Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Wydawnictwo powtórzyło pomysł sprzed roku: impreza promująca słuszne ideowo książki tejże oficyny dzięki właściwej oprawie miała pozór oficjalnego celebrowania państwowej polityki historycznej. Tym razem obchody uświetniły dyskusje o kalaniu wiary i narodu oraz formułowane otwarcie postulaty przywrócenia cenzury przeciw dalszej „degeneracji” narodowego ducha w teatrze i literaturze. W podniosłe tony uderzał prof. Andrzej Nowak, sławiąc odwagę szefa MON, który już w Smoleńsku nie zląkł się „Putina i Tuska” (nie dodał, że Macierewicz skorzystał z pierwszej okazji, żeby tego samego dnia wrócić do Polski). Osoby uważające ministra za postać raczej szkodzącą Polsce niż prowadzącą ją do wielkości mogły ulec pokusie wychwycenia jedynie groteskowych aspektów tej fety. Zwłaszcza że cały poprzedni tydzień Macierewicz wykonywał zaiste dziwne kroki: „ujawnił” jako sensację nagranie spotkania Tuska z Putinem, dostępne w serwisie YouTube od sześciu lat, po czym powtórzył krążącą od roku po szemranych rosyjskich blogach plotkę, że Rosja odkupiła od Egiptu za symbolicznego dolara francuskie okręty desantowe Mistral, omijając w ten sposób europejskie sankcje.
Najłatwiej byłoby to skwitować pogardliwym stwierdzeniem, że to i smieszno, i straszno, iż za bezpieczeństwo odpowiada człowiek nieorientujący się w świecie internetu i łykający jak gęś dowolne „wrzutki” – smaczku sprawie dodaje fakt, że właśnie przywrócił do resortu Bartłomieja Misiewicza jako specjalistę od walki z dezinformacją. Odruch szukania u przeciwników politycznych głupoty (usankcjonowany specjalnym terminem „oszołom”) jest tyleż przyjemny, co zdradliwy. Macierewicz nie jest pociesznym, nawiedzonym dziaduniem. Jego pozorne wpadki są wykalkulowanym wybiegiem, mającym na moment zamknąć usta oponentom, wprowadzić zamieszanie, podkręcić atmosferę. Jeśli gdzieś za tym wszystkim stoi imputowany mu fanatyzm rodem ze staroświeckiej endeckiej czytanki, to uzbrojony jest w mentalny kastet najnowszej generacji. ©℗