Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Wstrząs miał siłę 6 stopni w skali Richtera, czyli mniej, niż można by sądzić po skali zniszczeń: do użytku nie nadaje się co drugi budynek. Rozpadły się nie tylko stare domy z kamieni, lecz także te zbudowane niedawno, zgodnie z normami dla terenów o wysokim ryzyku sejsmicznym. A spora część Włoch do takich się kwalifikuje. Wstrząsy o podobnej sile rejestruje się tam średnio co trzy lata i już papież Pius IX, jako władca państwa kościelnego, próbował narzucać odpowiednie przepisy budowlane. Ale każde kolejne trzęsienie odsłania lekceważenie prawa i rozsądku. Koszt dostosowania wszystkich budynków na zagrożonych terenach obrona cywilna szacuje na 100 mld euro – mówi się zatem np., by państwo użyło środków, które dotąd szły na ekokonwersję domów (tj. ocieplanie i używanie energii odnawialnej). Tymczasem do Amatrice chcą pojechać funkcjonariusze biura antykorupcyjnego i prokuratorzy antymafijni, by pilnować funduszy, które państwo uruchamia na odbudowę obiektów publicznych i infrastruktury. Malwersacja pieniędzy była stałą patologią po każdej klęsce żywiołowej we Włoszech – i dopiero po wielkim trzęsieniu w 2009 r. w Aquili zaczęto wdrażać szczególne procedury nadzoru. ©℗