Pyrrus w czasach mediów

Tak, wiem: okładki dzienników i tygodników, goście najpopularniejszych audycji telewizyjnych, a przede wszystkim sam zainteresowany przekonują, że wybory zakończyły się wielkim zwycięstwem Janusza Palikota - człowieka, który dowalił czarnym i upokorzył czerwonych.

18.10.2011

Czyta się kilka minut

Niewątpliwie można mówić o sukcesie, skoro ktoś, komu jeszcze przed miesiącem wróżono poparcie rzędu kilku procent, nie tylko przekroczył próg wyborczy, naruszając tym samym mit o "zabetonowanej" scenie politycznej, ale zdobył 10 proc. głosów, zawstydzając dotychczasowych przywódców lewicy i prawicy.

Problem w tym, że zwycięstwo Palikota może się okazać pyrrusowe. Przywódca Ruchu Poparcia kalkulował, że bez niego tworzenie rządu okaże się niemożliwe, tymczasem koalicja PO-PSL ma bezpieczną większość w parlamencie. A w trakcie kadencji, politycznie zapowiadającej się wyjątkowo spokojnie (do następnych wyborów, nie tylko parlamentarnych, zostało kilkadziesiąt miesięcy), Platforma może stan posiadania jedynie powiększać, np. za pomocą transferów rozczarowanych przedłużającą się opozycyjnością członków innych klubów - także z RP. Czy w ciągu tych kilkudziesięciu miesięcy liderowi formacji, w której biznesmeni średniego szczebla sąsiadują z niechcianymi w SLD działaczami organizacji mniejszościowych, uda się utrzymać stan posiadania? Czy entuzjazm antyestablishmentowego elektoratu nie osłabnie, widząc, jak jego przedstawiciele stają się establishmentem? Bardzo wątpliwe.

Można widzieć w kolejnych propozycjach Palikota - a to powołania rządu fachowców i wchodzenia do koalicji z PO bez oczekiwania stanowisk, a to zdejmowania krzyża w sali obrad parlamentu - zręczne zabiegi marketingowe. I można się spodziewać, że obok Jarosława Kaczyńskiego znów będzie on królem medialnej narracji. Tyle że ten król jest nagi: działa gorączkowo, bo pali mu się grunt pod nogami. Jeśli oponenci "trzeciej siły" - z rządu i z Kościoła - zachowają spokój wobec Palikotowych ekscesów, będą mogli obserwować wyczerpywanie się Palikotowej energii.

Oczywiście nadzieją Palikota pozostają media. Jeśli się nie ma nic do powiedzenia, zawsze można zaprosić kogoś, kto ma do powiedzenia cokolwiek, byle się - jak świński ryj - kamerowało.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz, redaktor wydań specjalnych i publicysta działu krajowego „Tygodnika Powszechnego”, specjalizuje się w pisaniu o piłce nożnej i o stosunkach polsko-żydowskich, a także w wywiadzie prasowym. W redakcji od 1991 roku, był m.in. (do 2015 r.) zastępcą… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 43/2011