Nie bierzcie i nie jedzcie

Już prawie dziesięć lat katolicy w Polsce mogą przyjmować komunię na rękę. Mimo to wielu księży odmawia jej udzielania.

13.10.2014

Czyta się kilka minut

Bp Gerald Kicanas podczas mszy za imigrantów udziela komunii Meksykanom wyciągającym dłonie przez otwory w płocie oddzielającym ich kraj od USA. Arizona, kwiecień 2014 r. / Fot. Matt York / AP / EAST NEWS
Bp Gerald Kicanas podczas mszy za imigrantów udziela komunii Meksykanom wyciągającym dłonie przez otwory w płocie oddzielającym ich kraj od USA. Arizona, kwiecień 2014 r. / Fot. Matt York / AP / EAST NEWS

Nie rozumiem dlaczego, mimo oficjalnego zezwolenia Episkopatu, niektórzy duchowni nie aprobują przyjmowania Eucharystii do rąk – napisała do redakcji „Tygodnika Powszechnego” pani Urszula Adamczyk z Warszawy. – Do napisania tego listu skłoniło mnie zachowanie księdza z wioski położonej koło Wolina, który po prostu ominął mnie, nie udzielając komunii świętej. Gdy po mszy zapytałam o przyczynę, dowiedziałam się, iż na terenie swojej parafii nie będzie tolerował jakiejś nowomody. Bardzo to przeżyłam”.

Kiedy opublikowaliśmy jej list, do redakcji napłynęły kolejne świadectwa osób, które natrafiły na problemy z przyjmowaniem komunii na rękę. Pan Andrzej Paszewski: „Skoro msza święta jest pamiątką Ostatniej Wieczerzy, to wydaje się właściwe, żeby sposób udzielania komunii był jak najbardziej zbliżony do jego opisu w Ewangelii. Chrystus łamał chleb i zachęcał »bierzcie i jedzcie«. Może warto uświadomić księdzu, który powiedział pani Urszuli, że nie będzie tolerował nowomody, iż właśnie podawanie komunii do ust było kiedyś »nowomodą«. Sądzę, że wyciągnięte ręce są pięknym gestem prośby wiernego o ten dar Boży. Nie rozumiem, dlaczego wielu ludziom, w tym niektórym księżom, gest ten wydaje się gorszący”. Kolejny list o tej sprawie drukujemy w dziale „Tygodnik Czytelników”.

Opór

Możliwość udzielania w Polsce komunii św. na rękę wprowadził II Synod Plenarny z 1999 r. („Synod Plenarny potwierdza i wyraża szacunek dla zwyczaju przyjmowania komunii św. do ust w postawie zarówno klęczącej, jak i stojącej, nie wykluczając jednak innych form przyjmowania komunii św., z zachowaniem najwyższej czci dla Eucharystii”). Stanowisko to Konferencja Episkopatu Polski potwierdziła w marcu 2005 r. Biskupi po 331. zebraniu plenarnym napisali: „W Polsce komunii św. udziela się przez podanie Hostii wprost do ust. Jeżeli jednak ktoś poprosi, gestem wyciągniętej dłoni, o komunię św. na rękę, należy mu jej w taki sposób udzielić”.

Skąd zatem opór części księży do tej formy udzielania komunii świętej? Ks. Roman Kneblewski, proboszcz bydgoskiego kościoła Najświętszego Serca Pana Jezusa, twierdzi, że prawdziwy katolik powinien przyjmować komunię klęcząc i wprost do ust. Na filmie opublikowanym w internecie duchowny wspomina, że zdarzało mu się odmówić udzielenia komunii na rękę: „Wiele miałem takich prób. Pewna pani, wprawdzie ona chyba nawet klęczała przy balaskach, ale ręce wyciągnęła. Ja próbuję podać do ust Pana Jezusa. A ona ma usta zacięte! Usta zacięte! Wzrok gniewny! Odmówiłem. Na co ona mówi: »proszę mi tutaj podać«. Poszedłem dalej. Odmówiłem. Ona poszła do innego kapłana”.

