Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Św. Paweł zapewne mógł dokonać bardziej dyplomatycznej selekcji tematów, które spotkałyby się z życzliwym zrozumieniem u Feliksa. Po cóż było od razu straszyć prokuratora opowieściami o sprawiedliwości i sądzie Bożym, kiedy przedstawiciel władzy nie zamierzał ukrywać, że oczekuje od Apostoła przede wszystkim rekompensaty finansowej. Można było jej dyskretną postać połączyć z intelektualną dyskusją na temat niekontrowersyjnych zagadnień, w których prokurator Feliks nie dopatrzyłby się żadnej aluzji do własnego postępowania.
Ostatecznie u Feliksa pojawia się złagodzona forma reakcji Piłata. Nie zadaje sobie on trudu umywania rąk, nie podejmuje dyskusji na temat prawdy; mówi tylko, że nie ma czasu. Owszem, posłucha innym razem, gdy tylko czas okaże się łaskawszy. Nie można mu zarzucić, by po tej obietnicy unikał kontaktów z Pawłem. Przeciwnie, przyjmował go często, spodziewał się bowiem, "że dostanie od Pawła pieniądze" (Dz 24, 26). Ostatecznie okazało się, że spodziewał się na próżno. Apostoł Narodów nie wykazał się korumpowaniem rzymskiego wymiaru sprawiedliwości. Feliks po dwóch latach został zmieniony. Więzienne losy św. Pawła powierzono kompetencjom innego prokuratora, Festusa, który ułatwił Apostołowi odwołanie do Cezara.
Prokurator Feliks, narzekający na brak czasu, jest nam znany zarówno z opisu Tacyta, jak i Józefa Flawiusza, którzy ukazują go jako nieciekawą postać uwikłaną w skandale. Okazuje się, że narzekanie na brak czasu może stanowić również wyraz braku elementarnej troski o wrażliwość sumienia. Dlatego też, kiedy wchodzimy w okres Adwentu, nie wolno unikać pytania, czy w naszym bilansie czasowym potrafimy znaleźć go odpowiednio dużo dla nadchodzącego Chrystusa. Najgorsze, że w obrachunkach czasowych prokuratora Feliksa - poza specyficznie pojętą karierą - nie było żadnych innych wartości, na które należałoby czekać.