Antyk i geopolityka

Rządy w Atenach i Skopje wznowiły rozmowy w sprawie oficjalnej nazwy państwa macedońskiego. W obu krajach temat budzi nadal ogromne emocje – i ma duże znaczenie dla bezpieczeństwa Europy.

22.01.2018

Czyta się kilka minut

Dziś byłoby to już niemożliwe: montaż pomnika Aleksandra Wielkiego w Skopje, czerwiec 2011 r. / GEORGI LICOVSKI / EPA / PAP
Dziś byłoby to już niemożliwe: montaż pomnika Aleksandra Wielkiego w Skopje, czerwiec 2011 r. / GEORGI LICOVSKI / EPA / PAP

Na forum ONZ reaktywowano w minionym tygodniu negocjacje w sprawie nazwy Byłej Jugosłowiańskiej Republiki Macedonii – bo tak oficjalnie nazywa się państwo, które zwykliśmy nazywać po prostu Macedonią. Obie strony sporu, Ateny i Skopje, wyrażają wolę jego zakończenia, a specjalny przedstawiciel ONZ Matthew Nimetz zapowiada osiągnięcie kompromisu w ciągu pół roku. Rozwiązanie ciągnącego się od ponad 25 lat konfliktu ma też duże znaczenie geopolityczne, więc sprawą interesują się NATO i Rosja.

Sporne dziedzictwo

Problem z nazwą kraju pojawił się zaraz po jego wystąpieniu z Jugosławii. Ateny sprzeciwiły się przyjęciu do ONZ nowego państwa pod nazwą „Republika Macedonii”, twierdząc, że sugeruje ona roszczenie wobec północnego regionu Grecji o tej samej nazwie, i że zawłaszcza dziedzictwo antycznej Macedonii. W ramach tymczasowego kompromisu z 1994 r. państwo funkcjonuje więc w organizacjach międzynarodowych pod dziwaczną, wspomnianą wyżej nazwą. W 2008 r. z powodu tego nierozwiązanego sporu Grecja zablokowała rozmowy akcesyjne Macedonii z NATO i Unią Europejską. Zaowocowało to odwróceniem się Skopje od Zachodu.

Ponowny zwrot nastąpił po tym, gdy wiosną 2017 r. władzę w kraju przejął Socjaldemokratyczny Związek Macedonii pod wodzą Zorana Zaewa, którego głównym celem jest integracja z NATO i Unią. Do tego zaś potrzebne jest porozumienie z Grecją. Skopje wykonało więc szereg gestów wobec Aten, głównie w zakresie polityki historycznej i sporu o dziedzictwo Aleksandra Wielkiego.

Wrócił też temat nazwy kraju. Po serii spotkań, na których oficjalnie nie poruszano tego tematu, w minionym tygodniu zorganizowano negocjacje w siedzibie ONZ w Nowym Jorku. Matthew Nimetz mówił po spotkaniu, że przedstawił „zbiór pomysłów”, zaznaczając, że nie są to nowe idee. W przeszłości rozważano już nazwy Macedonia Wardarska, Górna Macedonia, Północna Macedonia, Nowa Macedonia czy Macedonia (Skopje). Zapewne i tym razem są one proponowane przez ONZ.

Fronty wewnętrzne

Jeszcze przed spotkaniem wszyscy wyrażali optymizm. Ale problemem dla obu rządów są ogromne emocje, jakie kwestia ta budzi w obu krajach. W Grecji mówi się wprost, że zgoda na każdą nazwę zawierającą słowo „Macedonia” będzie zdradą antycznego dziedzictwa. Według ostatnich sondaży 68 proc. Greków sprzeciwia się takiemu rozwiązaniu. Skopje o innym scenariuszu nie chce słyszeć. Mało tego, lokalni nacjonaliści i organizacje emigranckie zaczęły kampanię billboardową, w której pytają: „Wolisz być nazywany Nowym Macedończykiem, Północnym Macedończykiem, Skopjaninen, czy po prostu MACEDOŃCZYKIEM?”.

Greckiego premiera Alexisa Tsiprasa w trudnej sytuacji postawił lider koalicyjnej partii ANEL, Panos Kammenos, który zaproponował referendum w tej sprawie. Prawicowa opozycja zdecydowanie przeciwstawia się „ustępstwom”, a emocje społeczne wskazują, że wynik głosowania mógłby zablokować dalsze rozmowy.

W równie trudnej sytuacji jest premier Macedonii. W ostatnich miesiącach rząd Zaewa przeprowadza rewolucję w kwestiach tożsamości narodowej i relacji z sąsiadami, a także w stosunkach z albańską mniejszością (25 proc. populacji kraju). Partie reprezentujące Albańczyków weszły do koalicji, niedawno próbowano poszerzyć prawa języka albańskiego, w zasadzie czyniąc go drugim oficjalnym językiem. Wywołało to oburzenie opozycji, ustawę zawetował prezydent. Dla prawicy działania rządu to zdrada macedońskiego narodu. Zaew otworzył kilka „frontów wewnętrznych” jednocześnie, musi więc być ostrożny.

Między NATO i Rosją

W dniu rozpoczęcia negocjacji Skopje odwiedził Jens Stoltenberg, sekretarz generalny NATO. Stwierdził wprost, że Sojusz chętnie przywita Macedonię, gdy tylko problem nazwy państwa zostanie rozwiązany. Termin i charakter wizyty były mocnym sygnałem wsparcia dla rządu Zaewa. Z kolei rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow oświadczył, że Ateny nie powinny ustępować w tak zasadniczej kwestii. Kreml utrzymuje też dobre relacje z macedońską prawicą, odsuniętą od władzy przez Zaewa.

Zainteresowanie NATO i Rosji nie powinno dziwić: rozwiązanie sporu o nazwę może sprawić, że na całych Bałkanach poza NATO znajdowałyby się już tylko Serbia, Kosowo oraz Bośnia i Hercegowina. Macedoński rząd przekonuje, że sprawa ma kluczowe znaczenie dla europejskiego bezpieczeństwa – i trudno odmówić mu racji.

Najbliższe miesiące pokażą, czy duma narodowa i spory o dziedzictwo wciąż są siłą napędową stosunków międzynarodowych w tej części Europy. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru Nr 5/2018