Afryka opuszcza MTK

Biskup Desmond Tutu z RPA – kiedyś działacz przeciw apartheidowi i laureat Nobla – znany jest z tego, że nie faworyzuje ludzi ze względu na rasę, nie ucieka też od nazywania rzeczy po imieniu.

30.10.2016

Czyta się kilka minut

Gdy trzy lata temu Kenia groziła opuszczeniem Międzynarodowego Trybunału Karnego, a przez Afrykę przeszła fala krytyki wobec MTK – jakoby antyafrykańskiego i rasistowskiego – biskup nazwał to próbą zapewnienia sobie bezkarności przez bandytów (Kenii nie podobało się, że MTK chce oskarżyć jej prezydenta i wiceprezydenta). Nie chodzi tu o rasę, lecz sprawiedliwość – mówił Tutu, który przez wielu w Afryce nie jest lubiany. Walczył bowiem nie tylko o równouprawnienie czarnych, ale też o poniechanie zemsty na białych. Dyktator Zimbabwe Robert Mugabe, którego Tutu krytykował, obrzucił biskupa obelgami.

Tymczasem dziś trzy kraje Afryki występują z jurysdykcji Trybunału: ojczyzna biskupa RPA, Burundi i Gambia. Każdy ma inne motywy. RPA spotkała się z falą krytyki w 2015 r., gdy wbrew nakazowi aresztowania wydanemu przez MTK nie zatrzymała prezydenta Sudanu Omara al-Bashira w związku z ludobójstwem w Darfurze. Do RPA przybył na szczyt Unii Afrykańskiej, której przewodniczył Mugabe. Bashirowi pozwolono wjechać i wyjechać. Ale problem pozostał – i RPA pewnie nie chce więcej takich problemów. Z kolei Burundi jest na skraju wojny domowej: prezydent przemienił się tam w dyktatora, po dwóch kadencjach postanowił wbrew konstytucji zostać przy władzy, krwawo tłumi protesty. Jurysdykcja MTK na terenie Burundi nie była mu na rękę.

A Gambia? Tu też rządzi dyktator, choć nie jest znany z wielu ekscesów – kraj kojarzy się z turystyką. Nadto prokuratorem MTK jest Gambijka Fatou Bensouda. Czyżby w Gambii zanosiło się na lokalną wojnę? Czy też chodzi o interesy, którym może sprzyjać trzymanie z wrogami MTK? Zwłaszcza że cichym zachęcającym mogą być Chiny, które biznesowo przejmują Afrykę i niechętnie patrzą na wszelkie „bzdury” związane z prawami człowieka.

Jedno jest pewne: argument „rasizmu” i „antyafrykańskości” haskiego Trybunału jest absurdalny. Nie tylko prokurator, ale też ogromna część personelu MTK to Afrykanie. Owszem, większość spraw dotyczy Afryki, ale też większość zbrodni dzieje się w Afryce, których ofiarami są Afrykanie. Czy za trzema krajami pójdą kolejne? To możliwe. A czasu straconego na długie i mało efektywne procedury Trybunał może już nie nadrobić. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 45/2016