Nowe szaty królowej

Postulat nawrócenia wyobraźni i tworzenia nowych symboli brzmi zuchwale, stąd tak chętnie chronimy się w bezpieczny kostium neostylów.

25.04.2004

Czyta się kilka minut

Janusz Marciniak "Atlantyda" /
Janusz Marciniak "Atlantyda" /

Od dwóch lat mieszkam pod Krakowem. W okolicy mam trzy świątynie do wyboru. Najłatwiejszym rozwiązaniem jest Tyniec, po drugiej stronie Wisły. Architektura nie potrzebuje rekomendacji, piękne gregoriańskie psalmy. Moja parafia jest jednak w sąsiedniej wsi. Mały, zbudowany przed kilkunastu laty kościół, jeden kapłan i 800 dusz. W ołtarzu nędzna kopia “Jezu, ufam Tobie!", stacje Drogi Krzyżowej to paskudne, gipsowe odlewy. Ale przy ołtarzu kilkudziesięciu ministrantów, pełen kościół przystępuje do komunii. Nie ośmieliłabym się sugerować proboszczowi artystycznej rewolucji. Ledwo uzbierał na odnowienie łuszczącego się dachu.

Trzeci kościół w okolicy to część imponującego rozmachem Centrum Edukacyjnego “Radosna Nowina" oo. Misjonarzy w Piekarach. Kościół i cały kompleks zabudowań: liceum, internat, pływalnia - jak średniowieczne miasteczko otoczone murem. Piękny projekt Piotra Bielańskiego, Anny i Krzysztofa Filusiów: prosta, jednonawowa przestrzeń z załamanym dachem. Proporcjonalną architekturę psuje wystrój wnętrza: “pseudogotyckie" świeczniki z aniołkami, do których pozowały podobno okoliczne dzieci; w ołtarzu rzeźba św. Rodziny w mandorli z migających świateł. Ten pretensjonalny efekt nie sprzyja skupieniu. W Piekarach były pieniądze i dobra wola - zawiódł gust.

Bywa odwrotnie: udany wystrój wnętrza może obronić nie najlepszą architekturę. Nie lubię bryły krakowskiego kościoła św. Jadwigi, ale mimo wszystko przychodzę tutaj: dla Drogi Krzyżowej, witraży Jerzego Skąpskiego, a przede wszystkim dla “Jadwigi" Macieja Zychowicza. Postać klęczącej z nami królowej to jedna z najlepszych rzeźb religijnych, jakie znam.

W listopadzie 2003 r. uczestniczyłam w poświęceniu krzyża autorstwa Jerzego Nowosielskiego w warszawskim kościele dominikanów na Służewie. Kościół Władysława Pieńkowskiego - ciężka, ceglano-betonowa hala z konstrukcyjnymi żebrami - po powieszeniu krzyża ukazał się odmieniony. Mierzące ponad trzy i pół metra dzieło z lipowej deski, wzorowane na włosko-bizantyńskich krzyżach franciszkańskich - zawieszone wysoko nad ołtarzem, spięło przestrzeń jak zwornik. Jednak i tu nie obyło się bez perypetii. Ostatnie, niedokończone dzieło sakralne Nowosielskiego powstało już w 2000 r., ale w kościele znalazło się dopiero trzy lata później.

Religijna sztuka Nowosielskiego, monumentalna i efektowna, nie jest łatwa. Bogaty program teologiczny, nowoczesne uproszczenie formy, burzą tradycyjne przyzwyczajenia. Wokół najwybitniejszych realizacji (w podwarszawskiej Wesołej, Nowych Tychach i Białym Borze) toczyły się dyskusje, w których autor porywająco tłumaczył swoje artystyczne racje. Dziś jego sztuka stanowi chlubę tych parafii. Ale np. w podkrakowskich Jerzmanowicach parafianie chcieli zamalować “ruskie ikony". Polichromię Nowosielskiego z lat 50. uratowali konserwatorzy z krakowskiej ASP, przenosząc ją do przydrożnej kaplicy.

