Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Chcę przesłać wyrazy swojej solidarności i bliskości wobec nieszczęsnej debaty i decyzji naszego Sejmu w dniu 14 grudnia 2017 r. Czynię to dopiero teraz, ponieważ w czasie Świąt Bożego Narodzenia nie chciałem odwracać niczyjej uwagi od tajemnicy Wcielenia. Teraz wszakże pragnę z całego serca zapewnić o mojej jedności ze stanowiskiem wyrażonym w „Liście otwartym trzech Kościołów ewangelickich w Polsce w sprawie sposobu procedowania przez Sejm projektu uchwały upamiętniającej Jubileusz 500 lat Reformacji” z 15 grudnia 2017 roku.
Stała się rzecz bolesna i niezrozumiała. Nie jest przecież rzeczą Parlamentu ustalanie i przegłosowywanie prawdy historycznej – a już szczególnie w tak delikatnej i skomplikowanej materii, jaką stanowi geneza reformacji. To sprawa historyków, a w szczególności historyków Kościoła, którzy w ciągu zwłaszcza ostatnich pięćdziesięciu lat uczynili wiele, by wydarzenia sprzed pięciu wieków przedstawić z uwzględnieniem możliwie wszystkich kontekstów. Dziś dobrze wiemy, że w 1517 roku Marcin Luter zgoła nie występował przeciwko Kościołowi katolickiemu, lecz raczej przeciw temu, co w nim było niekatolickie i nieewangeliczne. Pragnął poważnej rozmowy na najważniejsze dla naszej wiary tematy (jak usprawiedliwienie, wiara, łaska, Biblia) – takiej rozmowy, która skutkowałaby rzeczywistymi korektami na poziomie pastoralnym. Rozmowy zabrakło, a to musiało skutkować radykalizacją i brutalizacją postaw – i to po obu stronach (aż po krwawe wojny religijne włącznie). Ta historia jest wspólną dramatyczną historią naszych Kościołów – musimy ją unieść, wypowiadając również – wobec Pana i wobec Braci – swoją prośbę o przebaczenie.
W refleksji teologicznej wszakże wychodzimy dziś, dzięki Bogu, nie od faktu naszych podziałów, ale od doświadczenia naszej jedności. Oto wszyscy „w jednym Duchu” jesteśmy „ochrzczeni w jedno Ciało”, którym jest Kościół – jeden, święty, powszechny i apostolski. W tym Kościele próbujemy dorastać ku jedności, ciesząc się nie tylko coraz pełniejszą wiedzą na swój temat, ale wzajemną wymianą darów – w przekonaniu, że to (Ten!), co nas łączy, daleko przekracza nasze różnice. To w Nim też – jak ufamy – dokonuje się nasz dialog, w którym odnaleźliśmy jedność w pojmowaniu najbardziej rozognionych niegdyś kwestii, jak np. rozumienie usprawiedliwienia.
Ten poziom wzajemnej akceptacji i bliskości nie wziął się znikąd. Pracowały nań poprzednie pokolenia – nie tylko we wzajemnych relacjach, ale także włączając się – każdy Kościół na swój sposób i miarę – we wspólne dobro naszego społeczeństwa i naszej Ojczyzny – przez tyle wieków przecież wielonarodowej i wielowyznaniowej, a nawet wieloreligijnej. Trzeba to jasno wypowiedzieć, zwłaszcza u nas – w Łodzi – słusznie dumnej ze swojej wielokulturowości. Można było temu dać wyraz także i w Sejmie.
Stało się inaczej. Trudno.
Oby Pan jeszcze raz okazał się mocniejszy niż ludzka słabość i ograniczenia. Oby wyprowadził dobro z tego, co boli.
Z modlitwą i życzeniami wszelkiego dobra i Bożego błogosławieństwa w Nowym Roku
+ Grzegorz Ryś
Czytaj także: Abp Grzegorz Ryś: Czego nauczyłem się od Lutra?
Adresatami listu, wysłanego 28 grudnia 2017 r., są: bp Jan Cieślar (zwierzchnik diecezji warszawskiej Kościoła ewangelicko-augsburskiego, która obejmuje również region łódzki; proboszcz Parafii Ewangelicko-Augsburskiej w Pabianicach), bp Marek Izdebski (superintendent Kościoła ewangelicko-reformowanego i proboszcz parafii reformowanej w Bełchatowie), ks. Semko Koroza (przewodniczący łódzkiego oddziału Polskiej Rady Ekumenicznej i proboszcz łódzkiej parafii reformowanej) i ks. Michał Makula (proboszcz parafii ewangelicko-augsburskiej w Łodzi i parafii ewangelicko-augsburskiej w Aleksandrowie Łódzkim).