Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Przedświąteczne zakupy, gotowanie, choinki ubieranie, szykowanie prezentów, mycie okien, rozmrażanie lodówki, wysyłanie życzeń (kartki, esemesy), telefony itd. Naszym krewnym i przyjaciołom będziemy winszować wszelkiej pomyślności, szczęścia i przede wszystkim zdrowia. Ale, co tu dużo gadać, nie jesteśmy naiwni, wiemy, że te życzenia spełnią się co najwyżej w jakimś, zawsze niewystarczającym, stopniu. Ale czy tym samym, jako ludzie ceniący sobie racjonalność, nie okłamujemy siebie i innych? Spróbujmy na tę sprawę popatrzeć z innej strony.
Czy życzenia, podobnie jak literatura, w ogóle sztuka, nie są wyrazem tego, co najbardziej ludzkie, a zarazem niemożliwe do adekwatnego wyrażenia – marzeń? Można powiedzieć, że to one są sercem Biblii. Wystarczy zajrzeć do pierwszej księgi, by się przekonać, że jest ona zapisem wędrówki człowieka od szczęścia do nieszczęścia i odwrotnie. Od Edenu do jałowej ziemi, z której został wzięty. Z ziemi do nieba po to, by niebo odnaleźć właśnie na ziemi. Królestwo Boże jest wśród nas – zapewnia ten, który przyszedł z nieba i zamieszkał pośród nas. W ostatecznym rozrachunku jest to wędrówka z ziemi do nieba, ale też z nieba do piekła – ale czy z powrotem też? Według św. Grzegorza z Nyssy jest to możliwe. W Księdze Psalmów czytamy: „Pan uczynił nam wielkie rzeczy i radość nas przepełnia. / Odmień nasz los, Panie, jak wyschłe strumienie w ziemi południowej! / Ci, którzy we łzach sieją, będą zbierać z radością. / Idą z płaczem, niosąc ziarno, lecz wracają z radością, niosąc snopy!”.
Natomiast prorok Baruch zapewnia: „Bóg postanowił zniżyć każdą wysoką górę i odwieczne pagórki, zasypać doliny do równego poziomu, aby Izrael mógł iść bezpiecznie w chwale Boga. Nawet lasy i drzewa pachnące na rozkaz Boga ocieniały Izraela, gdyż sam Bóg z radością prowadził Izraela do swego chwalebnego światła, ze sprawiedliwością i miłosierdziem pochodzącym od Niego”. Dzieje się tak dlatego, mówi papież Franciszek, gdyż „marzeniem Boga jest jego lud: On go zasadził i pielęgnuje z miłością cierpliwą i wierną, aby stał się ludem świętym, ludem przynoszącym wiele dobrych owoców sprawiedliwości”.
Jeśli za marzeniem narodu wybranego stoi Bóg i, co więcej, to marzenie w tym ludzie roznieca, wolno powiedzieć, że również marzenie każdego człowieka jest od Boga. Kłopot zaczyna się dopiero wtedy, gdy człowiek swoim marzeniom zaczyna podcinać skrzydła, redukując je do takiego poziomu, jaki uzna za możliwy do zrealizowania tu i teraz. Póki jednak składamy sobie życzenia, to znaczy, że wierzymy w marzenia o szczęśliwym świecie, możliwym do zaistnienia niekoniecznie zaraz, tu i teraz. Życząc szczęścia, chcąc nie chcąc, mówimy o niebie. ©