Stawiszyński: Pierwszy, drugi i trzeci Jan Paweł II. Który jest prawdziwy?

Wbrew rozpowszechnionemu, naiwnie realistycznemu przekonaniu, jakoby istniał wyłącznie jeden Jan Paweł II – w istocie było ich kilku.

17.03.2023

Czyta się kilka minut

Pomnik papieża Jana Pawła II autorstwa Lajosa Gyoerfi przy wejściu do Biblioteki Uniwersytetu Papieskiego, Kraków, marzec 2023 r. /  Fot. Beata Zawrzel/REPORTER /
Pomnik papieża Jana Pawła II autorstwa Lajosa Gyoerfi przy wejściu do Biblioteki Uniwersytetu Papieskiego, Kraków, marzec 2023 r. / Fot. Beata Zawrzel/REPORTER /

Intensywna dyskusja wokół materiałów opublikowanych przez Ekke Overbeeka i Marcina Gutowskiego, która jakiś czas temu rozgorzała (i nadal goreje) w mediach społecznościowych oraz na rozmaitych łamach, ujawniła pewną skrzętnie dotąd ukrywaną prawdę. A mianowicie: wbrew rozpowszechnionemu, naiwnie realistycznemu przekonaniu, jakoby istniał wyłącznie jeden Jan Paweł II – w istocie było ich dwóch. Przy czym każdy na tyle efektywnie kamuflował swoją egzystencję, że ktokolwiek widział jednego, temu zaraz drugi niejako automatycznie znikał z pola widzenia. Tak jest zresztą i do tej pory, większość z nas w ten sposób właśnie, w liczbie pojedynczej, o nim, pardon, o nich myśli. Tymczasem mamy tutaj oczywistą mnogość, którą uświadamia już pobieżna (acz systematyczna) kwerenda w kilku strategicznych punktach polskiej debaty publicznej. Cóż, może gdybyśmy częściej bywali nie tylko wśród tych, którzy myślą i widzą świat identycznie jak my, lecz także u tych, którzy mają nań zgoła odmienny pogląd – szybciej zdalibyśmy sobie z tego niepokojącego rozdwojenia sprawę? W każdym razie spróbujmy je przynajmniej w jakiejś mierze zdefiniować, zaczynając – naturalnie – od charakterystyki obu tych Janów Pawłów.

Otóż pierwszy Jan Paweł II to święty mąż, niezłomny pomnik ze spiżu. Człowiek w zasadzie pozbawiony wad, reagujący zawsze w sposób bezwzględnie adekwatny, niepopełniający nigdy żadnych błędów. Jeżeli zaś jakieś błędy jednak, zupełnym przypadkiem, popełniający, to zdolny do ich korekty i głębokiej nad nimi autorefleksji. Co sprawia, ma się rozumieć, że każdy taki potencjalny błąd w zasadzie przestaje być błędem. Pierwszy Jan Paweł II to także postać żyjąca poza kontekstem i specyfiką epoki, nieskończenie wyrastająca ponad ograniczenia, zaślepienia, problematyczności i zaniechania swoich czasów. Postać poruszająca się z niezawodnym rozpoznaniem i niezawodną intuicją po najbardziej meandrycznych obszarach rzeczywistości. O ile zgodzić się można, że instytucja, którą pierwszy Jan Paweł II przez lata kierował, miała i ma swoje ciemne strony oraz – delikatnie mówiąc – niechlubne karty w historii, o tyle on je, bez wyjątku, aktywnie piętnował, naprawiał lub zwalczał. A jeśli się jakieś, mimo to, uchowały, to co najwyżej dlatego, że ktoś gdzieś perfidnie działał przeciwko pierwszemu Janowi Pawłowi II, nie zaś dlatego, że on sam czemuś się sprzeniewierzył, czegoś nie dopilnował, albo od czegoś – z tych czy innych powodów – odwrócił wzrok.

