Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
„W Polsce ci mężczyźni przychodzili do szulu [jid. synagogi] na Rosz haSzana [żydowski Nowy Rok] i Jom Kipur. Stali z tyłu bez tałesów [jid. szali modlitewnych] i płakali. Spytałem mojego rabina, kim są ci ludzie. Powiedział, że to raszes [jid. złoczyńcy]. Dopiero wiele lat później zrozumiałem, kim oni byli”. To wspomnienie mieszkającego za granicą polskiego Żyda wryło mi się w pamięć nieomal ćwierć wieku temu. Dotyczyło przedwojennych gejów, którzy przychodzili na Wielkie Święta do synagogi. Według ortodoksyjnych zwyczajów aszkenazyjskich do dziś szal modlitewny noszą jedynie żonaci mężczyźni, nic więc dziwnego, że w te święta, gdy większość zgromadzonych spowita jest w tałesy, ta grupa dorosłych wyraźnie się wyróżniała. Płakali? W czasie Wielkich Świąt, robiąc rachunek sumienia i medytując nad nędzą ludzkiej kondycji, wiele osób płacze. Jednak czytanie z Tory przypisane popołudniowym modłom w Dzień Pojednania (Kpł 18) – dotyczące zakazanych związków i tabuizacji małżeństw między bliskimi krewnymi i powinowatymi – dla gejów musiało być i w kręgu ortodoksji dalej jest strzałem prosto w serce. Zwłaszcza jeden wers: „Z mężczyzną nie obcuj jako z niewiastą: ohydą to jest!” (Kpł 18, 22; Cylkow).
Ciężka próba dla współczesnej wrażliwości. Co z tym fantem zrobić? Można, jak ruch reformowany, zamienić to czytanie liturgiczne na inne, i „problem” zniknie. Ale czy się godzi? W Talmudzie jest napisane, że „w Dzień Pojednania (...) podczas modlitwy popołudniowej czytamy o zakazanych relacjach seksualnych, a z ksiąg prorockich – Jonasza”. Z kontekstu jasno wynika, że ta tradycja ma dwa tysiące lat! Nie dziwi zatem taki wybór: z pierwszej części Talmudu wiemy, że popołudnie Jom Kipur służyło naonczas celom matrymonialnym, przypomnienie więc, kogo nie można pojąć za żonę, było jak najbardziej na miejscu (i na czasie).
Naczelny liturgista ruchu konserwatywnego, zmarły trzy miesiące temu rabin Jules Harlow, już na początku lat 70. ubiegłego wieku dał nam w kwestii tego czytania wybór. W jego machzorze – czyli modlitewniku na Wielkie Święta – za tekstem tradycyjnym (Kpł 18) znajdujemy alternatywny (Kpł 19, 1-18). „Świętymi bądźcie, bom święty Ja Wiekuisty Bóg wasz!” (Kpł 19, 2; Cylkow), po czym następują przykazania dotyczące różnych sfer życia, które mogą być drogowskazem w dążeniu do świętości. Czy to „lepsze” czytanie na popołudnie najświętszego dnia w żydowskim roku? Wprawdzie ostatnie słowo należy do rabina bądź rabinki danej synagogi, ale proszę sobie wyobrazić, że w Państwa synagodze został powołany komitet ds. liturgii, w którym Państwo zasiadają. Jaka będzie Państwa rekomendacja na najbliższy Dzień Pojednania?