Ks. Kneblewski wstępnie zgodził się na rozmowę. Gdy zapytałem o zgodność jego zachowania z zasadami opisanymi w Ogólnym Wprowadzeniu do Mszału Rzymskiego (dokument regulujący sposób odprawiania mszy świętej; w punkcie 40. jest wyjaśnienie, że jeśli wierny poprosi o komunię na rękę, należy mu jej udzielić), stwierdził, że widział w internecie film, na którym papież Franciszek udziela komunii do ust. Pytany o to, czy ważniejszą rangę ma film w internecie, czy dokumenty kościelne, nie odpowiedział i nie zgodził się na publikację swoich wypowiedzi w „Tygodniku Powszechnym”.

Nieświadomi?

We wspomnianym już filmie ks. Kneblewski wyjaśnia, że nie udziela komunii na rękę, bo – jego zdaniem – zachodzi uzasadnione podejrzenie profanacji.

Wielu księży zna przypadki, gdy wierni – czasem nieświadomie – bezcześcili Najświętszy Sakrament. Ks. Bartłomiej Parys SVD, korespondent Radia Watykańskiego, pracujący na co dzień w Irlandii: – Dokumenty kościelne, które traktują o komunii na rękę, wyraźnie mówią, że wierni są zobowiązani do uważnego sprawdzania, czy fragmenty hostii nie zostały na ich dłoniach. Zdarzało mi się, że udzielałem komunii na rękę, a wierny odchodził z nią i nie wkładał do ust. Jeśli połączy się to z bardzo niewielką świadomością wiary i tego, czym jest Eucharystia, może to prowadzić do banalizacji Sakramentu.

Ks. Wojciech Prawda, wikary małej parafii pod Radomiem, mimo że nie widzi problemu z udzielaniem komunii na rękę, to rozumie obawy części swoich kolegów. – Zdarzają się historie, że wierni traktują przyjęcie komunii świętej na równi z posypaniem głowy popiołem. Nie mają świadomości, że spożywają Najświętszy Sakrament. W środę popielcową zdarza się, że ludzie zabierają popiół do Pisma Świętego. Słyszałem o przypadku, gdy ktoś podszedł do komunii i poprosił kapłana o włożenie Hostii do książeczki do nabożeństw. Na pamiątkę.

Ks. Tomasz Delurski z archidiecezji warszawskiej: – Gdybyśmy mieli coś cennego, bardzo cennego, np. dzieło sztuki, to nikt swoimi gołymi rękoma tego nie dotyka. Mogą to robić tylko specjaliści, i to w rękawiczkach. Jeśli więc ten kawałek chleba jest ciałem Jezusa Chrystusa, to nie mamy nic cenniejszego po tej stronie nieba. Trzeba o to dbać i nie narażać Ciała Pańskiego nawet na ewentualną możliwość świętokradztwa. Nawet tej okruszynki, w której jest cały Bóg.

Zasady liturgiczne związane z czcią Najświętszego Sakramentu są złożone. Jeśli, dla przykładu, konsekrowana Hostia upadnie na ziemię, należy ją podnieść, i umieścić w specjalnym naczyniu z wodą i poczekać, aż się rozpuści.

– Panuje dziwna obawa przed profanacją – mówi jednak ks. Wojciech Pełka, rektor kościoła pw. Zmartwychwstania Pańskiego w Krakowie. – Tymczasem ta nieprzebrana ochota udzielania komunii do ust pokazuje, w jakim jest stanie dzisiejszy Kościół. Polski katolik to taki jest, że nawet trzeba mu Pana Jezusa do buzi włożyć. Ta postawa klęcząca i wkładanie Pana Jezusa do ust jest tego najlepszym obrazem.

– Ale nasza świadomość też jest niewielka. Ile osób ma świadomość, że jeśli na dłoni zobaczą drobinki Hostii, powinni je zebrać i włożyć do ust? – pytam ks. Pełkę.

– Odpowiem czysto logistycznie. Gdyby księża nie szli w taniość i kupili normalne komunikanty, to problem drobin by nie istniał. Znam księży, którzy nawet na czymś takim oszczędzają i kupują komunikanty najgorszego sortu, które się sypią w rękach. Ale są takie, które nie mają w ogóle drobinek.

