Całkiem prywatne

Co jest w naszym życiu całkiem prywatne, tak bardzo prywatne, że nie musi ani nie może, o ile nie chcemy, zostać upublicznione? Pierwsza odpowiedź jest prosta: cała sfera intymności, czyli związki uczuciowe z najbliższymi ludźmi, nasze myśli, wyobrażenia, nadzieje. Czasami mówimy o tych intymnych sprawach komuś drugiemu, ale także w przekonaniu, że on tego nie upubliczni, czasem nawet radzimy się innych osób, jednak zawsze pozostaje taka sfera intymności, której nikomu nie zdradzamy, nawet osobom nam najbliższym. Jednak granica między całkowitą prywatnością a tym, co już aż tak prywatne nie jest - jest oczywiście płynna. Jeden z najbardziej dramatycznych przykładów to przemoc w rodzinie. Oczywiście, przemoc fizyczna podlega ściganiu przez prawo i w zasadzie żadna forma przemocy fizycznej nie jest w naszych czasach dopuszczalna, nawet danie dziecku lekkiego klapsa. Jednak wszyscy znakomicie wiemy, że przemoc nie musi mieć charakteru fizycznego, że często znacznie bardziej okrutna jest przemoc psychiczna, a bardzo trudno ją wytropić. Co więcej, ludzie się wstydzą mówić o tym, że stosuje się wobec nich przemoc psychiczną, uważają to za sprawę intymną i dlatego tak bardzo trudno jest sobie z tym problemem poradzić na skalę społeczną.

27.11.2007

Czyta się kilka minut

Jednak to, co my uważamy za intymne, za głęboko prywatne, niekoniecznie jest identycznie traktowane przez innych, na przykład przez pracodawców. Przecież coraz częściej w trakcie przyjmowania do pracy poddani jesteśmy rozmaitym testom psychologicznym, a czasem rozmowom ze specjalistami z tej dziedziny. Teoretycznie psychologa, psychoterapeutę obowiązuje tajemnica zawodowa, ale skoro prowadzi z nami rozmowę czy poddaje nas testom po to, by się dowiedzieć, czy nadajemy się do danej pracy, to musi potem zwierzchnikowi ujawnić rezultaty tych badań. Owszem, my się zgadzamy na przeprowadzenie takich badań, gdyż chcemy uzyskać daną pracę, ale czy zawsze wiemy, co czynimy, i czy wiemy, jak długo gdzieś w komputerach zostanie wiedza o nas i naszych sprawach intymnych?

Jednym z modnych obecnie tematów jest kwestia orientacji seksualnej. Teoretycznie, o ile nie zostaje naruszone prawo, nikomu nic do tego. Ale praktycznie każdy pracodawca, a także nasi znajomi i bliscy chcą znać naszą orientację seksualną, także ze względów praktycznych. Do niedawna było to konieczne w przypadku polityków, po prostu dlatego, że ukrywanie innych zachowań niż tradycyjne mogło prowadzić do szantażu, a na to żaden rząd zatrudniający polityka nie może sobie pozwolić. Jednak nie jest to typowy przypadek, gdyż sfera intymna osób publicznych jest znacznie mniejsza niż osób prywatnych. Dzisiaj w przypadku osób niepełniących funkcji publicznych wiedza na temat życia prywatnego nie jest do niczego potrzebna, a jednak na ogół jest wymagana.

Dlaczego społeczeństwo czy opinia publiczna jest tak skłonna do ingerencji w naszą intymność i do jakiego stopnia możemy się przed tą ingerencją bronić? Po pierwsze, powodem jest zwyczajna ciekawość, po drugie, wciąż pokutujące przekonanie, że człowiek powinien w życiu prywatnym zachowywać się tak samo jak inni, a - po trzecie - powszechna mania historyczna polegająca na badaniu sfery intymnej nieżyjących już ludzi.

Mania ta czy moda sprawia, że najbardziej popularną lekturą stają się dzienniki, pamiętniki, autobiografie i biografie. Często są to bardzo dobre książki, ale mam wielkie wątpliwości, czy jakikolwiek autor biografii ma prawo ujawniać czytelnikom wiedzę na temat sfery intymnej swojego bohatera. Jeżeli przez moment chociażby uzna, że opisywana przez niego postać nie chciałaby ujawnienia jej spraw intymnych, to powinien się natychmiast wstrzymać.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 47/2007