Urodzeni w 1989 - akcja Onet.pl

Jeśli przyjąć, że na miano pokolenia zasługują te roczniki, które zostały ukształtowane przez jakieś zbiorowe, historyczne doświadczenie, to pokolenie urodzonych na przełomie lat 89 i 90 na to miano by zasługiwało. Czy da się dzisiejszych dwudziestolatków określić czymś więcej niż tylko "Pokoleniem urodzonych w 1989 r.?

02.06.2009

Czyta się kilka minut

W ciągu dwóch miesięcy do redakcji Onet.pl obecni 20-latkowie przysłali grubo ponad setkę tekstów . Po przeczytaniu wszystkich pierwszym podsumowującym lekturę słowem, jakie mi się nasuwa jest… umiarkowanie.

Fragmenty najciekawszych tekstów akcji Onet.pl "Urodzeni 4 czerwca".

Pokolenie umiarkowania?

Nie znalazłem w tekstach urodzonych w 1989 roku żadnego rewolucyjnego zapału. Chęć do zmieniania świata, owszem, jest, ale częściej poprzez drobne działania, gesty, a nawet, jakkolwiek patetycznie by to brzmiało, pracę u podstaw. "Poświęć siebie, ocal innych" - tak zatytułował jeden z najciekawszych tekstów  Dariusz.  - Nawet jeżeli coś mnie męczy, staram się uśmiechać, bo kto wie, czy akurat ktoś nie będzie potrzebował takiego wsparcia. Moje życie jest raczej normalne, a bezinteresowność ma tutaj dużą role. Gdy skończyłem 18 lat, w dzień swoich urodzin poszedłem oddać krew, zmobilizowałem tym wiele osób, przez swoją postawę, oddawałem krew co 2 miesiące, aż do stycznia br. z powodu problemów z wątrobą. Tak samo wszyscy się zdziwili, jak stwierdziłem, że chcę oddać szpik kostny, więc cały czas nad tym pracuję w uświadamianiu, że to nie jest nic strasznego, a może uratować komuś życie - pisze Dariusz. - Praca u podstaw jest też jednym z założeń wobec, których funkcjonuję, liczy się każda praca, a jak wiemy żadna praca nie hańbi - podsumował swoje podejście do życia.  - "Warto być uczciwym, choć nie zawsze się to opłaca. Opłaca się być nieuczciwym, ale nie warto." - słowami prof. Bartoszewskiego najlepiej można pokazać to, jakie wartości rodzice chcieli mi przekazać, wychowując mnie. Myślę, że im się udało. Słowa profesora to moje życiowe motto - pisze z kolei Staszek z Gliwic. - Chciałbym mieć pewność, że Świat w którym będę żył będzie w dobrych rękach - dodaje. Wydaje się, że piszącym do Onet.pl dwudziestolatkom często przyświeca także inna zasada: "Myśl globalnie, działaj lokalnie". Zmieniaj ten niewielki świat wokół samego siebie, a dopiero suma podobnych działań ze strony innych sprawi, że zmiana zajdzie nie tylko na naszym podwórku.

Umiarkowanie przejawia się także w oczekiwaniach wobec życia. - Chciałabym skończyć studia i znaleźć pracę w moim zawodzie, byłoby to dla mnie ogromne szczęście. Zarabiać? Tak, żebym nie musiała się martwić rano tym ile jeszcze mam pieniędzy na koncie. Na co wydawać? Na to co najbardziej potrzebne, ale nie wykluczam małych przyjemności - pisze o swoich marzeniach Ewelina. - Chcę mieć w domu osobny pokój przeznaczony na bibliotekę w której będzie niezliczona ilość książek :) czekających aż je przeczytam (...)Ile chcę zarabiać? Tyle żeby było mnie stać na to, aby od czasu do czasu kupić książkę, płytę i żeby moje wszystkie siły nie były skupione na przeżyciu, bo wtedy nie ma rozwoju :) tylko wegetacja - dodaje inna, niepodpisana z imienia, autorka. Podobne, niewygórowane przecież, oczekiwania wobec rzeczywistości pojawiły się w wielu tekstach dzisiejszych dwudziestolatków.

Pokolenie kapitalizmu?

