Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Były prezydent USA dopiął swego. W piątek 26 sierpnia odtajniono wniosek o rewizję w jego posiadłości w Mar-a-Lago na Florydzie. Z zawierającego wrażliwe dane raportu (wiele fragmentów zaczerniono) wynika, że Trump trzymał w domu dokumenty niejawne, w tym oparte na relacjach informatorów służb specjalnych. Jego rezydencję przeszukano, bo podejrzewano, że mimo wielu upomnień nie zwrócił wszystkich akt zabranych z Białego Domu.
Po publikacji wniosku FBI Trump znów grzmiał o „polowaniu na czarownice” i chwalił się, że w odtajnionej wersji nie ma słowa o dokumentach dotyczących broni jądrowej (gdy według doniesień prasy to właśnie ich śledczy mogli szukać w Mar-a-Lago). Jednak prawda jest taka, że wokół Trumpa zaciska się pętla: grożą mu nie tylko zarzuty o nielegalne posiadanie tajnych dokumentów, ale też o utrudnianie pracy wymiarowi sprawiedliwości. Aby opóźnić zapoznanie się śledczych z materiałem dowodowym, Trump pozwał rząd USA, domagając się przejrzenia dokumentów przez wyznaczonego do tego urzędnika. Wstrzymać działania Departamentu Sprawiedliwości już w maju próbował prawnik Trumpa. Przekonywał prokuratorów, że śledztwo w sprawie przywłaszczonych akt jest bezprawne, a Trump „uprawniony jest do ich odtajniania”.
Tuż po rewizji FBI były prezydent bombardował zwolenników mailami, prosząc o wpłaty na swoją kampanię i użalając się, że „włamano mu się do domu”. To poskutkowało: zaczął dostawać nawet milion dolarów wpłat dziennie. Jeden ze wspierających go komitetów akcji politycznej Save America zebrał już niemal 100 mln dolarów, co mnoży spekulacje, czy i kiedy Trump ogłosi start w wyścigu o reelekcję. Nie brak głosów, że w związku ze swoimi problemami prawnymi zrobi to jeszcze przed listopadowymi wyborami do Kongresu.
Tymczasem ostatnie tygodnie pokazały, że Trump ma wciąż silną pozycję w Partii Republikańskiej. Wspierani przez niego kandydaci zwyciężają w prawyborach do Kongresu, a oponenci – jak kongresmenka z Wyoming Liz Cheney, znana z oskarżania Trumpa o zamach na demokrację – przegrywają z rywalami mniej doświadczonymi, ale sympatyzującymi z Trumpem. Najwyraźniej jego retoryka działa na republikański elektorat. ©
Autorka jest dziennikarką „Press”.