Ks. Grzegorz Strzelczyk, teolog z diecezji katowickiej: – Zwykle ci, którzy chcą przyjąć komunię do rąk, pokonali pewną drogę rozumową. Nie jest to ich fanaberia.

Wierni drugiej kategorii

Gdyby sięgnąć do historii, okaże się, że to właśnie przyjmowanie komunii do rąk jest formą ortodoksyjną. Wspomina o tym inny nasz czytelnik, pan Paweł Broszkowski. „Zachowały się pouczenia św. Cyryla, biskupa Jerozolimy, dotyczące sposobu przyjmowania Ciała Pańskiego na rękę. O praktyce przyjmowania komunii św. na rękę i na stojąco dowiadujemy się z korespondencji biskupa Aleksandrii Dionizego z papieżem Sykstusem II. Z szacunkiem o przyjmowaniu komunii na rękę mówi również św. Jan Damasceński w VIII wieku. Ja parokrotnie spotkałem się z odmową udzielenia Eucharystii »do rąk«. Jest to chyba przejaw fałszywego rozumienia ortodoksji, a dla mnie także wyraz lekceważenia wiernych” – pisze w liście do redakcji.

Dlaczego wierni chcą przyjmować komunię do rąk? Zbigniew Nosowski, redaktor naczelny kwartalnika „Więź”: – Sakramenty wyrażają ducha przez materię. Dlatego ważny jest w nich dotyk. Osobiście czasem przyjmuję komunię do ust, a czasem na rękę. Wolę tę drugą formę. Kościół daje mi możliwość dotykania Pana Jezusa, a to oznacza, że mogę być z nim blisko, poczuć delikatność i kruchość.

Tymczasem, wielu księży, którzy są przeciwnikami komunii na rękę, uważa, że to fanaberia i nowomoda. Jednocześnie, paradoksalnie, zwracają uwagę na odejście od symboliki Najświętszego Sakramentu. Ks. Tomasz Delurski: – Chrystus jest obecny w Hostii, jest naszym pokarmem. My jesteśmy dziećmi Boga. Dzieci się karmi. Tak samo jest w Kościele. Zawsze w stosunku do Boga będziemy dziećmi. Nieważne, kim jesteśmy i jaki mamy poziom wiary, pozostajemy dziećmi. Jesteśmy karmieni. To piękny symbol otrzymywania daru, nie zaś należności, którą sami bierzemy. Przed Bogiem zawsze uginam kolana i Kościół mnie karmi ręką kapłana.

Zupełnie inaczej mówi o tym samym ks. Grzegorz Strzelczyk: – Wiara opiera się na tym, że Hostia jest pokarmem. Chrystus dał nam swoje ciało i swoją krew za pokarm. Do ust karmimy zwykle osoby, które są chore lub niepełnosprawne. To jest nasz wyraz troski. W innych sytuacjach karmienie kogoś w ten sposób może wydawać się nienaturalne. Chrystus mówi nam: „bierzcie i jedzcie”. Gdy do tych słów Jezusa używamy gestu, który nie jest czytelny, możemy utrudniać przeżywanie tego w sposób odpowiedni dla tej rzeczywistości. Wszystko jednak zależy od dominującej konwencji symbolicznej, która przyjmujemy jako punkt odniesienia.

Przyjmowanie komunii na rękę jest w Polsce dopuszczalne. Tajemnica Sakramentu Eucharystii to jednak zbyt delikatna sprawa, żeby wydawać w niej kategoryczne zakazy i nakazy. – Eucharystia przed Soborem Watykańskim II budowana była na hierarchii, ta po Soborze miała być budowana na wspólnocie. Księża odmawiający świeckim przyjmowania komunii do rąk traktują ich jak wiernych drugiej kategorii. W takiej sytuacji trudno nam będzie zbudować prawdziwą wspólnotę – komentuje ks. Pełka.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp roczny

365 zł 95 zł taniej (od oferty "10/10" na rok)

  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
269,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz, autor wywiadów. Dwukrotnie nominowany do nagrody Grand Press w kategorii wywiad (2015 r. i 2016 r.) oraz do Studenckiej Nagrody Dziennikarskiej Mediatory w kategorii "Prowokator" (2015 r.). 

Artykuł pochodzi z numeru TP 42/2014