Jeśli jednak ktoś chciałby potwierdzenia stereotypu konsumpcyjnie nastawionego młodego człowieka, któremu rzeczywistość najważniejsze rzeczy już przyniosła na tacy i który startuje w wyścigu szczurów, by piąć się po szczeblach kariery, to takie potwierdzenie znajdzie. - Stawiamy na pierwszym miejscu samorozwój, poznanie siebie, poznanie rzeczywistości i wpływanie na nią. Zależy nam na osiągnięciu mądrości i godności. Staramy się o dobrą pracę, interesujemy się rynkiem, chcemy robić zawrotną karierę. Robimy to, co lubimy, bardzo staramy się te rzeczy ze sobą połączyć - pasję i pracę. Wiele osób z rocznika ‘89 chce otworzyć swoje własne biznesy, firmy - czytamy we wpisie Melki. - Nie ukrywam, że uwielbiam wydawać pieniądze na pierdoły ( to nawet nie świadczy o tym, że jestem kobietą i po prostu to kocham:) ) a o tym, że dla pokolenia 'bananowej młodzieży" liczą się pieniądze oraz zabawa. Jeśli już myślimy o przyszłości, to raczej o pracy, która da nam mnóstwo pieniędzy. Dlatego też ja chcę zostać politykiem tudzież dziennikarzem, większość moich znajomych poszło na prawo bądź zarządzanie. Bardzo dużo myślimy o zrobieniu kariery w przyszłości, a jeśli chodzi o rodzinę to sądzę, że tak, po ustatkowaniu, czyli pewnie okolice 27-28 roku życia, a ilość dzieci? Hm, 2-3 na pewno nie więcej - napisała natomiast Asia.

Trzeba jednak przyznać, że takie wpisy, w których dwudziestolatkowie otwarcie przyznawali się, że bardzo zależy im na dużych pieniądzach i zawrotnej karierze, należały do mniejszości.

"Wszyscy mówili: jesteście szczęściarzami"

Sporo użytkowników portalu Onet.pl doceniło natomiast, komu zawdzięczają to, że o pieniądzach, karierze, zagranicznych wyjazdach i własnych biznesach, mogą tak otwarcie myśleć i pisać. - Gdy czytam różne książki, to dochodzę do wniosku, że cudem jest, że taki kraj jak Polska w ogóle możemy znaleźć dzisiaj na mapie Świata. Historię traktuję jak zadanie domowe odrobione przez przodków, by pokazać, jakich błędów nie popełniać, ale Polacy widocznie nigdy nie byli najlepszymi uczniami - pisze cytowany już Staszek z Gliwic. Bartosz natomiast zwrócił uwagę, że "osobiście czuję dużo większą więź "mentalną" z czasami II Rzeczpospolitej , niż PRL (interesuję się historią) . Podczas rozmów, spotkań czy dyskusji z ludźmi którzy w momencie wybuchu wojny byli moimi rówieśnikami o wiele, naprawdę wiele lepiej rozmawia się na poważne tematy (np. Polsce, Polakach, moralności i sensie życia ) niż np. z pokoleniem ludzi urodzonych w trakcie czy po wojnie". Szczerze ocenia swoją sytuację na starcie dorosłości Paweł: - Nie musimy raczej zawracać sobie głowy staniem w kolejkach, bo gdzieś tam, w cudowny sposób, spadło nieco dobrobytu, nie musimy walczyć o wolność słowa, czy też ukrywać indywidualnego światopoglądu, nie musimy odkładać pieniędzy, żeby nabyć płytę lub iść na film do kina (bo przecież możemy je ściągnąć z sieci). Nasi poprzednicy postarali się o to, żebyśmy mogli cieszyć się tym wszystkim już na starcie - pisze w swoim artykule. Najbardziej optymistyczny wariant swojej przyszłości i dowód świadomości, co doprowadziło Polskę do miejsca, w którym się znajduje, wyraził Łukasz: Dane mi jest żyć w czasie wielkich przełomów dla naszego kraju, również na przełomie wieków i tysiąclecia. Byłem świadkiem wejścia do NATO i Unii Europejskiej. Mam nadzieję, że będę też obserwował już niedługo przyjęcie wspólnej waluty. Mogę swoje życie zaplanować właściwie tak, jak tylko ja uważam. Mogę pisać to co sądzę, mogę jechać tam gdzie mam ochotę. Mam pracę, studiuję (na 2 roku już, ponieważ lekko przyśpieszyłem pójście do szkoły :- ). Za 3 lata mam nadzieję będę miał tytuł magistra, 5 lat doświadczenia w pracy i całe życie przed sobą. Jakby tego było mało, na około będą nowe hotele, autostrady, lotniska, pracownik będzie poszukiwany i ceniony, a miliony ludzi, po tym jak zobaczą w telewizji perfekcyjnie zorganizowane Mistrzostwa Europy, nie będą już pytać czy Polska to część Rosji, czy gdzie w ogóle leży taki kraj? Przy takiej optymistycznej wizji pozostaje mi tylko zakończyć spopularyzowanym ostatnio twierdzeniem: Kocham Cię Polsko!

