Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Baśnie Grimmów? No przecież znamy! Otóż nie do końca, bo podstawą tej akurat edycji jest pierwsze wydanie „Kinder- und Hausmärchen” Jacoba i Wilhelma Grimmów, dotąd u nas nie tłumaczone (tom pierwszy – 1812, tom drugi – 1815). Ile tych wydań było, w jaki sposób Grimmowie zbierali teksty i jak zmieniał się kształt zbioru, nim osiągnął kształt z 1857 roku, opowiada w posłowiu Eliza Pieciul-Karmińska, znakomita grimmolożka, która 13 lat temu opublikowała własny przekład owej kanonicznej całości, liczącej dwie setki baśni. A teraz otrzymaliśmy wybraną pięćdziesiątkę, w tym baśnie, które do kolejnych wydań nie weszły.
Są tu np. „Sinobrody” i „Kot w butach”, usunięte później ze względu na francuską proweniencję. Z innych zrezygnowano z powodu drastyczności, jak z krótkiej i nadzwyczaj krwawej „Jak dzieci bawiły się w świniobicie”. Zniknęła tragicznie realistyczna miniatura „Dzieci w głodowej niedoli”, a także „Dziwaczna uczta”. Surrealiści by się nie powstydzili tej czarnej groteski: oto krwawej kiszce składa wizytę wątrobianka i ucieka w ostatniej chwili, zorientowawszy się, że to ona właśnie ma być jedzona… „Cechą szczególną większości fabuł z pierwszego wydania, które nie miało jeszcze ambicji wychowawczych – pisze tłumaczka – jest właśnie brak dydaktycznego zacięcia. (...) Pierwotne baśnie niekoniecznie kończą się morałem”. Cechuje je też brak pruderii – i nieokiełznana wyobraźnia.
Po co jednak w ogóle sięgać po baśnie? „To czarodziejskie zwierciadła ukazujące różne przejawy naszego świata wewnętrznego oraz fazy rozwojowe, jakie musimy przejść, aby osiągnąć dojrzałość. Gdy zanurzymy się w znaczenia baśniowe, wydadzą nam się one najpierw spokojną tonią, w której odbija się tylko nasza twarz. Wkrótce jednak ukażą nam się w głębi wewnętrzne wiry naszego życia psychicznego” – pisał Bruno Bettelheim w sławnej książce „Cudowne i pożyteczne. O znaczeniach i wartościach baśni”. Dzieło Bettelheima ukazało się u nas w przekładzie Danuty Danek – i to za jej sugestią Kopciuszek stał się teraz Popielątkiem. A skoro o Kopciuszku/Popielątku mowa, ta akurat baśń jest we wcześniejszej wersji mniej drastyczna – w finale gołębie nie wydziobują złym siostrom oczu... ©℗
▪ Żyli długo i szczęśliwie, póki nie umarli. Nieznane baśnie braci Grimm
Wybór i przekład Eliza Pieciul-Karmińska, ilustracje Michalina Jurczyk.
Wydawnictwo Dwie Siostry, Warszawa 2023, ss. 268