Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Historyczne zwycięstwo przyszło 23 stycznia w spotkaniu z Hongkongiem. Pierwszy mecz w grupowych eliminacjach Palestyńczycy przegrali aż 1 do 4 z Iranem, jednym z turniejowych faworytów. W drugim meczu zremisowali z drużyną Zjednoczonych Emiratów Arabskich, również uważaną za znacznie lepszą od Palestyńczyków (Palestyna wygrała z szejkami tylko raz, ćwierć wieku temu).
Lepsi od Hongkongu
Po dwóch kolejkach awans z grupy do dalszej rundy zapewnili sobie Irańczycy i Zjednoczone Emiraty Arabskie. Żeby przejść dalej z trzeciego miejsca, Palestyńczycy musieli wygrać z Hongkongiem, który ze wszystkich drużyn grających w turniejach o Puchar Azji zaliczył najdłuższą serię meczów bez wygranej. Na tej niechlubnej liście „Fedaini” (inny przydomek palestyńskiej drużyny to „Lwy Kanaanu”) byli tuż przed Hongkongiem – nie wygrali od ośmiu meczów.
Bohaterem w stołecznej Dausze okazał się Udaj Dabbagh, który strzelił dwie bramki – pierwszą, zanim upłynął kwadrans gry. Po wygranej, która zapewniła Palestynie pierwszy w historii awans do wyższej niż grupowa rundy eliminacji (z rozgrywek odpadły w końcu Oman i Chiny), piłkarze świętowali zwycięstwo ze swoimi kibicami na trybunach.
Gorsi od Kataru
W walce o ćwierćfinał przeciwnikiem Palestyny była drużyna Kataru, który dwa lata temu, jako pierwszy kraj arabski i muzułmański, urządził u siebie finałowy turniej o mistrzostwo świata. Katar, niepokonany w Azji od 11 meczów, broni też tytułu mistrzów kontynentu zdobytego przed czterema laty na turnieju w Abu Zabi. Grupowe eliminacje Katarczycy zakończyli samymi wygranymi, zarówno z Chinami, Tadżykistanem, jak i Libanem.
Ale w meczu o ćwierćfinał na początku górą byli niedoceniani Palestyńczycy. Dabbagh znów trafił do bramki i wyglądało na to, że pierwszą połowę wygrają „Fedaini”. Sędzia przedłużył jednak grę o kilka minut i tuż przed przerwą Katarczycy wyrównali, a zaraz po przerwie, z rzutu karnego, strzelili drugiego gola i wygrali mecz o ćwierćfinał.
Igrzyska w czasie wojny
Mimo porażki, ponad 60 tys. widzów na stadionie Al-Bajt urządziło palestyńskim piłkarzom owację. Podobnie zresztą działo się podczas każdego ich występu na turnieju w Katarze. Na trybunach powiewały palestyńskie zielono-czarno-czerwono-białe flagi, a kibice w kefijach (chustach, które stały się symbolem ruchu wyzwoleńczego jeszcze w latach 30.) skandowali „Wolna Palestyna! Wolna Palestyna!”.
W czasie, gdy rozgrywany był piłkarski turniej w Katarze, w Strefie Gazy toczyła się wojna wywołana 7 października terrorystycznym atakiem palestyńskiego Hamasu na Izrael. Napastnicy zabili wówczas prawie półtora tysiąca Żydów, a około 250 uprowadzili do Strefy Gazy jako zakładników.
W odwecie armia izraelska najechała na Strefę Gazy. W bombardowaniach i ulicznych walkach zginęło ponad 25 tys. Palestyńczyków, prawie dwie trzecie Strefy Gazy zostało zburzone, a ponad dwie trzecie z dwóch milionów jej mieszkańców straciło dach nad głową.
„Naszą grą chcieliśmy dać rodakom pociechę i powód do dumy” – powiedział dziennikarzom kapitan „Fedainów” Musab Al-Battat. „Chcieliśmy też przypomnieć światu o naszym istnieniu”.
Futbol palestyński
Piłka nożna pojawiła się w Palestynie wraz z Brytyjczykami. W futbol grano jeszcze za czasów imperium osmańskiego, ale dopiero za panowania brytyjskiego z rozrywki przerodziło się to w sport. Pod koniec lat 20. powstał miejscowy związek piłkarski i liga, w której grały drużyny arabskie, żydowskie, a także te złożone z brytyjskich policjantów i żołnierzy.
Palestyna została przyjęta do światowej piłkarskiej federacji FIFA, a w 1934 r. rozegrała pierwszy oficjalny mecz w eliminacjach do (drugich) piłkarskich mistrzostw świata. Drużyna, w której grali wyłącznie Żydzi i Brytyjczycy, przegrała 0 do 5 z Egiptem i na finałowy turniej do Włoch pojechali Egipcjanie (odpadli po pierwszym przegranym meczu z Węgrami).
Po powstaniu w 1948 r. Izraela i konflikcie z Arabami, Palestyńczycy utworzyli własny związek piłkarski, ale dopiero pół wieku później, w 1998 r., został on przyjęty do FIFA, a palestyńska drużyna dopuszczona do międzynarodowych rozgrywek.
W 2015 r. „Fedainom” udało się zakwalifikować do finałowego turnieju o Puchar Azji w Australii (przegrali wszystkie mecze, tracąc 10 bramek i strzelając ledwie jedną; na następnym turnieju, w Abu Zabi, zremisowali bezbramkowo z Syrią i Jordanią, ale odpadli w pierwszej rundzie eliminacji).
