Życie to nie ludzki zamysł

Racje natury religijnej z oczywistych względów nie mają znaczenia dla ludzi niewierzących, ale nie są jedynymi, jakie są przywoływane w debacie na temat moralnego statusu zarodków.

20.05.2013

Czyta się kilka minut

 / Fot. Ruaridh Stewart / ZUMA PRESS / CORBIS
/ Fot. Ruaridh Stewart / ZUMA PRESS / CORBIS

Dyskusje nad klonowaniem terapeutycznym, czyli klonowaniem w celu uzyskania komórek macierzystych zgodnych genetycznie z organizmem dawcy jądra komórkowego wykorzystanego w tym procesie, trwają od wielu lat, od lat też nie pojawiły się w nich nowe argumenty. Mam na myśli argumenty natury etycznej, bo jeśli chodzi o genetykę czy embriologię, od doniesienia w roku 1996 o narodzinach owcy Dolly wiele się zmieniło. Mamy rok 2013 – wszystko wskazuje na to, że udało się sklonować ludzki zarodek (więcej o tym wydarzeniu pisze prof. Jacek Kubiak na kolejnych stronach). Czy naukowy sukces może wpłynąć na zmianę moralnej oceny klonowania?

CZY KOŚCIÓŁ ZMIENI ZDANIE

Naukowcy oczekujący takiej zmiany, w tym głównie zmiany stanowiska Kościoła katolickiego odnośnie moralnej dopuszczalności klonowania ludzkich zarodków, wskazują na to, że w przeszłości takie zmiany już odnotowywano: początkowo niechętny zabiegom transplantacji Kościół ostatecznie uznał je za godziwą formę leczenia. Mało tego: Kościół zachęca do wyrażania zgody (niewyrażania sprzeciwu) na pobieranie organów post mortem, nie wyklucza też pobierania organów od osób żyjących, o ile nie oznacza to zagrożenia ich życia. Skoro tyle razy zmienił zdanie, dlaczego sytuacja nie miałaby się powtórzyć?

„To tylko kwestia czasu” – powiadają jedni; drudzy zaś twierdzą, że stanowisko Kościoła zmieni nie tyle czas, co pragmatyzm: kiedy się okaże, że dzięki uzyskanym ze sklonowanych zarodków komórkom macierzystym można skutecznie leczyć nieuleczalne dotąd choroby, któż będzie protestował!?

Nie sądzę jednak, żeby ocena klonowania „podzieliła los” oceny transplantacji, ponieważ wątpliwości moralne zostały w obu przypadkach wywołane przez zgoła inne kwestie. Zauważmy nadto, że jakkolwiek stanowisko Kościoła znalazło wyraz w jego oficjalnych dokumentach, to nie ma ono ze swej istoty charakteru religijnego. Teza, zgodnie z którą życie rozwijającego się organizmu ludzkiego winno być chronione od momentu, w którym ten organizm zaistniał, nie jest tezą stricte religijną, jakkolwiek religijna motywacja dodatkowo ją wzmacnia poprzez odwołanie do Boga, który jest Panem wszelkiego życia. Racje natury religijnej nie mają z oczywistych względów znaczenia dla ludzi niewierzących, ale nie są jedynymi, jakie są przywoływane w debacie na temat moralnego statusu zarodków.

CZY TO JEST TERAPEUTYCZNE

Uznawane niegdyś za moralnie kontrowersyjne (nie tylko przez Kościół) zabiegi transplantacji zyskały aprobatę przy wykluczeniu niszczenia czy poważnego narażania życia jednych dla ratowania drugich. Kwestia klonowania terapeutycznego (krytykowane jest już samo nazwanie go „terapeutycznym”) jest jednak znacznie bardziej skomplikowana. Kontrowersyjny jest sam fakt „konstruowania” ludzkiego zarodka w procesie klonowania. Dalej: wykluczenie wykorzystywania takich zarodków w celach reprodukcyjnych nie eliminuje problemu, ponieważ jeśli uzyskane zarodki mają pełen potencjał ludzki (mogą dać początek w pełni rozwiniętemu ludzkiemu organizmowi), to niezależnie od dalszych celów („terapeutycznego” czy reprodukcyjnego) uzyskane w warunkach laboratoryjnych życie jest życiem człowieka we wczesnej fazie rozwoju. W przypadku zabiegów transplantacji dorosły człowiek wyraża zgodę na „biologiczne wsparcie” drugiego człowieka. Powstałych w procesie klonowania zarodków nikt o zdanie pytał nie będzie. Będą konstruowane i wykorzystywane zgodnie z zamiarem rozumnych i wolnych istot, których natura jest dokładnie taka sama jak wykorzystywanych i niszczonych przez nie zarodków. Różni je oczywiście to, że dorośli już ludzie znajdują się na zupełnie innym etapie rozwoju, a znajdują się na nim dlatego, że nikt wcześniej ich życia nie przerwał.

