Pod pomnikiem generała

Dwa wydarzenia z ostatnich dni: w Pieniężnie zdemontowano pomnik radzieckiego gen. Iwana Czerniachowskiego, a w Warszawie podczas otwarcia Muzeum Katyńskiego prezydent stwierdził, że zbrodnia katyńska była ludobójstwem.

21.09.2015

Czyta się kilka minut

Zdemontowano popiersie generała Armii Czerwonej Iwana Czerniachowskiego. Władze miasta uczciły w ten sposób ofiary przypadającej w tym dniu 76. rocznicy sowieckiej napaści na Polskę. Pieniężno, 17.09.2015 r. / / Fot: Aleksandra Jakimczuk/Gazeta Olsztynska/East News
Zdemontowano popiersie generała Armii Czerwonej Iwana Czerniachowskiego. Władze miasta uczciły w ten sposób ofiary przypadającej w tym dniu 76. rocznicy sowieckiej napaści na Polskę. Pieniężno, 17.09.2015 r. / / Fot: Aleksandra Jakimczuk/Gazeta Olsztynska/East News

W walce o przeszłość Rosjanie czują się pewniej niż my. Sieją
propagandę bez obaw, że ktoś ich historyczne kłamstwa zdementuje. Głos historyków z Memoriału jest, niestety, niesłyszalny. Chór dziennikarzy powtarza za władzami radziecką wersję historii. W Polsce zaś dziennikarze poza streszczeniem słów Andrzeja Dudy mogą mówić, że zdaniem ekspertów zabicie polskich oficerów było zbrodnią wojenną. Dylematem (chyba nie do pokonania) jest też to, że wejście na nasze tereny Armii Czerwonej w 1945 r. było jednocześnie wyzwoleniem, jak wstępem do kolejnego zniewolenia. Nasi historycy na każde stwierdzenie muszą odpowiadać „tak, ale…”. Rosyjska propaganda nie ma takich dylematów: w gen. Czerniachowskim widzi bohatera, sprawę katyńską uważa za zakończoną (ewentualnie zawsze znajdzie się usłużny historyk, które powie, że mordowali Niemcy).

Zła wiadomość jest taka, że w Polsce wciąż stoi sporo pomników upamiętniających wejście Armii Czerwonej, a niektóre z nich (choćby tablica ze Stalinem w Cybince, o której pisaliśmy dwa miesiące temu) powinny jak najszybciej zniknąć. Przy każdym demontażu Rosjanie będą nas atakować, a po dojściu PiS do władzy podobne stwierdzenia, jak to, które usłyszeliśmy od prezydenta, będą padać z ust innych wysokich urzędników państwowych. Rosjanom w to graj – trudne wiadomości o swojej gospodarce będą mogli „przykrywać” informacjami z frontu walki o historię. Reżim Putina zaostrza kurs, radziecka wizja historii jest w pełni przywracana, więc nic nie wskazuje na to, by nasze spory o historię miały się szybko skończyć. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Publicysta, dziennikarz, historyk, ekspert w tematyce wschodniej, redaktor naczelny „Nowej Europy Wschodniej”. Wieloletni dziennikarz „Tygodnika”. Autor i współautor książek: „Przed Bogiem” (2005), „Białoruś - kartofle i dżinsy” (2007), „Ograbiony naród ‒… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 39/2015