W rankingu FIFA Palestyna zajmuje 93. miejsce (pierwsza jest Argentyna, ostatnie, 211., San Marino). „Fedaini” nigdy jeszcze nie zakwalifikowali się do finałowego turnieju o mistrzostwo świata, ale wierzą, że na najbliższy mundial do Ameryki Północnej (turniej będzie rozgrywany w 2026 r. w USA, Kanadzie i Meksyku) pojadą. Grają coraz lepiej, a przede wszystkim, odkąd zaślepione zyskami piłkarskie federacje FIFA i UEFA dopuszczają do finałowych turniejów prawie wszystkich (w amerykańskich „finałach” zagra aż 48 reprezentacji, jedna piąta wszystkich na świecie), sztuką jest się do nich nie zakwalifikować.
W drugiej rundzie eliminacji trafili do grupy z faworytką, Australią, i słabeuszami Libanem oraz Bangladeszem. Jesienią „Fedaini” przegrali 0-1 z Australią i niespodziewanie tylko zremisowali 0-0 na wyjeździe z Libanem. Dalej awansują dwie najlepsze drużyny, a osiemnastka finalistów zagra między sobą o osiem przyznanych Azji przez FIFA „wejściówek” na turniej do Ameryki (z Europy, w której rozgrywkach uczestniczy Izrael, a także Kazachstan, pojedzie do Ameryki aż 16 drużyn, czyli co trzecia).
Podzieleni razem
Palestyńscy piłkarze i ich trenerzy twierdzą, że graliby znacznie lepiej, gdyby nie konflikt izraelsko-arabski. W drużynie Palestyny grają zawodnicy z Zachodniego Brzegu, wschodniej Jerozolimy, Strefy Gazy i – coraz liczniej – diaspory rozrzuconej po Bliskim Wschodzie, Europie i obu Amerykach.
Wojna w Strefie Gazy sprawiła, że kilku pochodzących z niej zawodników nie zostało powołanych do kadry na katarski turniej, ponieważ wiadomo było, że nie uda im się ze Strefy Gazy wyjechać. W przededniu meczu z Iranem napastnik Mahmoud Wadi dowiedział się, że w Gazie zginął jeden z jego krewnych. Tuż przed turniejem zginął też ojciec jednego z trenerów.
Palestyńscy działacze piłkarscy twierdzą, że pod bombami i od kul zginęło ponad 60 piłkarzy. Na piłkarskich boiskach urządza się tymczasowe cmentarze, a niektóre stadiony wojsko izraelskie zmieniło w więzienia.
Ale nawet przed wybuchem wojny w Strefie Gazy życie palestyńskich piłkarzy nie było proste. W podzielonych wojskowymi posterunkami Izraelu, Zachodnim Brzegu i Strefie Gazy problemem dla Palestyńczyków jest samo przemieszczanie się. Niektórzy zawodnicy są obywatelami Izraela i posiadają izraelskie dowody tożsamości. Mieszkańcy Zachodniego Brzegu, Wschodniej Jerozolimy legitymują się innymi dowodami osobistymi, a Strefy Gazy jeszcze innymi. Palestyńczycy z Jerozolimy nie mogą podróżować do Zachodniego Brzegu, jeśli nie posiadają specjalnej przepustki. Bez przepustki nie wolno też było jeździć do Strefy Gazy ani z niej wyjeżdżać. Od 2007 r. Strefa Gazy znajduje się w lądowej, powietrznej i morskiej blokadzie, nałożonej na nią przez jedynych sąsiadów, Izrael i Egipt. W celu odbycia podróży wymagane były specjalne zezwolenia wydawane przez wojsko.
„Jak w takich warunkach jeździć, oglądać mecze, żeby powołać do kadry najlepszych? Jak ich zebrać wszystkich na trening czy mecz?” – narzekał trener „Fedainów” Makram Daboub, były piłkarz z Tunezji. „Cały czas czeka się tylko na przepustki i zezwolenia, bez których nic nie można zrobić. I nigdy nie wiadomo, kiedy i czy takie zezwolenia zostaną wydane. Gdzie indziej takie formalności zajmują kwadrans. Tutaj może to trwać godzinami, a nawet całymi dniami”.
Eliminacje w Kuwejcie
W 2007 r. drużyna Palestyny odpadła w eliminacjach piłkarskich mistrzostw świata, bo izraelskie władze nie wydały piłkarzom przepustek i nie mogli się stawić na mecz rewanżowy z Singapurem. Przeciwnikom przyznano wygraną walkowerem. „Fedaini” odpadliby tak czy siak, bo pierwszy mecz przegrali 0-4.
Trudności komunikacyjne sprawiły, że trenerzy palestyńskiej reprezentacji coraz częściej korzystają z zawodników grających na co dzień za granicą i coraz liczniej powołują do kadry piłkarzy z diaspory, którzy, mogąc reprezentować przybraną ojczyznę, wybierają grę dla Palestyny. W ten sposób „Fedainami” stali się Alejandro Naif z Argentyny czy też powołani na turniej w Katarze Camilo Saldana z Chile i Jaser Hamid z Hiszpanii.
Trudności komunikacyjne, a także zasłużona opinia miejsca wyjątkowo niespokojnego i niebezpiecznego (zamachy bombowe, uliczne zamieszki) sprawiają, że nikt nie chce przyjeżdżać, żeby grać w piłkę w Ramallah czy Al-Ram, gdzie z pomocą FIFA zbudowano palestyński stadion narodowy.
Nie mogąc podejmować u siebie gości, „Fedaini” rozgrywają mecze za granicą i tam też zbierają się na zgrupowania i treningi. Światowa federacja piłkarska postanowiła, że z powodu wojny w Strefie Gazy Palestyńczycy, aż do odwołania, swoje mecze eliminacyjne do amerykańskich mistrzostw rozgrywać będą w Kuwejcie.