Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
– No pewnie, od samego rana już wiadomo, wszystko się wydało, wszystko jasne – niesłychane morderstwo do potęgi wiadomo której.
– Nie, nie, źle pani wie. Wszystko odwołane. Tutaj mrugam okiem jako stary posiadacz antykwariatu: widzi pani tu tramwaj przez Powiśle?
– Nie rozumiem, gdzie tramwaj, a gdzie Powiśle, gdzie Rzym, a gdzie Krym?
– No właśnie, w sedno pani trafiła, tylko bardziej na północ trzeba zadać pytanie „cui bono?”, ja się pytam tym pytaniem dwie stolice. Naszą też, zwłaszcza naszą, tę bardziej haniebną, bo zaprzaństwem splamioną.
– Wiadomo, że splamioną, ale teraz to już nawet te sześćdziesiąt procent społeczeństwa tkwiące w niewiedzy musi się zbudzić i krzyknąć: trotyl!
– Tak, ale oficjalnie wszystko odwołane.
– Jak to, bez uprzedzenia? Rano zawołali, po południu odwołali? Ja jeszcze nie słyszałam, że odwołali. Beze mnie.
– I ja teraz mrugam do pani jako stary posiadacz antykwariatu, co to w nim przeleżała niejedna pozycja o tajnych służbach i ich uścisku. Spalili sprawę – specjalnie – przez umieszczonych uprzednio ludzi. Żeby skompromitować wiadomo kogo.
– Tego, którego się skompromitować nie da?
– Właśnie. Ale to przecież nie wszystko. Za prosto by było. Wszystko jest starannie spreparowaną ściemą, wiążącą prawdę o trotylu z prowokacją przedwczesnego ujawnienia...
– Rzeczywiście zbyt rychle zdetonowali prawdę, skoro już odszczekana...
– Niech pani nie będzie zbyt naiwną i mi nie przerywa. Oni to ogłosili, żeby przykryć sprawę śmierci pilota jaka z dnia poprzedniego.
– Tego tajemniczego samobójstwa?
– Tego wielce tajemniczego „samobójstwa” człowieka, który wiedział za dużo, bo tam był, bo tam wylądował, bo on tam był wylądował, kiedy lądować miały ofiary tak, żeby nie wylądowały.
– Koncertowo to rozpracowali. Nawet ja o tym nie pomyślałam...
– Widzi pani, skoro nawet pani nie, to kto ze społeczeństwa dającego się ogłupić?
– Tak, tak, oni są bardzo sprytni, ci manipulatorzy. Jak było naprawdę, nikt nie dojdzie...
– Choć wiadomo, jak było.
– A świadek morderstwa zniknął bez wieści, bo od razu obwieścili co innego, aby później odszczekać. Skompromitować prawdę i przykryć zbrodnię. Szkolna zagrywka, każdy się daje nabrać. Jak dzieci...
– Jak żyć, panie antykwariuszu?
– Rzeczpospolita ginie.