"Oda na śmierć królowej"

Ks. Janusz Pasierb chciał napisać “Odę na śmierć królowej", dedykowaną przedsoborowej liturgii. Rzecz jasna, był zwolennikiem Soboru, przyznawał jednak, że jego serce pozostaje po stronie dawnych, rozbudowanych ceremonii. Liturgia to prawdziwy Gesamtkunstwerk, zbiorowe dzieło sztuki. Jest w niej teatr, pantomima, balet i opera. “A może - pytał - sztuka współczesna, mówiąc nam, że nie mamy już prawa do piękności, robiona ze strzępów przedmiotów, ze złomu, z łachmanów, jest wobec nas uczciwsza, bo nie łudzi nas niedostępną ładnością, nieosiągalną naturalnymi środkami harmonią? Czy drastyczna redukcja zewnętrznej oprawy liturgii nie odpowiada potrzebie obnażenia się nie tylko z nazbyt świetnych strojów i nastrojów, ale i z przebrań w historyczne kostiumy?. (...) Prawda jest naga i prosta (...) Odprawiając Mszę św. twarzą do ludzi, trzeba mieć tę twarz i coś z nią robić, coś wyrażać spojrzeniem, mimiką. Uczymy się patrzeć sobie w oczy".

Zmierzenie się z tradycyjną religijną ikonografią u progu XXI wieku wymaga od artystów odwagi. Postulat “nawrócenia wyobraźni" i tworzenia nowych symboli brzmi zuchwale, stąd tak chętnie chronimy się w bezpieczny kostium neostylów. Jedną z dróg i odtrutką na historyczny eklektyzm może się stać ikona, inną - tradycja ludowa. “Dla polskiego artysty nie widzę innej tradycji, z której można by czerpać, którą można by żyć, jak tylko tradycja ludowa - z właściwym sobie radykalizmem mówi Jacek Sempoliński. - “Uważam za szczyt twórczości w Polsce: szałas, chałupę, narzędzie, tkaninę (...) dlatego, że w nich jest najwyraźniej widoczne to połączenie piękna ze służbą. (...) Tkwienie przy chałupie, ścianie, narzędziu, jest tkwieniem przy źródle".

Surowość przegrywa jednak zwykle ze “ślicznością", synteza z rozgadaniem, szorstka prostota z przesadną dekoracyjnością. Tak stało się choćby w przypadku kanonicznego wizerunku Bożego Miłosierdzia. Pierwotny, wileński obraz Eugeniusza Kazimirowskiego, malowany pod dyktando św. Faustyny w 1934 r. - dzieło akademickie, ale powściągliwe i surowe - został wyparty przez późniejszą, przesłodzoną “wersję łagiewnicką".

Podjąć rękawicę

W 1984 r. Jacek Woźniakowski zastanawiał się, czemu w Kościele posoborowym “nie widać nawet zarzewia nowego języka". “Trzeba sztuce dać trochę czasu - uspokajał - i artystom, i księżom, i wiernym doradzać by można w tej sytuacji to samo: pracowitą cierpliwość, skromność i bezpretensjonalność. (...) Mówiąc o cierpliwości pracowitej, mam na myśli nie tylko solidne działania każdego w zakresie własnej specjalności i nie tylko jakże cenną wymianę usług: głębsze zainteresowanie duchowieństwa sztuką, artystów - teologią. Mam na myśli pracę jeszcze bardziej fundamentalną. Nikomu w rozwoju jego smaku nie pomogą najświetniejsze nawet wykłady z dziejów sztuki, jeśli jego charakter oraz ogólny poziom jego kultury wewnętrznej i wykształcenia utkną na poziomie kamienia łupanego."

Po 20 latach rzuconą przez Profesora rękawicę podjęło środowisko poznańskie, organizując ogólnopolski konkurs na ornat paschalny, a także wystawę “ORNAT PASCHALNY - prezentacja historyczna oraz nowa wizja artystyczna ornatu". W planach jest też kontynuacja pomysłu w zakresie witraży, rzeźby sakralnej, sprzętów liturgicznych. “PIĘKNO W LITURGII - wspólna odpowiedzialność" - to hasło dyskusji, która ma podsumować poznańską inicjatywę. Nie zmienimy zawartości garderoby w każdej zakrystii. Ale to dobry początek.