Zupełnie inaczej sprawy się mają z drugim Janem Pawłem II. Nie będzie żadną przesadą stwierdzenie, że jest on mrocznym doppelgängerem pierwszego. Co u tamtego jawi się jako cnota, u tego zamienia się w karykaturalną przywarę. Przy czym, skoro pierwszy składa się w całości z samych cnót, nietrudno się zorientować, z czego musi być zbudowany jego koszmarny bliźniak. Jest więc ten drugi – nie ma co do tego wątpliwości – człowiekiem małym i nikczemnym. Powodowanym z jednej strony pychą i narcyzmem, z drugiej zaś odstręczającą kompozycją przesądów i ograniczeń. Jest także cynicznym, makiawelicznym i pozbawionym wszelkich skrupułów autokratą, zapatrzonym ślepo w radykalnie odległą od ludzkich spraw transcendencję. Despotą mającym usta pełne wzniosłych komunałów, a jednocześnie wobec realnego cierpienia stuprocentowo obojętnym. Zainteresowanym jedynie dobrym imieniem zarządzanej przez siebie instytucji, gotowym na każdą niegodziwość, byleby tylko uchronić ją przed najdrobniejszą nawet kompromitacją. I jeszcze: w odróżnieniu od pierwszego, drugi esencjalnie wciela i reprezentuje wszystkie ograniczenia i przewiny swojej epoki, wypełniają go one bez reszty i bez reszty wpływają na każdy jego krok i każdą decyzję.


CO WOJTYŁA WIEDZIAŁ NAPRAWDĘ: CZYTAJ WIĘCEJ W SERWISIE SPECJALNYM


Który z tych Janów Pawłów II jest prawdziwy? Wielu z nas nie ma żadnych wątpliwości, jakiej odpowiedzi udzielić na to pytanie. I właśnie dlatego zarówno pierwszy, jak i drugi, osobno rezydują w zbiorowej wyobraźni poszczególnych walczących dziś o pamięć o polskim papieżu grup. Jeśli o mnie chodzi, ryzykuję stwierdzenie, że obydwaj są postaciami w równym stopniu fikcyjnymi, produktami wyobraźni, efektem działania mechanizmu obronnego zwanego „rozszczepieniem obiektu”, w psychoanalizie zidentyfikowanego i opisanego m.in. przez Melanie Klein. Jego dynamika jest prosta. Ponieważ ambiwalencja i niejednoznaczność to jakości, które człowiekowi najtrudniej wytrzymać (dlaczego dokładnie, o tym tu może kiedyś napiszę), zwłaszcza w okresie dziecięcym, psychika – żeby oszczędzić nam dyskomfortu – sprytnie rozdziela to, co w gruncie rzeczy jest nierozdzielne. A zatem: emocje przyjemne od nieprzyjemnych, dobro od zła, światło od ciemności, komfort od dyskomfortu itd. Żeby wszakże to rozdzielenie było skuteczne, musimy naprawdę w nie wierzyć, musimy więc naprawdę doświadczać zarówno świata, jak i innych ludzi, jako czarnych lub białych, wyłącznie dobrych lub wyłącznie złych.

Tyle tylko, że tego rodzaju rozłączność rzadko kiedy występuje poza naszymi głowami. Ludzkie sprawy bywają najczęściej powikłane, niejednoznaczne i meandryczne, podobnie zresztą jak ludzkie losy, wybory, motywacje i osobowości. Z dużym prawdopodobieństwem zatem można powiedzieć, że jest gdzieś jakiś trzeci Jan Paweł II, zupełnie różny od pierwszego i drugiego, choć niewykluczone, że mający – w ziemskich wszakże proporcjach – niektóre spośród ich cech. Dopiero o tym trzecim można odpowiedzialnie powiedzieć, że faktycznie istniał. Czy zatem uda się nam któregoś dnia go odszukać i ocenić adekwatnie do tego, jaki rzeczywiście był i co naprawdę zrobił?

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Eseista i filozof, znany m.in. z anteny Radia TOK FM, gdzie prowadzi w soboty Sobotni Magazyn Radia TOK FM, Godzinę filozofów i Kwadrans Filozofa, autor książek „Potyczki z Freudem. Mity, pokusy i pułapki psychoterapii”, „Co robić przed końcem świata” oraz „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 13/2023

W druku ukazał się pod tytułem: Pierwszy, drugi i trzeci Jan Paweł II