Czy odkryliśmy obwód w mózgu odpowiedzialny za uzależnienia?

U części pacjentów, którym udar uszkodził pewne obszary mózgu, nieoczekiwanie znikła potrzeba zapalenia papierosa.

03.10.2022

Czyta się kilka minut

David Teniers Młodszy,  Trzej pijacy w tawernie, ok. 1650-1670 r. / WIKIMEDIA / DOMENA PUBLICZNA
David Teniers Młodszy, Trzej pijacy w tawernie, ok. 1650-1670 r. / WIKIMEDIA / DOMENA PUBLICZNA

Czułem się, jakby bomba ­wybuchła w mojej głowie, a ktoś wbijał mi w prawe oko rozgrzany pogrzebacz”. „Myślałam, że to była kolejna migrena. Przewróciłam się na bok i odkryłam w łóżku obcy przedmiot. To była moja własna odrętwiała dłoń. Próbowałam wstać i przekonałam się, że nie mogę chodzić”. „Kakofonia dziwnych objawów: niewyraźny wzrok, odrętwienie lewej strony ciała i prawej strony głowy, chodziłem jak marionetka, którą ktoś pociąga za sznurki”. To tylko niektóre z opisów przebiegu udaru mózgu, jakimi dzielą się użytkownicy serwisu Reddit.

Objawy są różne, ale skutki niemal zawsze bardzo poważne. Udar, zazwyczaj powodowany przez zablokowanie dopływu krwi do mózgu lub krwotok, pozostawia w nim zniszczenia (lezje), które mogą prowadzić do nieodwracalnej utraty czy upośledzenia części jego funkcji. W Polsce co roku udar mózgu dotyka około 80 tys. ludzi. 30 tys. z nich umiera.

Czasami jednak takie uszkodzenia miewają zaskakujące skutki uboczne – choć mogą prowadzić do problemów z pamięcią czy drgawek, zdarza się też, że „wyłączają” w mózgu obszary powodujące problemy. Niszczycielski udar może czasem „wyleczyć” pacjenta.

Pod wpływem dopaminy

Badanie przeprowadzone przez fińsko-amerykański zespół, którego wyniki opublikowało w czerwcu „Nature Medicine”, wzięło na cel dwie grupy takich pacjentów. Jedna z nich była leczona w szpitalu Uniwersytetu Iowa, druga na Uniwersytecie Rochester. W obu przypadkach część ofiar udaru bezpośrednio po traumatycznym wydarzeniu zaobserwowała zdumiewającą zmianę we własnym zachowaniu: wydawali się całkowicie wyleczeni z uzależnienia od nikotyny.

Pierwsza z tych grup była już wcześniej przedmiotem badań, ale ich lezje zlokalizowane były w różnych obszarach mózgu, na pierwszy rzut oka niczym ze sobą niezwiązanych. Tym razem, dzięki powiększeniu badanej grupy i pogłębieniu analiz, autorzy publikacji zauważyli coś, co może okazać się kluczem nie tylko do leczenia uzależnień, ale w ogóle do lepszego zrozumienia procesów zachodzących w naszym mózgu.

– Początkowo nie znaleźliśmy żadnego pojedynczego, konkretnego regionu mózgu odpowiedzialnego za to, że doszło do zaniku uzależnienia – mówi „Tygodnikowi” dr Juho Joutsa, neurolog z Uniwersytetu Turku, który kierował zespołem badaczy. – Ale potem przeanalizowaliśmy te dane nowymi technikami opracowanymi kilka lat temu w Harvard Medical School. Nie skupiamy się już na poszczególnych regionach mózgu, a na sieciach, powiązaniach, które są przerywane przez wywołane udarem uszkodzenia. I tu znaleźliśmy coś uderzającego. Odkryliśmy w mózgu obwód, który, jak sądzimy, odpowiada za cofnięcie się uzależnienia u pacjentów – dodaje.

Badania z ostatnich kilkudziesięciu lat pogrzebały – przynajmniej w literaturze naukowej – pogląd, że uzależnienia są czymś dobrowolnym, wynikającym z psychologicznych czy wręcz moralnych wad ich ofiar. Dziś na uzależnienia patrzy się jak na chorobę mózgu. Jednak ustalenie tego, w jaki sposób tworzą się, rozwijają i jak skutecznie z nimi walczyć – to do tej pory okazywało się niezwykle trudne.

Wiemy, że kluczowa w rozwoju uzależnień jest dopamina: neuroprzekaźnik, który jest jednym z czynników w odczuwaniu zmotywowania, pobudzenia i przyjemności. Jest kluczowa dla naszego przetrwania – uwalniana podczas jedzenia czy seksu sprawia, że odczuwamy te czynności jako miłe i chcemy później na nowo im się oddawać. Jest więc zachętą do tego, by robić to, co kluczowe dla życia i przekazywania dalej naszych genów. Bez dopaminy żywe istoty byłyby apatyczne i, zapewne, o wiele rzadsze.

