Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Grudzień 2016: Jarosław Kaczyński odpiera zarzuty opozycji, że PiS dawno stracił legitymację do rządzenia: – Nie ma najmniejszych powodów do przyśpieszonych wyborów. Tego, czy mój rząd ma większość, dowiedzie głosowanie ustawy budżetowej. Jednocześnie będzie to swojego rodzaju test. Zobaczymy, kto jest patriotą, kto jest za zmianami, zerwaniem z haniebnym dziedzictwem PRL i III RP – mówił premier podczas wywiadu w programie „Jan Pospieszalski na żywo” w telewizyjnej Dwójce.
Przypomnijmy, że do dymisji gabinetu Kaczyńskiego wezwał lider opozycji Ryszard Petru: – Rząd popiera 9 procent Polaków, Jarosław Kaczyński jest na czele polityków, którym nie ufamy, PiS to zupełnie inna partia niż rok temu – mówił kilka dni temu w Sejmie. – Gdzie jest Beata Szydło? Gdzie Jarosław Gowin? Na kogo głosowali Polacy? Na wice premiera i szefa MSZ Antoniego Macierewicza i minister nauki Krystynę Pawłowicz? Czy Polacy mieli świadomość, że szefem MON zostanie Piotr Bączek? Nie! Widać to po notowaniach PiS. Formacja popierana przez kilkanaście procent Polaków nie ma legitymacji do rządzenia. Prezesie Kaczyński, proszę się poddać demokratycznej weryfikacji.
Szef rządu nie ma jednak ochoty słuchać rad Petru: – Ten człowiek, o bardzo, podkreślę, bardzo mętnej przeszłości, nie będzie mnie pouczał.
Dopytywany przez red. Pospieszalskiego, co ma na myśli, Kaczyński stwierdził tylko: – Panie redaktorze, ja, niestety, nie wszystko mogę powiedzieć, bo tutaj wiąże mnie tajemnica. Jednak ci, którzy go dzisiaj popierają i bronią, kiedyś będą się tego wstydzili. I mówię to najdelikatniej, jak potrafię.
Przypomnijmy, że spadek notowań PiS zaczął się we wrześniu od wojny na górze w tej partii. Naczelny Komitet Polityczny PiS na wniosek wiceprezesa Macierewicza przegłosował żądanie dymisji premier Szydło i rekomendowanie na szefa rządu Jarosława Kaczyńskiego. Tej zmianie niechętny był prezydent Duda, który natychmiast wyznaczył Beatę Szydło na szefową swojej Kancelarii.
Kaczyński dokonał rekonstrukcji gabinetu. Z posadami pożegnali się ministrowie lojalni wobec dotychczasowej pani premier. Dokooptowano m.in. Krystynę Pawłowicz – do ministerstwa nauki, wzmocniono rolę Macierewicza i Ziobry (fotele wicepremierów oraz dyplomacja dla Macierewicza).
– Ten gabinet zmieni Polskę, nareszcie nie ma przeszkód, by przeprowadzić obiecane reformy. Rozbiliśmy układ hamujący wewnątrz partii. Było to coś na kształt sabotażu, ukrytych śpiochów. Dziś przede wszystkim musimy zająć się budżetem, bo ten nie gwarantował realnego przełomu – mówił Ziobro.
– Deficyt można zwiększyć o kilkanaście miliardów, bez szkody dla finansów publicznych. Stanowisko UE, procedura nadmierne go deficytu, nie ma znaczenia. Jesteśmy suwerennym państwem – wtórował Macierewicz. Tymczasem z Pałacu Prezydenckiego do chodzą informacje, że Andrzej Duda wcale by się nie zmartwił, gdyby rząd przegrał głosowania budżetowe. – Otworzy to drogę do skrócenia kadencji Sejmu, może też wymusić rezygnację premiera – mówią źródła w Kancelarii Prezydenta. Wiadomo, że głowa państwa jest zwolennikiem uspokojenia nastrojów i powołania rządu zgody narodowej. Miałyby wejść do niego Nowoczesna, rozłamowcy z PiS pod wodzą Szydło, resztki PO i PSL oraz Koło Parlamentarne Liroy’15. Tymczasem w PO trwa kolejny kryzys. Borys Budka, który wszedł do koalicji ze „spółdzielnią” Cezarego Grabarczyka i zwolennikami Sławomira Neumana, domaga się rezygnacji Grzegorza Schetyny i rozpisania nowych wyborów na przewodniczącego partii. Liczba posłów PO stale maleje, ale Petru nie chce ich przyjmować do swojego klubu ani nawiązywać bliskiej współpracy z tymi, co w klubie zostali.
Martin Schulz, odchodzący ze stanowiska szef Parlamentu Europejskiego, znów wyraził zaniepokojenie sytuacją w Polsce.
– Schulz to zwykła świnia – powiedziała minister Pawłowicz. I dodała: – Nikogo nie chciałam obrazić, po prostu tak myślę. ©℗