Na koniec swojego wpisu Łukasz dał także dowód swojego patriotyzmu i przywiązania do kraju. To także, chyba trochę wbrew stereotypowi, często pojawiający się motyw w tekstach urodzonych w 1989 roku. Jeśli 20-latkowie piszą o emigracji, to tylko albo jako etapie przejściowym, albo jako przymusie ekonomicznym. Jednak większość piszących do nas młodych osób raczej wiązała swoją przyszłość z krajem.

"Pozostało nam życie wypełnione antydepresantami"

W jednym z najciekawszych wpisów ("Naszą generację toczy czerw niezawinionej stagnacji") Paweł przedstawił wywalczoną przez poprzednie pokolenia wolność jako rodzaj balastu. Odebrano nam możliwość zostania romantycznymi bohaterami, którzy ofiarnie składają swoje życie na katafalku dziejów. Jeżeli chodzi o sztukę, to odebrano nam możliwość tworzenia dzieł oryginalnych. Jesteśmy jak bohater gombrowiczowskiego Transatlantyku, którego każda wypowiedź jest cytatem zaczerpniętym z dzieła, o którego istnieniu nie miał on najmniejszego pojęcia. (…)Jesteśmy leniwi, bo w tym świecie naprawdę nie ma już niczego do zrobienia. To co zahamowało nasz rozwój, to dobrobyt i paradoksalnie, postęp cywilizacyjny. (…)Młodzi spartanie twierdzili, że przewyższą swoich ojców. My w zasadzie nie mamy szans tego dokonać. Jedyne co nam pozostało, to życie wypełnione antydepresantami i świadomością niezawinionej klęski wpisanej w nasze przeznaczenia, niczym w dzieje bohaterów starożytnych dramatów - napisał 20-latek. Wśród nadesłanych do redakcji Onet.pl tekstów ta romantyczna opinia była dosyć osamotniona. Ale znakomicie pokazuje tę trudniejszą stronę wolności, w której zamiast czerni i bieli mamy wszystkie odcienie szarości lub, jak kto woli, mozaikę wszystkich kolorów.

Umiarkowanie w poglądach dzisiejszych dwudziestolatków przejawia się także w stonowanej krytyce rzeczywistości. Nadesłane w ramach akcji "Urodzeni 4 Czerwca" teksty w niczym nie przypominały hektolitrów pomyj wylewanych codziennie na internetowych forach na wszystkie postacie życia publicznego. Wśród urodzonych w 1989 roku dominuje świadomość faktu, że żyją w znacznie lepszej Polsce, niż żyli ich rodzice, nie mówiąc już o dziadkach (choć pojawiły się także głosy przeciwne). Jeśli już zdarzają się słowa negatywnie opisujące Polskę 2009, to ich adresatem są przede wszystkim politycy. - Jestem trochę rozczarowany tymi 20 latami. Polska nie wykorzystała swojej szansy, zamiast wziąć się za rządzenie politycy wypychają swoje portfele, wodzą ludzi za nos, a my jako, że jesteśmy łatwowiernym narodem, wierzymy im - uważa Rafał, który wytyka tez Polakom pesymizm i ciągłe narzekanie. - Sami nic nie robimy, by coś zmienić, czekamy tylko na to, że zmieni to ktoś za nas. Czekamy na cuda, które bez naszej pomocy nigdy się nie zrealizują - pisze. - Polacy szukają ciągle tylko dziury w całym, ciągle się czegoś obawiają. Martwi mnie to podejście, bowiem moim zdaniem z takim podejściem niczego w życiu nie osiągniemy. W życiu trzeba być odważnym, dążyć do wyznaczonych celów z uporem. Trzeba wiele zaryzykować, aby wiele zyskać. Trzeba być tez optymistą, bo optymizm naprawdę napędza do działania - wtóruje mu Przemek.

