Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Religia pozbawiona doświadczenia umiera – lub co najwyżej trwa jako wzniosłe przebranie politycznej siły lub kulturowej bezwładności.
Dostrzec to można w polskim Kościele. Katolicyzm jest żywy tam, gdzie pojawiają się wspólnoty prowadzące ludzi do religijnego przeżycia. Najczęściej są to wspólnoty o duchowości nazywanej „charyzmatyczną” lub „pentekostalną”. Tradycyjne formy liturgiczne odbiera się często jako pusty rytuał – więc pojawia się „nowe”: np. Eucharystia zostaje „dopełniona” modlitwą o uzdrowienie.
Poszukiwanie doświadczenia nie zawsze jednak idzie w parze z wysiłkiem myślenia i rzeczywistym rozwojem duchowym. Bywa, że „religijne” przeżycie sprowadza się do zaspokojenia podstawowych potrzeb: zdrowia czy pozytywnych emocji. Wielu charyzmatycznych liderów głosi głupoty (np. o magicznych zagrożeniach duchowych).
Dobrze więc, że niektórzy biskupi zauważają problem. Bp Andrzej Czaja, szef Komisji Doktrynalnej KEP, coraz głośniej krytykuje pojawiające się w charyzmatycznych wspólnotach psychomanipulacje oraz lekceważenie tradycji i refleksji teologicznej. Zapowiedział wydanie dokumentu porządkującego te sprawy.
Trzeba jednak mieć świadomość, że żaden dokument nie zastąpi pracy u podstaw: solidnej teologii zintegrowanej z głęboką formacją duchową księży, kleryków i świeckich liderów. Czego w Polsce jak na lekarstwo. ©℗