Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Gdy trzy lata temu Kenia groziła opuszczeniem Międzynarodowego Trybunału Karnego, a przez Afrykę przeszła fala krytyki wobec MTK – jakoby antyafrykańskiego i rasistowskiego – biskup nazwał to próbą zapewnienia sobie bezkarności przez bandytów (Kenii nie podobało się, że MTK chce oskarżyć jej prezydenta i wiceprezydenta). Nie chodzi tu o rasę, lecz sprawiedliwość – mówił Tutu, który przez wielu w Afryce nie jest lubiany. Walczył bowiem nie tylko o równouprawnienie czarnych, ale też o poniechanie zemsty na białych. Dyktator Zimbabwe Robert Mugabe, którego Tutu krytykował, obrzucił biskupa obelgami.
Tymczasem dziś trzy kraje Afryki występują z jurysdykcji Trybunału: ojczyzna biskupa RPA, Burundi i Gambia. Każdy ma inne motywy. RPA spotkała się z falą krytyki w 2015 r., gdy wbrew nakazowi aresztowania wydanemu przez MTK nie zatrzymała prezydenta Sudanu Omara al-Bashira w związku z ludobójstwem w Darfurze. Do RPA przybył na szczyt Unii Afrykańskiej, której przewodniczył Mugabe. Bashirowi pozwolono wjechać i wyjechać. Ale problem pozostał – i RPA pewnie nie chce więcej takich problemów. Z kolei Burundi jest na skraju wojny domowej: prezydent przemienił się tam w dyktatora, po dwóch kadencjach postanowił wbrew konstytucji zostać przy władzy, krwawo tłumi protesty. Jurysdykcja MTK na terenie Burundi nie była mu na rękę.
A Gambia? Tu też rządzi dyktator, choć nie jest znany z wielu ekscesów – kraj kojarzy się z turystyką. Nadto prokuratorem MTK jest Gambijka Fatou Bensouda. Czyżby w Gambii zanosiło się na lokalną wojnę? Czy też chodzi o interesy, którym może sprzyjać trzymanie z wrogami MTK? Zwłaszcza że cichym zachęcającym mogą być Chiny, które biznesowo przejmują Afrykę i niechętnie patrzą na wszelkie „bzdury” związane z prawami człowieka.
Jedno jest pewne: argument „rasizmu” i „antyafrykańskości” haskiego Trybunału jest absurdalny. Nie tylko prokurator, ale też ogromna część personelu MTK to Afrykanie. Owszem, większość spraw dotyczy Afryki, ale też większość zbrodni dzieje się w Afryce, których ofiarami są Afrykanie. Czy za trzema krajami pójdą kolejne? To możliwe. A czasu straconego na długie i mało efektywne procedury Trybunał może już nie nadrobić. ©