Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
O zabójstwo Niemca podejrzani są bowiem dwaj uchodźcy: 23-letni Syryjczyk i 22-letni Irakijczyk. Dzień po tragedii protest zwołany przez prawicowe organizacje przekształcił się w zamieszki, którym ton nadawali radykałowie. Media obiegły zdjęcia hajlujących neonazistów i uciekających przed nimi obcokrajowców oraz nieprzygotowanej policji, która z trudem opanowała sytuację. Miasto stało się nowym symbolem sporu o integrację uchodźców, który coraz bardziej polaryzuje niemieckie społeczeństwo.
W Saksonii, w której leży 240-tysięczne Chemnitz, już od kilku lat odbywają się antymuzułmańskie protesty Pegidy, stowarzyszenia, które chce walczyć z „islamizacją Zachodu”. Mocna jest tam też Alternatywa dla Niemiec, która wyrasta na drugą siłę polityczną we wszystkich landach b. NRD. W samej Saksonii partia może liczyć na 25 proc. głosów (w porównaniu do 16 proc. w skali kraju). To wskazuje, że niechęć wobec obcych wzmacniają strukturalne problemy transformacji na wschodzie, niskie dochody i emigracja młodych.
Zbrodnia w Chemnitz stanowi jednak poważne wyzwanie dla niemieckiego rządu, bo stawia pytania o bezpieczeństwo i politykę azylową. Jeden z podejrzanych miał być deportowany z Niemiec do Bułgarii już w 2016 r. ©