Atlas mikrokosmosów

Galicja obejmowała nie tylko wybijający się na metropolitalność, trójkatedralny (i synagogalny) Lwów czy Kraków – „matecznik polskości”. Jej tożsamość rodziła się w małych miasteczkach, na prowincjach imperium.

05.10.2014

Czyta się kilka minut

Stanisław Wyspiański, „Polonia”, fragment projektu witraża „Śluby Jana Kazimierza” dla katedry łacińskiej we Lwowie, 1892–1894 r. /
Stanisław Wyspiański, „Polonia”, fragment projektu witraża „Śluby Jana Kazimierza” dla katedry łacińskiej we Lwowie, 1892–1894 r. /

Borysław

W 1853 r. Ignacy Łukasiewicz we lwowskiej aptece Piotra Mikolascha zapalił pierwszą w świecie lampę naftową. Wkrótce ropa zaczęła rządzić światem, a dzięki zagłębiu Borysław, które zyskało miano „galicyjskiej Klondike”, Austria stała się trzecim – po USA i Rosji – producentem tego surowca. Boom sprawił, że miasto szybko się rozrastało. Na przestrzeni 15 km znajdowało się 1300 otworów wiertniczych. Zdarzało się, jak firmie Wacława Wolskiego, że ropa tryskała strumieniem o wydajności 50 wagonów dziennie. Borysław był „brudny, cuchnący, odpychający”, wzbogaceni tu nuworysze woleli więc osiedlać się w Drohobyczu albo Truskawcu. Pozostawali prości robotnicy (jedni z pierwszych w rolniczym kraju!). Joseph Roth pisał o zagłębiu: „Bogata ziemia, biedni ludzie”.

Brody

W czasach galicyjskich były tu 2 kościoły, synagoga i 40 domów modlitwy. Zdarzało się, że ludzie urodzeni w Brodach robili wielkie kariery. Stąd pochodzili m.in.: August Witkowski, fizyk związany z Uniwersytetem Jagiellońskim, Izrael Zolli, naczelny rabin Rzymu, Otto Hausner, historyk sztuki i poseł do parlamentu austriackiego, Józef Korzeniowski, popularny niegdyś dramaturg i autor biedermeierowskich powieści. I najbardziej z nich znany – Moses Joseph Roth. Po rozpadzie Austro-Węgier autor „Marsza Radetzky’ego” i „Hotelu Savoy” wspominał: „Moja dawna ojczyzna, monarchia, była wielkim domem, z mnóstwem drzwi i pokoi dla różnych ludzi. Mój dom podzielono, pokrojono, zniszczono. Nie mam tam już czego szukać. Jestem przyzwyczajony mieszkać w domu, a nie w kabinach”.

Drohobycz

Miasto, które – za sprawą „Sklepów cynamonowych”, swoistej, utrzymanej w poetyce snu „autobiografii” Brunona Schulza – weszło do literackiej legendy. Autor urodził się tu w 1892 r., w zasymilowanej rodzinie żydowskiego kupca bławatnego Jakuba Schulza. Tu chodził do Gimnazjum im. Franciszka Józefa, był świadkiem tzw. „krwawych wyborów” w 1911 r. (gdy okazało się, że wyniki sfałszowano, doszło do zamieszek, podczas których, wedle oficjalnych danych, zginęło 27 osób, zaś 47 zostało rannych). Obserwował, jak miasto zmieniało się po odkryciu złóż ropy naftowej w pobliskim Borysławiu. To wtedy Drohobycz podzielił się na dwie części: „tradycyjną”, z małymi, ubogimi sklepikami, oraz nową – z potężnymi firmami i willami. Stary świat odchodził w przeszłość symbolizowaną przez Schulzowską ulicę Krokodyli.

Krynica

Kiedy w 1783 r. wieś, przez stulecia należącą do biskupów krakowskich, przejął skarb austriacki, władze natychmiast przysłały tu prof. Uniwersytetu Lwowskiego Baltazara Hacqueta, Austriaka francuskiego pochodzenia, którego zadaniem była ocena wartości krynickich źródeł. To jego opinia sprawiła, że miejscowość stała się uzdrowiskiem. Kurort z prawdziwego zdarzenia był jednak dziełem Józefa Dietla, lekarza i filozofa, pogromcy kołtuna i nestora balneologii. U schyłku XIX w. Krynickie Zdroje odwiedzało blisko 6 tys. kuracjuszy rocznie. W 1912 r. pojawił się tu Rudolf Zuber, polski podróżnik i geolog, pracujący wcześniej na każdym kontynencie poza Australią. To on odkrył w Krynicy i przebadał najsilniejszą wodę leczniczą w Europie – do dziś noszącą jego imię.

