Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
W zeszłym tygodniu (22 lutego) minister kultury i dziedzictwa narodowego Bartłomiej Sienkiewicz powołał Grzegorza Jankowicza na funkcję pełnomocnika ds. połączenia Instytutu Książki i Instytutu Literatury.
Grzegorz Jankowicz, aktywista literacki, eseista i redaktor, był do lutego 2024 r. dyrektorem programów literackich Fundacji Tygodnika Powszechnego i dyrektorem programowym współorganizowanego przez naszą fundację Międzynarodowego Festiwalu Literatury im. Josepha Conrada.
Instytut Książki powstał w 2004 r. i do 2016 r. był prężnie działającą organizacją, odnoszącą wiele sukcesów, przede wszystkim na arenie międzynarodowej (był to podstawowy cel, dla którego IK powstał). Liczne programy stypendialne, dotacje do projektów translatorskich i wydawniczych oraz dbanie o obecność polskiej literatury na światowych rynkach (choćby poprzez przyznawaną od 2005 r. Nagrodę Transatlantyk dla wybitnego popularyzatora literatury polskiej za granicą) przełożyły się na rozpoznawalność i budowanie marki polskiej kultury.
Niestety, poprzednia władza, mówiąc delikatnie, zostawiła po sobie niemały bałagan instytucjonalny także na polu literackim. W 2019 r. minister Piotr Gliński stworzył Instytut Literatury (kierowany przez Józefa Ruszara), konkurencyjną wobec IK instytucję, która od początku swojej działalności budziła wiele kontrowersji, przede wszystkim ze względu na podporządkowanie partyjnej polityce, a także dzielenie i rozjątrzanie środowiska literackiego (żeby wspomnieć tylko powołane przez IL czasopismo „Nowy Napis”, które wysokimi honorariami próbowało przekonać twórców do swojej prawicowo-narodowej agendy).
Siri Hustvedt, pisarka: Istnieje dobra i zła literatura. Niektóre historie jedynie wzmacniają banały. Ale są też opowieści, które pozwalają inaczej spojrzeć na świat | Natura przyszłości
Decyzja o połączeniu obu instytucji (zamiast wygaszania jednej kosztem drugiej) to rzadko spotykany w polskiej polityce gest dobrej woli, w którym chodzi przede wszystkim o kontynuację kluczowych dla funkcjonowania polskiej literatury struktur i programów. Zadanie nie jest łatwe, bo obie instytucje zostały umyślnie zdublowane, aby nawzajem paraliżować swoje działania. W ten sposób przez ostatnie osiem lat zmarnowano nie tylko masę pieniędzy, ale przede wszystkim niezliczone szanse na wspieranie polskiej literatury w kraju i za granicą. Miejmy nadzieję, że dzięki decyzji ministra Sienkiewicza nowy Instytut Książki szybko stanie na nogi i będzie działał jeszcze sprawniej niż dawniej. A za Grzegorza, przed którym wyjątkowo niełatwe zadanie, mocno trzymamy kciuki.