Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Pierwszego marca odbył się w Moskwie pogrzeb zamordowanego przez reżim Putina opozycjonisty Aleksieja Nawalnego. Nawet po śmierci Nawalny traktowany jest przez Kreml jako wróg: nieludzki szantaż wobec rodziny, zastraszanie tych, którzy chcieli wziąć udział w pogrzebie, utrudnienia w jego zorganizowaniu. Reżim pokazał prawdziwe oblicze: nieskrywane okrucieństwo i cynizm. Społeczeństwo ma jak najszybciej zapomnieć o Nawalnym i skupić się na uwielbianiu prezydenta-uzurpatora, który właśnie zamierza rozpocząć kolejną kadencję i kontynuować wojnę.
Na peryferiach Moskwy
Przed organizatorami pogrzebu piętrzono trudności. W całej Moskwie nie znalazło się ani jedno pomieszczenie, w którym można byłoby zorganizować świecką ceremonię pożegnania „Tego, Którego Reżim Nie Złamał”. Zakłady pogrzebowe po telefonach od „zielonych ludzików” zamykały podwoje przed rodziną zmarłego.
Nabożeństwo żałobne odprawiono w cerkwi Ikony Matki Bożej „Ukój Moje Troski” w Marjino – blokowisku poza centrum Moskwy – zaś na miejsce pochówku wyznaczono pobliski cmentarz Borisowski. W ostatniej drodze Nawalnemu towarzyszyło ponad 16 tys. osób. Zważywszy na zastraszanie i zapowiadane przez władze represje wobec uczestników, to znacząca liczba. W następnych dniach grób Nawalnego przekształcił się w wielki kwiecisty kurhan: przyszły kolejne tysiące, aby pożegnać „Tego, o Którym Putin Każe Zapomnieć”. Skala tej demonstracji zaskakuje w mrożonym nieustannie strachem społeczeństwie.
Kartka na pomniku
Oficjalne media nie informowały o dacie i miejscu pogrzebu. Preparowały natomiast doniesienia, z jakim to entuzjazmem ludzie rzekomo chłonęli orędzie Putina do narodu, wygłoszone w przeddzień pogrzebu. Uzurpator obiecywał wspaniały rozwój kraju (jak gdyby ktoś mu tego bronił przez minione ćwierćwiecze). Nie zapomniał pogrozić Zachodowi bronią jądrową. I zapowiedział tworzenie nowej elity spośród tych, którzy przelewają krew za ojczyznę.
Było to przywołanie do porządku członków bliskiego otoczenia: niech pamiętają, że miotła władzy może ich wymieść z gabinetów. Putin powiedział też, że za elitę nie mogą uważać się ci, którzy zbili fortuny w czasie ustrojowej transformacji lat 90. XX w. Teraz idą nowe czasy, czasy wierności i lojalności, w elicie mają zostać tylko ludzie zawdzięczający wszystko Putinowi. Czy te zabiegi wokół wymiany elit to zapowiedź nowego etapu podziału własności?
W każdym razie do nowej elity Putin na pewno nie zaliczy 18-letniej Darii Kozyriewej z Petersburga. Została zaaresztowana za wykroczenie przeciwko prozie życia w agresywnym putinizmie: w drugą rocznicę rozpoczęcia pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę Daria nakleiła na pomniku ukraińskiego poety Tarasa Szewczenki kartkę z fragmentem jego wiersza.