Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
49.3” oznacza artykuł konstytucji Francji, który pozwala w nadzwyczajnych sytuacjach przeprowadzić ustawy z ominięciem głosowania w parlamencie. Prezydent Macron i premier Élisabeth Borne zdecydowali się na ten ryzykowny manewr, gdyż rządząca formacja nie ma bezwględnej większości w Zgromadzeniu Narodowym. Sięgnięcie po tę „broń specjalną” wzburzyło Francuzów, którzy od tygodni protestują przeciw reformie emerytalnej. Do tej pory pokojowo. Zaraz po decyzji rządu w Paryżu, Lyonie i innych miastach doszło do zamieszek – manifestanci rzucali butelki z benzyną, policja użyła gazu łzawiącego (na zdjęciu: protest w Nantes, 15 marca). Tylko w Paryżu zatrzymano w sobotę ponad 120 uczestników zajść. Związkowcy grożą kontynuacją protestów, m.in. na kolei i w rafineriach.
Rządowej reformy można bronić na gruncie ekonomicznym – przemawia za nią zwłaszcza starzenie się społeczeństwa. Treść – to jedno, metoda – to drugie. Media nad Sekwaną są wyjątkowo zgodne: użycie „49.3” dolało oliwy do ognia i to w sytuacji, gdy Francuzi są zmęczeni inflacją i wzrostem cen. Teraz krajowi grozi polityczny impas, a może i przyspieszone wybory, jeśli parlament przyjmie opozycyjne wotum nieufności dla rządu (w chwili zamknięcia tego numeru „TP” wynik głosowania nie był jeszcze znany).
Symbolem chaosu nad Sekwaną są góry śmieci zalegające od dwóch tygodni w Paryżu z powodu strajku pracowników oczyszczania. Śmieciarki już wracają na ulice. Trudniej będzie usunąć społeczne szkody wywołane błędną decyzją Macrona o forsowaniu niechcianej reformy. ©