Oświęcim

Pozycja tego miasta wzrosła w Galicji nie dlatego, że austriacki cesarz wśród rozlicznych godności nosił tytuł „księcia oświęcimskiego”. O wiele większe znaczenie miał fakt, że w poł. XIX w. miasto stało się ważnym węzłem kolejowym na trasie Kraków–Wiedeń. Kolej sprawiła, że szybko zaczął się tu rozwijać przemysł, by wymienić tylko przetwórnie rybne o malowniczych nazwach „Ostryga” i „Atlantic” czy Fabrykę Maszyn Rolniczych „Potęga – Oświęcim”. Największą sławą cieszyła się Parowa Fabryka Wódek i Likierów, założona już w 1804 r. przez Jakuba Haberfelda. Świetne trunki, tworzone na bazie soków naturalnych, łatwo było rozpoznać dzięki charakterystycznym butelkom i etykietom – zamawianym w Bielsku albo Opawie. Podczas I wojny światowej wódka Haberfeldów znalazła się w wyposażeniu każdego austriackiego żołnierza – znana pod nazwą „Keiserschütze”.

Przemyśl

W 1873 r. był już gotowy projekt budowlany przekształcenia 10-tysięcznego miasteczka nad Sanem w twierdzę, która miała zagrodzić Rosjanom drogę na zachód (kosztorys oszacowano na 24 mln guldenów). W 1914 r. Przemyśl był trzecią co do wielkości twierdzą w Europie – po Antwerpii i Verdun. Pierścień zewnętrzny miał 45 km obwodu i składał się z 17 fortów głównych, stacjonowało tu 128 tys. żołnierzy, którzy dysponowali 14,5 tys. koni, 1022 działami oraz 4 tys. wozów. Podczas I wojny światowej Festung Przemysl była trzykrotnie oblegana. We wrześniu 1914 r. wojska c.k. armii odparły atak Rosjan. Pięć miesięcy później musiały się poddać, a Przemyśl odwiedził car Mikołaj II. Sytuacja zmieniła się późną wiosną 1915 r., gdy w bitwie pod Gorlicami wojska niemieckie i austro-węgierskie przerwały front rosyjski. W czerwcu do zdobytego Przemyśla przybył głównodowodzący armią austro-węgierską, arcyksiążę Fryderyk.

Ale to nie on jest bohaterem czczonym dziś w Przemyślu. Turyści wędrują międzynarodowym szlakiem dobrego wojaka Szwejka – ostatni tom słynnej powieści rozgrywa się właśnie tutaj.

Stanisławów

Jak czytamy w słynnym „Słowniku geograficznym Królestwa Polskiego”, w 1880 r. miasto liczyło 18 626 mieszkańców (9285 mężczyzn i 9341 kobiet). „Według wyznania było: 5584 rzym.-kat., 2793 grek.-kat., 90 orm.-kat., 1 greko-orient., 126 augsb.-ewang., 8 helwecko-ewang., 1 anglikański, 10 023 wyznania mojżeszowego. Według narodowości: 9734 Polaków, 1643 Rusinów, 6998 Niemców (właściwie Żydów, używających w życiu codziennym języka niemieckiego), 42 Czechów, 1 Słoweniec, 1 Węgier, 1 Włoch. Według stopnia wykształcenia: 7516 (4141 mężczyzn, 3365 kobiet) umiejących czytać i pisać, 519 (225 mężczyzn, 294 kobiet) umiejących tylko czytać, 10 591 (4909 mężczyzn, 5682 kobiety) nieumiejących ani czytać, ani pisać. Ociemniałych było 16, głuchoniemych 7, obłąkany 1, idiotów 2”.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarka, historyk i krytyk sztuki. Autorka książki „Sztetl. Śladami żydowskich miasteczek” (2005).

Artykuł pochodzi z numeru TP 41/2014

Artykuł pochodzi z dodatku „Mit Galicji