Środki psychoaktywne – nikotyna, alkohol, amfetamina i inne narkotyki – „uprowadzają” nasz system wewnętrznych nagród. Aktywują go, dostarczając mózgowi dodatkowych dawek dopaminy. Z czasem mózg przyzwyczaja się do tych dawek, a pobudzenia naszego organizmu słabną – każdy kolejny kontakt z substancją psychoaktywną wywołuje coraz słabszą reakcję, co z kolei u uzależnionych prowadzi do zwiększania dawki substancji w poszukiwaniu tej samej przyjemności.

Choroby współistniejące

Wydawałoby się, że wystarczy pomajstrować przy tym, jak nasz mózg produkuje i przyjmuje dopaminę, by szkodliwe uzależnienia wytłumić. Ale jak dotąd próby majstrowania przy tym systemie nie przynosiły żadnych rezultatów.

– Wiemy, że dopamina bierze udział w rozwoju uzależnień, ale to tylko pierwszy krok w całej prowadzącej do uzależnienia kaskadzie zjawisk – tłumaczy dr Joutsa. – Wiemy, że dochodzi do zmian w korze czołowej, co prowadzi do obniżenia naszej samokontroli. A także do całej serii innych zmian, wpływających na odczuwanie stresu, reakcje, symptomy depresyjne i inne. W mózgu tworzy się mętlik abnormalnych funkcji, które z czasem przeobrażają się w zaburzenie funkcjonowania całego organu. Kluczowym wyzwaniem dla leczenia uzależnień jest ustalenie tego, które z tych mechanizmów powinniśmy wziąć na cel.

Najprościej byłoby zapewne przeanalizować cały proces od początku. Ale tu naukowcy natrafiają na przeszkodę nie do przeskoczenia. Badania nad uzależnieniami z konieczności prowadzi się na osobach już uzależnionych – często od wielu lat. Destrukcyjne procesy w ich mózgach zazwyczaj są już wówczas ­bardzo zaawansowane, co utrudnia ustalenie sekwencji wydarzeń prowadzących do wytworzenia się zaburzenia.

– Do tego dochodzą jeszcze inne czynniki wpływające na tych ludzi, takie jak izolacja społeczna czy rozmaite choroby współistniejące. Więc kiedy widzisz coś na skanach ich mózgów, nie masz pojęcia, czy to ma kluczowe znaczenie dla rozwoju uzależnienia – mówi neurolog. – Nie wiesz, czy wzięcie na cel danego systemu da istotne korzyści terapeutyczne. To duże wyzwanie. Ale poudarowe zmiany mogą być odpowiedzią.

Obwód uzależnienia

Badanie, którym kierował dr Joutsa, polegało na zaawansowanej analizie statystycznej skanów mózgów palaczy, którzy przeszli udar. Spośród 129 badanych osób, 34 rzuciły palenie niemal natychmiast po udarze. Analiza innych czynników, które mogły wpłynąć na zmianę nawyków – np. spowodowane udarem zmiany inteligencji czy nastroju – nie wykazała, że to one odpowiadają za zanik uzależnienia.

Wykonane wcześniej skany mózgu pacjentów, którym później przyjrzał się zespół prof. Joutsy, wskazywały na możliwe powiązanie zaniku uzależnienia z uszkodzeniami wyspy – obszaru o kształcie piramidy, czasem uznawanego za głębiej położony, „piąty płat” mózgu. Ale związek był dość słaby – u wielu pacjentów wyspa pozostawała nietknięta. Naukowcy sięgnęli więc po diagramy połączeń mózgu, które pokazują, jak aktywność w jednym regionie jest skorelowana z aktywnością w innych częściach.

– Wszystkie funkcje mózgu opierają się na obwodach i sieciach. Jeśli jakaś sieć zostanie uszkodzona, to funkcjonalność, którą ta sieć umożliwiała, znika, niezależnie od konkretnego miejsca uszkodzenia – mówi dr Joutsa.

Badaczom udało się w końcu znaleźć sieć połączonych struktur mózgu, która ma związek z powstawaniem uzależnień. Jak to się jednak dzieje, że pod wpływem uszkodzeń tej sieci może zaniknąć uzależnienie – jakie biologiczne procesy za to odpowiadają? Tego ciągle nie wiemy.

– Być może „awaria sieci” zmniejsza przyjemność czerpaną z substancji psychoaktywnych. Może zmniejszać lub zwiększać naszą zdolność do opierania się pokusom. Może łagodzić objawy depresji. To wiele indywidualnych mechanizmów, które delikatnie dostrajają bardzo złożony system mózgu – odpowiada dr Joutsa.