Wobec polityków są wysuwane głównie zarzuty kłótliwości, prowadzenia jałowych sporów i ogólnego "nicnierobienia". - Starsi, a już w szczególności grupy trzymające władzę, są jak dzieci. Dzieci, które dorwały się do zabawki i teraz kłócą się czyja ona będzie. A ona nie jest wasza! I nie tak się nią obsługuje. Wolność, demokracja, to nie są zabawki - ostrzega Innoks. - Przykro mi jest to stwierdzić, ale wstydzę się przez to, jaki mamy rząd, jak się zachowuje, jak zajmuje się sprawami ważnymi dla nas - oskarża Ala.

Wiara i rodzina

W wielu tekstach zwrócił natomiast uwagę szacunek do rodziców. Można by zaryzykować tezę, że mimo kulturowej i politycznej przepaści, jaka dzieli dzieciństwo dzisiejszych 40-50-latków od dzisiejszych 20-latków, to te dwie grupy dogadują się całkiem nieźle. - Rodziców mam cudownych. Pozwalali mi na wiele, chociaż dobrze wiedziałam co mi wolno, a czego nie. Nie stosowali wobec mnie szlabanów, zakazów itp. Jak każdy nastolatek miałam swoje wybryki, jednakże zawsze wiedziałam, że rodzice będą przy mnie i że mogę na nich liczyć, choćby się nie wiadomo co stało - pisze anonimowa autorka. - Moi rodzice są dla mnie autorytetami - musieli w życiu zrezygnować z wielu rzeczy, by żyć według swoich najwyższych wartości. Widzę, że dziś tego nie żałują - potrafią doceniać to co mają i to daje mi siłę, bym również tak żył. Czasem mam wrażenie, że za mało doceniam to, jak wiele zrobili dla mnie i mojego brata - czytamy we wpisie Staszka z Gliwic.

A skoro ze swoimi rodzicami młodzi dogadują się dobrze, to nie widać w nich strachu ani oporu przed założeniem rodziny. W większości listów, jakie otrzymaliśmy autorzy śmiało deklarują chęć posiadania dzieci.

Zwraca uwagę także dojrzałe podejście do religii. Autorzy nadesłanych do Onet.pl tekstów poświęcają jej sporo miejsca. Często padają deklaracje przywiązania do wiary katolickiej, a także szczere wyznania o kłopotach z wypełnianiem jej nakazów. Poruszająca jest pod tym względem historia Przemka: Czy chcę mieć rodzinę? Hmmm... Zawsze bardzo chciałem. Kocham dzieci i bardzo chciałem mieć dziecko, ale niestety nigdy nie będę miał dziecka, bo jestem gejem. Już się z tym pogodziłem, ale szczerze powiedziawszy niełatwo mi było zaakceptować swoją orientację. Teraz chyba nie wyobrażam już sobie siebie innego. Dobrze mi z tym, chociaż świat gejów, to świat bardzo zepsuty i naprawdę trzeba uważać. Będąc gejem miałem tez problem ze swoją wiarą, bo przy spowiedzi wiele razy spotkałem się z pogardą wśród księży, dopóki nie trafiłem do kościoła ojców Paulinów. Tam zrozumiałem, ze to kim jestem nie przeszkadza mi w wierze, a jestem człowiekiem wierzącym i praktykującym. Potrzeba zaakcentowania swojego stosunku do religii - czy to w postaci deklaracji wiary, czy też przeciwnie - wydaje się być, wbrew stereotypowej opinii, bardzo ważna.

Na koniec należy dodać, że większość autorów ma krytyczne zdanie wobec swoich rówieśników. Autorzy przysłanych w odpowiedzi na akcję "Urodzeni 4 Czerwca" materiałów często przyjmują postawę: "jesteśmy źli, ale ja staram się być inny", czego przykładem chociażby fragment wpisu Staszka z Gliwic: Martwi mnie to, że rocznik '89, zdając sobie sprawę z tego, jak powinno się żyć, by być "dobrym człowiekiem", wybiera drogę przeciwną, dającą życie wygodne, ale mało honorowe. Nie ma dzisiaj idealistów, a jak są, to większość konformistów gardzi nimi. Takie przynajmniej sprawiają wrażenie. Mam nadzieję, że jednak czasem wstydzą się za siebie, tylko nie chcą się do tego przyznać. Ludzie urodzeni w 1989 r. to często ludzie bardzo niedojrzali i zagubieni.

Z pewnością nie Ci, którzy zdecydowali się w imieniu swojego pokolenia (lub tylko we własnym) zabrać głos w akcji Onet.pl "Urodzeni 4 Czerwca" .

Fragmenty najciekawszych tekstów akcji Onet.pl "Urodzeni 4 czerwca".

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]