Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Minister sprawiedliwości lubi mieć takie prokuratury, które spełnią jego najskrytsze marzenia. Dziś na oczko w głowie ministra wyrasta Prokuratura Regionalna w Białymstoku. To właśnie ona postawiła zarzuty Michałowi Królikowskiemu, konserwatywnemu prawnikowi, który doradzał Andrzejowi Dudzie wyrzucenie do kosza ziobrowych wersji ustaw sądowych, a wcześniej blisko współpracował z Jarosławem Gowinem.
Królikowski jest adwokatem, a białostoccy dworzanie Ziobry stawiają mu zarzut prania brudnych pieniędzy w celu osiągnięcia korzyści majątkowej. Grozi mu do dziesięciu lat odsiadki.
Chodzi o pieniądze przyjęte przez Królikowskiego w tzw. depozyt adwokacki od klienta podejrzewanego o paliwowe przekręty. Abstrahując od zarzutów, sposób potraktowania Królikowskiego jest wyraźnym sygnałem politycznym. Ziobro wyrównuje porachunki i z nim, i z Dudą. Najpierw wysłano po Królikowskiego służby na drugi koniec Polski, noc spędził pod celą, a zarzuty usłyszał następnego dnia – po czym go wypuszczono, karząc m.in. zawieszeniem prawa do wykonywania zawodu.
Ta sama prokuratura postawiła wcześniej liczne zarzuty byłemu wiceministrowi finansów Jackowi Kapicy. Miał przymykać oko na przekręty w sektorze hazardowym. Szkopuł w tym, że musiał być przestępczym altruistą, bo sam miał nie mieć z tego nic. Sąd właśnie stwierdził, że zatrzymanie Kapicy było niezgodne z prawem – ale z nim przynajmniej uwinięto się w jeden dzień.
Obie te sprawy pokazują, że nie przypadkiem szefową prokuratury w Białymstoku została Elżbieta Pieniążek. To była agentka CBA, przyjaciółka agenta Tomka i prokuratorka lojalna wobec Ziobry. Przez najbliższe półtora roku będzie miała dużo pracy. ©
Autor jest dziennikarzem Onet.pl