Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Odpowiedzieli od razu: są nimi Żydzi, płoną, są zabijani, wyrzucani z domów, ale nadal trwają. Tak samo dzieje się z krzakiem ciernistym: płonął, ale nie zgorzał. Identyczną myśl znaleźć można w pewnym midraszu, w którym przytacza się słowa Boga skierowane do Mojżesza: „Popatrz, skąd ukazuje się moja Szechina. Z ciernistego krzaka. Z moimi dziećmi dzielę mój ból. Z nimi jestem zawsze razem. Widzisz, jak ten krzak płonie i nie spala się? Do niego podobne są moje dzieci żydowskie. Żadne cierpienia i żadne męki nie zetrą ich z powierzchni ziemi”. Komentatorzy powiadają, że oto Mojżesz był świadkiem cudu, a jego znaczenie jest następujące: wydarzając się w tym miejscu, na pustyni, ukazuje, że nie ma we wszechświecie takiego miejsca, w którym by nie było Boga. Chasydzi uczyli, że obecność Boga objawia się też w skałach, w kurzu, w popiele, w wodzie. Nie zgodził się z tym stanowiskiem wielki Gaon (geniusz) z Wilna. Nazwał je herezją, twierdząc, że Bóg nie może się pojawić wszędzie, ponieważ unika miejsc splamionych grzechem. Wynikł z tego tak zawzięty spór, że wileński geniusz nakazał spalenie ksiąg chasydzkich. Kłócić się można o wszystko, byle spór toczył się w imię Boga, a nie własnych ambicji.
W tym krzaku pokazał się Mojżeszowi anioł Boga czy nawet sam Bóg. Oznajmił, że jest Bogiem jego ojca i Bogiem praojców. Objawił się przez swoje atrybuty litości i sprawiedliwości. Nakazał Mojżeszowi, „aby wywiódł lud mój, syny Izraelskie z Egiptu”. Bóg objawia się w swojej empatii. Widział i czuł ból swojego ludu. Obiecał, że zaprowadzi go do ziemi obiecanej. Ale Mojżesz zawahał się. Nie wiedział, czy jest godzien, by spełnić swoją misję. Nie wiedział, czy przyjmą go Izraelici i czy pojmą, Kto ich wzywa. Pyta o imię Boga. Pyta, obawiając się, że lud zapomniał swojego Boga, że nie jest gotowy do drogi, że dokonało się to, co kabaliści nazwali wygnaniem języka. Hebrajczycy, wsiąkając w egipskie zwyczaje, zepsuci cierpieniami i upokorzeniami, okażą się, jak sądził Mojżesz, niezdolni do wysłuchania nowego języka.
Bóg odparł na to pytanie o imię tak, jakby sama jego znajomość miała Hebrajczyków obudzić do działania: „Będę, którym Będę”. Raszi tłumaczy sens tych słów w sposób zaskakujący: „Będę z nimi w ich cierpieniach, będę z nimi w czasie kolejnych wygnań”. Wtedy Mojżesz zapytał: „Ale dlaczego mam im mówić o cierpieniach przyszłych, czy nie dość im obecnych”. „Więc powiedz im, że wysłał ciebie »Ten, który Będzie«”.
Największy z żydowskich filozofów, Majmonides, powiedział: słowo „będzie” wywodzi się od „być”, „istnieć”, wskazując tym samym na istnienie bez przyczyn i powodu. Bóg istnieje, bo istnieje i na wszelkie dalsze spekulacje miejsca już nie ma. Jeszcze inni dodają, że to imię wskazuje na niezmienność Boskich atrybutów. Na tradycji zaważyły jednak słowa Rasziego. Bóg obiecywał swemu ludowi krainę mlekiem i miodem płynącą, a zarazem zapowiadał, że zawsze, kiedy Go wezwą, będzie z nimi w czasach nieszczęść i katastrof, jakby te miały wyznaczyć los Jego ludu. Hebrajczycy mieli w przyszłości płonąć, ale nie zgorzeć.