia psychiczne rozmaitej natury. Wszystkie one – zdaniem uczonego – szły wprost ze zbyt pochopnego przelewania nasienia, z rękozmazy, z marnopłcenia, krótko mówiąc – z tej straszliwej masturbacji. W końcu więc wszystko stało się jasne, a Europa toczona przecież licznymi chorobami odetchnęła z ulgą, jasne i czyste myśli moralnego Szwajcara ruszyły zaś w tournée po świecie.

Pisali więc inni, ci, w których wzrosło Samuelowe ziarno: „Marnopłcenie długotrwałe sprowadza trzeszczenie w stawach. Stolcowanie odbywa się trudno. Ręce i nogi ziębną nawet wśród lata, u starszych wypadają włosy. Chory widzi świetlne gwiazdki, kółka, krążki, punkciki, płatki śniegowe”. Zaznaczali też, że „ani dżuma, ani cholera, ani wojna i wiele innych plag nie wyrządzają takiej szkody jak onanizm, który działa bezustannie i po trochu podkopuje narody”. Ostrzegali, straszyli, wieszczyli.

I długo bym mogła tak sypać tu tłustymi cytatami, przypominać o błonie między palcami, co wyrasta samogwałcicielom, albo o włosach pojawiających się im w niepokojących miejscach. Ale boję się, że nie daj Bóg wiedza ta iście ezoteryczna trafi do zaleceń któregoś z kuratoriów oświaty na południu Polski, więc się powstrzymam (choć wierzcie mi, moi mili, że bardzo mnie kusi).

Panika moralna, którą właśnie obserwuję wokół kwestii edukacji seksualnej dzieci i młodzieży, powoduje, że wszystko, co powyżej państwu wypisałam, wcale mnie nie śmieszy.

Seksualizacja dzieci, którą w związku z deklaracją warszawską LGBT+ straszą prowadzący kampanię wyborczą politycy, cynicznie jadący na najgłębszych lękach społecznych, trwa przecież proszę państwa w najlepsze każdego dnia. Czy wy o tym nie wiecie, ludzie w PiS-ie, Samuelowie Tissotowie XXI wieku? Czy wy nie widzicie rozebranych ciał kobiecych reklamujących wszystko, od dachówek po usługi finansowe? Czy umyka wam informacja o nieograniczonym i darmowym dostępie do najbardziej hardkorowej pornografii, po którą sięgają coraz młodsi ludzie? Czy myślicie, że jeśli pozbawicie dzieci możliwości edukacji seksualnej w szkołach, edukacji kontrolowanej, prowadzonej przez specjalistów, w sposób bezpieczny, dostosowany do wieku i możliwości percepcji odbiorcy, i zostawicie to jedynie władnej w tej materii świętej polskiej rodzinie, która, jak wynika z badań, wcale się do tego nie pali, to usuniecie problem i żadnemu już dziecku nie wyrośnie masturbacyjna błona, wszyscy zaś będą czekać z seksem do ślubu kościelnego lub wyrzekną się go na wieki?

W wydanej właśnie książce reportera Łukasza Pilipa „Podwórko bez trzepaka. Reportaże z dzieciństwa” autor zamieścił tekst pod tytułem „Kwiaty, dwa piwa i prezerwatywa”, w którym młodzi ludzie opowiadają o swojej edukacji i inicjacji seksualnej. Motywem przewodnim reportażu jest błądzenie we mgle niedoinformowania, skrępowania, braku rozmów na ten temat z rodzicami, wreszcie frustracja płynąca z budowania obrazu seksualności człowieka wprost z będącej na wyciągnięcie ręki pornografii. Od stycznia do listopada 2018 r. w Telefonie Zaufania dla Dzieci i Młodzieży padło 11 096 pytań o seks. W tym o przedmiot badań Samuela Tissota. Grubo ponad 300 lat po wydaniu jego dysertacji polscy nastolatkowie pytają m.in., czy to możliwe, że w wyniku onanizmu nasienie się „skończy” i będą bezpłodni, dziewczynki boją się, czy to jest normalne. Jedna z nich przyłapana na masturbacji w wieku 10 lat, została nazwana przez matkę „świnią”, inną nakrytą na onanizowaniu się bito pasem. Samuelu, bądź więc rad – w Polsce trzymamy się mocno! ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Pisarka i dziennikarka, wcześniej także liderka kobiecego zespołu rockowego „Andy”. Dotychczas wydała dwie powieści: „Disko” (2012) i „Górę Tajget” (2016). W 2017 r. wydała książkę „Damy, dziewuchy, dziewczyny. Historia w spódnicy”. Wraz z Agnieszką… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 12/2019