Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Do pewnego momentu muzyczna droga Halvorson była dość banalna. Jako dziecko uczyła się gry na skrzypcach. Gdy usłyszała Jimiego Hendriksa, sięgnęła po gitarę. Przez moment, z fascynacji Ornettem Colemanem grała też na saksofonie. Wszystko się zmieniło, gdy na swej drodze spotkała Anthony’ego Braxtona – artystę, który jak mało kto potrafił, zmieszać wszystkie farby i zacząć malować zupełnie innymi kolorami całkiem nowe, wielowymiarowe obrazy. Mary miała szczęście trafić na orbitę planety Braxtona, współtworząc jego zespoły i podróżując z nim przez świat dźwięków bez granic.
Dziś 38-letnia Halvorson jest jedną z najważniejszych i najbardziej oryginalnych improwizatorek amerykańskiej sceny, która czuje się swobodnie u boku jazzowych tuzów, takich jak Dave Douglas, Bill Frisell czy Steve Coleman. Przede wszystkim jednak gitarzystka jest liderką własnych zespołów, tak różnorodnych jak jej ostatnie albumy: dwupłytowy „Code Girls”, w którym Mary odpowiada nie tylko za muzykę, ale i teksty piosenek, oraz duetowy „Seed Triangular”, na którym wspólnie z multiinstrumentalistą i kompozytorem Robbiem Lee bada instrumenty, na których jeszcze dotąd nie grała: 18-strunową harfo-gitarę Chrisa Knutsena z roku 1899, 11 lat starsze, 6-strunowe banjo firmy S.S. Stewart czy nowiutką w tym zestawieniu gitarę Gibson L-2 z roku 1930.
W Gdańsku usłyszymy ją z jej oktetem, z którym dwa lata temu nagrała płytę „Away with You”. Na jednej scenie stanie ośmioro muzycznych indywidualności. Jonathan Finlayson to jeden z najciekawszych trębaczy swojego pokolenia. Puzonista Jacob Garchik jako kompozytor regularnie współpracuje m.in. z Kronos Quartet. Ches Smith pulsem swoich bębnów napędza co najmniej połowę nowojorskiej sceny eksperymentalnej. A w drugiej połowie, w tym w oktecie Halvor- son, na kontrabasie gra John Hébert. Z przodu sceny zobaczymy saksofonistę altowego Jona Irabagona, znanego zarówno z występów w prześmiewczej, choć muzycznie bezkompromisowej, formacji Mostly Other People Do the Killing, jak i dużo mniej kpiarskiego kwintetu Dave’a Douglasa. Obok Halvorson w oktecie grają jeszcze dwie kobiety: Ingrid Laubrock na saksofonie tenorowym i Susan Alcorn na gitarze stalowej.
Nie będzie to muzyka do towarzystwa ani do przełamania kłopotliwej ciszy w windzie. Wróżę jednak dobry koncert, to znaczy taki, z którego część osób wyjdzie na długo przed jego zakończeniem, a część na stojąco bijąc brawa, bez co najmniej kilku bisów nie zgodzi się opuścić sali klubu Żak. ©