Gospodarka: to się w urnie nie mieści

29.06.2020

Czyta się kilka minut

Wyobraźmy sobie, że tuż przed rozpoczęciem Euro 2012 Stadion Narodowy i kilka mniejszych aren turnieju zalewa powódź. Wyobraźmy sobie i to, że początek rozgrywek zbiega się w czasie z końcem kampanii prezydenckiej. Walczący o reelekcję prezydent chwaliłby się, jak sprawnie współpracuje z rządem przy usuwaniu skutków klęski. Rywale wypomnieliby mu, że nie potrafił zapewnić bezpieczeństwa kluczowym elementom infrastruktury. Być może rozkład temperatur debaty ułożyłby się inaczej, ale jedno wydaje się niemal pewne – że nikt nie odważyłby się nie zabrać głosu w tak ważnej sprawie.

Ostatni tydzień czerwca przyniósł tymczasem nie tylko finał pierwszej tury wyścigu do pałacu prezydenckiego, ale także gwałtowny skok cen prądu po tym, jak ulewa doprowadziła do wyłączenia części bloków w największej polskiej elektrowni Bełchatów i w dwóch mniejszych. Zaczęły się również wakacje – i pierwsze upały. Energetycy od dawna z niepokojem patrzą o tej porze roku na pobór mocy, który sięga systemowych maksimów, grożąc tzw. blackoutem. Polska nie wytwarza tyle prądu, ile potrzebuje. Latem, przy niskich stanach rzek, elektrowniom dodatkowo brakuje wody do chłodzenia bloków i muszą zmniejszyć wydajność. Sytuację ratuje import.

Teraz problemy zaczęły się od powodzi, niewiele to jednak zmienia. Ich prawdziwym źródłem są zaniechania. Eksperci od lat alarmują, że pytanie o blackout w Polsce nie brzmi „czy”, lecz „kiedy” – i od lat nikt nie chce ich słuchać.

Prąd nie stanowi więc dobrego paliwa do politycznej polaryzacji ani dla PiS-u walczącego o drugą turę dla Dudy, ani dla Platformy Trzaskowskiego. A obie partie są tu jednakowo winne.

W tracie epidemii, która sprowadzi na Polskę najgłębszą recesję w dziejach wolnego rynku, żaden kandydat nie raczył też przedstawić planu na wyprowadzenie gospodarki z korkociągu. Symbolicznego wymiaru nabrał w tej sytuacji kuriozalny spór o bezrobocie, które – jak zauważył Trzaskowski – wzrosło podczas lockdownu do miliona osób, choć i tak było niższe niż za rządów PO – czego nie omieszkał zaznaczyć Duda.

Truizmy kontra archiwalia. Na więcej, zdaniem kandydatów, nie zasługujemy. ©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Historyk starożytności, który od badań nad dziejami społeczno–gospodarczymi miast południa Italii przeszedł do studiów nad mechanizmami globalizacji. Interesuje się zwłaszcza relacjami ekonomicznymi tzw. Zachodu i Azji oraz wpływem globalizacji na życie… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 27/2020