Powrót do normalności

Pierwszą od czerwca 2008 r. podwyżkę stóp procentowych - o 0,25 pkt, do 3,75 proc. - można uznać za zakończenie kryzysowego okresu w polskiej gospodarce: bank centralny uznał, że jest ona w stanie na tyle dobrym, iż nie musi już korzystać z monetarnego wsparcia w postaci relatywnie taniego kredytu.

25.01.2011

Czyta się kilka minut

Wprawdzie ani Europejski Bank Centralny, ani amerykańska Rezerwa Federalna na takie posunięcie jeszcze się nie zdecydowały, ale mają one do czynienia z problemami nieco innymi niż te, na jakie musi zwracać uwagę NBP. Rada Polityki Pieniężnej (RPP) liczy się bowiem z wystąpieniem większej inflacji. Właściwie powinna podwyższyć stopy już wcześniej, bo na gospodarkę takie decyzje wpływają z opóźnieniem, obliczanym na mniej więcej trzy kwartały, ale wśród jej członków przeważały dotychczas obawy, iż taki ruch może zdusić ożywienie. Dłużej się jednak zwlekać nie dało: wprawdzie na razie inflacja nie jest zbyt duża (3,1 proc. w grudniu, wobec celu NBP na poziomie 2,5 proc.), ale już wkrótce może znacznie wzrosnąć. Przemawiają za tym zarówno czynniki wewnętrzne, jak i zewnętrzne. Te pierwsze to przede wszystkim podwyżki VAT - nie tylko wskutek podniesienia stawek, ale także zmiany klasyfikacji ogromnej liczby towarów. Te drugie to drożyzna na rynku ropy (jej baryłka kosztuje już prawie 100 dol.) oraz zwyżkujące notowania większości podstawowych surowców rolnych, które przekroczyły już rekordowy poziom z 2008 r. Wprawdzie na poziom cen w kraju tonizująco może wpływać kurs złotego - polska waluta ostatnio się umacnia, a decyzja RPP wspiera ten trend - ale z pewnością nie będzie to impuls na tyle silny, by zneutralizować skutki wyższego VAT oraz drożejących na świecie surowców.

Czy jednak to przeciwdziałanie inflacji - które w Polsce jest głównym zadaniem banku centralnego - rzeczywiście nie zdusi gospodarki? Nie powinno: zatrudnienie wprawdzie powoli, ale rośnie, a przedsiębiorstwa mogą inwestować, nie oglądając się na kredyty, bo mimo kryzysu zgromadziły spore zasoby gotówki. Zagrożeniem większym niż cena polskiego kredytu jest dla nich możliwość spadku popytu na rynkach zachodnioeuropejskich, które są głównym odbiorcą polskiego eksportu. Takie ryzyko istnieje, bo ożywienie na Zachodzie jest kruche, a wprowadzane przez większość europejskich rządów posunięcia oszczędnościowe wpłyną na skalę aktywności gospodarczej.

Co natomiast oznacza ta podwyżka dla zwykłego człowieka? Sądząc z dotychczasowych doświadczeń - przede wszystkim wzrost kosztu kredytów. Pod tym względem krajowe banki zwykle szybko reagują na decyzje RPP (choć na oprocentowaniu depozytów podwyżki stóp NBP odbijają się znacznie wolniej albo wcale). Jeśli więc ktoś szykuje się do wzięcia kredytu, powinien mieć świadomość, że w tym roku jego cena może pójść w górę. A jeśli rozważa ulokowanie pieniędzy w banku, powinien wiedzieć, że ta forma oszczędzania nie stanie się pewnie dużo bardziej opłacalna, nawet po kolejnych, zapowiedzianych przez prezesa Belkę podwyżkach stóp.

Polska jest wciąż gospodarką na dorobku, co oznacza, że zarówno inflacja, jak i oprocentowanie kredytów musi być u nas wyższe niż w krajach rozwiniętych. Decyzja RPP oznacza zatem, że po prostu wróciliśmy do normalności.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp roczny

365 zł 95 zł taniej (od oferty "10/10" na rok)

  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
269,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 05/2011