Oczekiwanie zatem, że stanowisko Kościoła odnośnie klonowania ulegnie zmianie, podobnie jak miało to miejsce w przypadku transplantologii, nie znajduje podstaw w doszukiwaniu się łączących je podobieństw.

CZY BÓG SOBIE TEGO ŻYCZY

Powiadają niektórzy, że gdyby Bóg „nie życzył sobie”, by w procesie klonowania powstawało ludzkie życie, to człowiekowi nie udałoby się tworzyć ludzkich klonów (dotychczasowe niepowodzenia w klonowaniu ludzkich zarodków były przez niektórych interpretowane jako „sprzeciw” Opatrzności przeciw naruszaniu przez człowieka sposobu, w jaki powstaje ludzkie życie – człowiek rozmnaża się wszak w sposób płciowy, klonowanie jest bezpłciowe). Sądzę, że to nieco naiwne myślenie. Absolutnie nie dlatego, że opowiadam się za klonowaniem! Człowiekowi udało się odkryć sposób, w jaki poczyna się ludzkie życie, a ostatnio także sposób, w jaki można je indukować po wprowadzeniu ludzkiego materiału genetycznego do oocytu ( komórki dającej początek komórce jajowej – red.) – samo życie nie jest jednak ludzkim pomysłem! Człowiek – niezależnie od sposobu, w jaki powstaje ludzkie życie – jest zawsze jedynie pośrednikiem w jego powstaniu. Skonstruowany w procesie klonowania zarodek rozwija się dalej wedle praw natury, to jest właściwych dla gatunku Homo sapiens procesów rozwojowych. Nie jesteśmy dzisiaj w stanie orzec, czy rozwój takiego zarodka po implantowaniu go do organizmu matki-nosicielki przebiegałby prawidłowo i czy urodziłby się w pełni zdrowy człowiek. Sprawdzanie tego oznaczałoby traktowanie człowieka podobnie jak laboratoryjnych zwierząt, co do wykorzystywania których też zgłaszane są rozliczne wątpliwości.

Trudno oczekiwać, że Bóg zawieszać będzie działanie praw natury (tu: prawideł rozwoju gatunku) tylko dlatego, że ludzie niefrasobliwie je wykorzystują. Do tej pory tego nie zrobił... O ile jednak nie odpowiadamy za „błędy natury”, to ponosimy odpowiedzialność za wszelkie ingerencje w funkcjonowanie tejże.

CZY PRAGMATYZM WEŹMIE GÓRĘ

W dyskusji na temat klonowania terapeutycznego pojawia się domniemanie, że kiedy opracowane zostaną metody leczenia i okaże się, iż dzięki uzyskanym z ludzkich zarodków komórkom macierzystym można skutecznie leczyć np. chorobę Alzheimera czy Parkinsona, nikt nie będzie się protestami Kościoła katolickiego przejmował. Gdyby protesty przeciw klonowaniu człowieka formułowane w nauczaniu Kościoła miały podłoże natury wyłącznie religijnej, wówczas rzeczywiście wiązałyby jedynie ludzi zgłaszających do tegoż Kościoła akces, a wybór pragmatyzmu miałby charakter niewierności.

Z samego faktu bronienia przez Kościół określonego stanowiska nie wynika jednak – powtarzam – że ma ono czysto doktrynalny charakter. Wziąwszy pod uwagę, że teza o moralnym statusie ludzkiego życia od momentu jego powstania (nie piszę „poczęcia”, bo jeśli przez poczęcie rozumiemy połączenie męskiej i żeńskiej gamety, to w procesie klonowania nie mamy z nim do czynienia) może być uzasadniana na płaszczyźnie filozoficznej, ukłon w stronę pragmatyzmu byłby przyjęciem logiki, zgodnie z którą to, co możliwe, staje się z tego tytułu moralnie dopuszczalne.

Czy taka logika kieruje działaniem człowieka? A i owszem! Myliłby się jednak ktoś, kto by twierdził, że automatycznie eliminuje ona moralne kontrowersje. Moralne niepokoje można przekrzyczeć oskarżając wypowiadających je moralistów co najmniej o obskurantyzm – to łatwe, a w dobie postępu nawet efektowne. Znacznie trudniej na moralne wątpliwości odpowiedzieć. Ogłoszenie, że ich nie ma, nie jest taką odpowiedzią. 


S. BARBARA CHYROWICZ jest filozofem, etykiem, profesorem Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, kierownikiem Katedry Etyki Szczegółowej tej uczelni. Należy do Zgromadzenia Misyjnego Służebnic Ducha Świętego. Stale współpracuje z „Tygodnikiem Powszechnym”.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Etyk, filozofka, profesor i wykładowczyni Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, gdzie kieruje Katedrą Etyki Szczegółowej. Należy do Zgromadzenia Misyjnego Służebnic Ducha Świętego. Zajmuje się bioetyką, jest członkiem Komitetu Bioetycznego przy PAN.

Artykuł pochodzi z numeru TP 21/2013