Choć brak nam owej “pracowitej cierpliwości", zrozumienia, pieniędzy. Od lat zabiegam o sponsora, który sfinansowałby fotograficzną dokumentację sakralnych polichromii Eugeniusza Muchy, jednego z najciekawszych malarzy współczesnych. Bezskutecznie namawiałam różne wydawnictwa, by zorganizowały konkurs na współczesną kartkę świąteczną. Przed laty “Tygodnik Powszechny" zaprosił współczesnych artystów do zilustrowania Drogi Krzyżowej, drukując kolejne Stacje wraz z medytacjami. Całość wydano w osobnej książeczce. Pewnie nie była dochodowa, lecz przecież i nie taka znów kosztowna...

Powrót do domu

O sztuce mówi się przy okazji skandalu. Dotyczy to nie tylko Polski. Na otwarciu wystawy w Sztokholmie ambasador Izraela chciał zniszczyć dzieło żydowskiego emigranta Drora Feilera. W instalacji “Królewna Śnieżka i szaleństwo prawdy" po basenie wypełnionym czerwoną cieczą pływała łódka z fotografią Palestynki, która w samobójczym zamachu w Hajfie zabiła 22 osoby. Instalacja była prowokacją. Zdjęcia z incydentu drukowały wszystkie gazety.

Dokładnie w przeddzień szwedzkiego skandalu na innym europejskim basenie pokazano inną instalację. W budynku dawnej poznańskiej synagogi przy ul. Stawnej, gdzie dziś mieści się Pływalnia Miejska, zapłonęła na wodzie pięcioramienna Gwiazda Dawida, ułożona z kilkuset niebieskich zniczy. Przejmującą pracę “Atlantyda" Janusza Marciniaka włączono do obchodów Dnia Judaizmu w Kościele Katolickim w Polsce. Zdjęć “Atlantydy" nie widziałam w żadnej gazecie. Nikt nie poczuł się obrażony, nie było newsa.

Podobnie jest ze sztuką sakralną: głośno o monstrualnej bazylice w Licheniu, o skandalu wokół warszawskiej Świątyni Opatrzności. Tymczasem warto dzielić się dobrymi przykładami. Polichromia i Droga Krzyżowa Mateusza Środonia w kościele NMP w Międzylesiu. kościoły Stanisława Niemczyka w Czechowicach-Dziedzicach i w Krakowie. Kaplica Miłosierdzia Macieja Zychowicza i Adama Brinckena w Jarosławiu. Witraże “Światło Dnia Pierwszego" Adama Brinckena w Wejherowie. Kilka wersji obrazu “Jezu, ufam Tobie!" Danuty Waberskiej.

A co z parafią? Ideałem byłoby widzieć w niej rodzinę, w której trzeba się wspierać, by wszystkim żyło się lepiej. W Kościele tymczasem bez skrupułów wybieramy “rodzinę zastępczą". Nie chcemy się szarpać w radach parafialnych, nie chcemy nikogo wychowywać, niczego bronić. Uciekamy, chowamy się w naszych elitarnych enklawach. Do parafii przychodzimy jak konsumenci. Zawsze możemy przecież zamknąć oczy.

Krystyna Czerni jest historykiem sztuki. Stale współpracuje z “TP". Autorka m.in. “Rezerwatu sztuki".

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Krytyk i historyk sztuki. Pracownik Instytutu Historii Sztuki Uniwersytetu Jagiellońskiego, doktor nauk humanistycznych. Autorka licznych tekstów o sztuce, a także programów telewizyjnych opartych o wywiady z artystami.

Artykuł pochodzi z numeru TP 17/2004

Artykuł pochodzi z dodatku „Parafia w Tygodniku (17/2004)