Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Odzież używana cieszy się u nas coraz większą popularnością. „Na ciuchach” ubiera się niemal 70 proc. populacji i aż 83 proc. osób poniżej 25. roku życia. Niektóre branżowe raporty zakładają, że do końca dekady rynek takiej odzieży będzie zyskiwać w Polsce na wartości nawet 11 razy szybciej niż sprzedaż detaliczna fabrycznie nowych ubrań.
Na sukces secondhandów złożyło się kilka czynników. Pierwszym był wywołany przez inflację kryzys kosztów życia, który zmusił część konsumentów do ograniczenia mniej pilnych wydatków. Przejście ze sklepów do szmateksów przyspieszyła litewska platforma Vinted, umożliwiająca handel i wymianę ubraniami nawet między osobami z różnych krajów. Debiut serwisu doprowadził do powstania wspólnego europejskiego rynku secondhand, a reklamując własną markę, firma skutecznie wypromowała wśród młodych ludzi także modę na noszenie odzieży z drugiej ręki. Vinted stał się wręcz akuszerem przy narodzinach nowej grupy handlowców, którzy rzadkie okazy, wyszukane w lokalnych sklepach z używaną odzieżą, sprzedają z nawet kilkusetprocentową przebitką za pośrednictwem tej platformy. O skali zjawiska najlepiej świadczy fakt, że handlarzami i ich nieopodatkowanymi dochodami postanowiły w końcu zainteresować się urzędy skarbowe.
Jest wreszcie ekologia. Branża odzieżowa, zwłaszcza jej najagresywniejsza gałąź fast fashion, od lat otwiera listy największych trucicieli i propagatorów nadmiarowej konsumpcji. Dla nieco ponad 8 mld mieszkańców planety globalny przemysł odzieżowy co roku wytwarza blisko 100 miliardów sztuk t-shirtów, z których większość szybko ląduje w koszach na śmieci. Przemysłowe plantacje bawełny na ciągle rosnące potrzeby branży zużywają wodę i zajmują grunty orne, które mogłyby rodzić żywność. W krajach globalnego Południa, dokąd fast fashion nadal ucieka przed regulacjami, fabryki odzieżowe prowadzą do degradacji środowiska naturalnego i rynku pracy.
Triumf secondhandu wydaje się zatem w pełni sprawiedliwą wygraną nad rywalem grającym nieczysto, ale paradoksalnie jest też sukcesem współczesnego przemysłu odzieżowego. Branży, której produkty okazują się trwalsze, niż się powszechnie uważa.