Publikacja z „Nature Medicine” skupia się na uzależnieniu od nikotyny, ale istnieją przesłanki, by sądzić, że ten sam obwód może odpowiadać za inne nałogi. Po porównaniu własnych danych z wynikami wcześniejszych badań zespół dr. Joutsy doszedł do wniosku, że podobny profil sieciowych uszkodzeń mózgu zmniejsza m.in. ryzyko popadania w alkoholizm.

Oczywiście, nie każdy jest podatny na nałogi w równym stopniu – i nie u każdego zidentyfikowany obwód działa tak samo. Dlaczego? Tego też jeszcze nie wiadomo. Opublikowane w lipcu w „Molecular Psychiatry” badania uczonych z Uniwersytetu Północnej Karoliny wskazują jednak na genetyczne podstawy skłonności do uzależnień.

Zespół kierowany przez genetyczkę dr Hyejung Won zidentyfikował geny, które częściej aktywują się w pewnych neuronach u nałogowych palaczy i osób częściej zażywających alkohol. Część z tych genów ma także powiązania z innymi procesami i reakcjami – m.in. percepcją bólu, stresem, uczeniem się, przyjmowaniem pożywienia i innych substancji psychoaktywnych. Większość tych genów znajduje się jednak w takich obszarach DNA, które nie kodują żadnych białek. Nie wiemy więc, jakie procesy biologiczne odpowiadają za związane z nimi efekty.

Płytka stymulacja

Odkrycie przez zespół dr. Joutsy obwodu odpowiadającego za powstawanie – i zanikanie – uzależnień może ułatwić poszukiwanie celów, które lekarze powinni atakować przy pomocy istniejących i dopiero opracowywanych terapii. Jedną z nich jest tzw. przezczaszkowa stymulacja magnetyczna (TMS), polegająca na pobudzaniu lub wygaszaniu aktywności komórek nerwowych przy użyciu pól magnetycznych. Metoda ta została już zaaprobowana przez amerykańskie FDA do leczenia uzależnienia od nikotyny.

– Ta metoda miała w zamyśle stymulować neurony w wyspie, ale z różnych analiz wynika, że nie może ona sięgać tak głęboko – mówi dr Joutsa. – Może za to wpływać na położone dużo bliżej powierzchni obszary mózgu, które pokrywają się ze zidentyfikowanym przez nas obwodem. Nasze wyniki mogą pomóc dopracować takie dostępne już, ale niezbyt skuteczne terapie. Być może za kilka lat będziemy mieć dobre narzędzia do leczenia uzależnień.

Jakie metody terapii stosowane są dzisiaj?

– Mamy podejścia farmakologiczne, biorące na cel poszczególne neuroprzekaźniki, mamy tzw. głęboką stymulację mózgu, która w pewnym stopniu naśladuje efekty udarowych uszkodzeń, ale nie w sposób trwały. W tej metodzie wszczepia się do mózgu elektrody, które przejściowo zakłócają działanie neuronów w danej lokalizacji. Opracowanie nowych podejść czy nowych narzędzi zajmuje zwykle co najmniej 5-10 lat, ponieważ badania muszą uwzględniać próby kliniczne, podczas których identyfikuje się wszelkie możliwe skutki uboczne – tłumaczy dr Joutsa.

Odkrycie jego zespołu może mieć zresztą szersze zastosowanie. Stworzenie sieciowych modeli – takich jak ten opracowany przez Joutsę – dla innych chorób może pomóc w stworzeniu terapii dla kolejnych pacjentów neurologicznych. Kluczowe znowu może okazać się badanie mózgów po udarach.

– Nie ma ograniczeń w tym, do czego jeszcze moglibyśmy zastosować to samo podejście – zapewnia fiński neurolog. – Możemy myśleć o leczeniu objawów parkinsona, dystonii, depresji, jedynym ograniczeniem jest to, że musimy znaleźć odpowiednich pacjentów do analizy. Niestety takie przypadki są rzadkie, więc potrzebujemy globalnej inicjatywy zbierania danych, by systematycznie identyfikować cele terapii różnych zaburzeń.

Jest więc nadzieja, że cierpienie ofiar udarów nie pójdzie na marne. I nauczy nas czegoś o tym, w jaki sposób ulżyć milionom ofiar neurologicznych schorzeń. Nie tylko uzależnień.©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz naukowy, reporter telewizyjny, twórca programu popularnonaukowego „Horyzont zdarzeń”. Współautor (z Agatą Kaźmierską) książki „Strefy cyberwojny”. Stypendysta Fundacji Knighta na MIT, laureat Prix CIRCOM i Halabardy rektora AON. Zdobywca… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 41/2022

W druku ukazał się pod tytułem: Awaria sieci