Koalicja 15 października kontra Kamiński. Na razie remis

Zdaniem ministra sprawiedliwości Adama Bodnara zgody sądów na stosowanie podsłuchów przy użyciu systemu Pegasus zostały wyłudzone.

18.04.2024

Czyta się kilka minut

Mariusz Kamiński przed wejśćiem do prokuratury. Warszawa, 18 kwietnia 2024 r. // Fot. Andrzej Iwańczuk / Reporter
Mariusz Kamiński przed wejściem do prokuratury. Warszawa, 18 kwietnia 2024 r. // Fot. Andrzej Iwańczuk / Reporter

Były szef MSWiA i koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński nie schodzi z czołówek mediów. Teraz powodem nie są jego próby dostania się szturmem do gmachu Sejmu, ale peregrynacje związane z pracą komisji śledczych. Kamiński zapewne będzie jednym z kluczowych świadków komisji śledczej ds. Pegasusa. To on bowiem, jako nadzorca służb specjalnych w latach 2015-23, jest głównym odpowiedzialnym za zastosowanie tego programu do inwigilacji. Jak wskazuje coraz więcej przesłanek, był on nadużywany do inwigilacji przeciwników politycznych rządu PiS.

Minister sprawiedliwości Adam Bodnar ujawnił, że w latach 2017-22 inwigilowanych Pegasusem było aż 578 osób. Przyznał, że formalnie na wszystko były zgody sądu, które jednak można traktować jako wyłudzone, bo sędziowie nie wiedzieli, jakiej natury jest program do inwigilacji. Informację o wykorzystaniu Pegasusa Bodnar ma przedstawić w przyszłym tygodniu na posiedzeniu Sejmu. Już sam ten fakt, choć na razie wciąż oficjalnie nie są znane żadne nazwiska, wskazuje że sprawa jest poważna, a do nadużyć faktycznie doszło. Tym bardziej że nikt nie zaprzeczył tym nazwiskom, które pojawiły się dotąd w domenie publicznej jako ofiary podsłuchów. Chodzi np. o Krzysztofa Brejzę, Romana Giertycha, Michała Kołodziejczaka, prokurator Ewę Wrzosek. Należy mieć nadzieję, że gdy sami zainteresowani zostaną oficjalnie powiadomieni o stosowaniu wobec nich Pegasusa, zgodnie z przyjętą przez resort sprawiedliwości procedurą, podzielą się tymi wiadomościami z opinią publiczną.

Sam Bodnar przyznaje, że część zastosowań Pegasusa miała uzasadnienie, bo dotyczyła osób podejrzewanych o szpiegostwo albo terroryzm. Ale już używanie tego programu przeciwko politycznym przeciwnikom jest tego rodzaju nadużyciem, że daje podstawy do domagania się trwałego wyeliminowania z życia politycznego autorów tego przedsięwzięcia.

Z politycznego punktu widzenia najbardziej brzemienne może być potwierdzenie zastosowania Pegasusa wobec polityków PiS – w nieoficjalnym przekazie pojawiają się w tym kontekście nazwiska byłego premiera Mateusza Morawieckiego, byłego ministra rolnictwa Jana Krzysztofa Ardanowskiego, a nawet prezydenta Andrzeja Dudy. Jeśli to się potwierdzi, PiS będzie miał poważny problem w kampanii przed wyborami do Parlamentu Europejskiego, w których mają startować Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik. Co prawda raczej nie wypadną z list, ale z ich wynikiem może być różnie. Interesujące też, jak sobie poradzą przed komisją śledczą do spraw Pegasusa, która w momencie ich przesłuchiwania będzie już zapewne dysponowała większym zasobem informacji niż podczas nieudanej próby skompromitowania Jarosława Kaczyńskiego.

Na razie Mariusz Kamiński miał być świadkiem podczas obrad komisji śledczej ds. afery wizowej. Jego niedoszłe zeznania zamieniły się jednak w lekką groteskę, bo na ten sam dzień i godzinę były szef MSWiA został wezwany przez prokuraturę. W tym przypadku Kamiński wyraźnie jednak politycznie ograł komisję śledczą i jej przewodniczącego Michała Szczerbę z KO. On bowiem, zamiast przełożyć posiedzenie komisji, zaczął dywagować, że będzie przekonywał prokuraturę do zmiany godziny przesłuchania Kamińskiego. A po rozpoczęciu obrad, narażając się na pewną śmieszność, wygłaszał wobec nieobecnego świadka formuły w takim tonie, jakby Kamiński nie stawił się na przesłuchaniu bez usprawiedliwienia. Podczas gdy w tym samym czasie telewizje pokazywały na żywo, jak przebywa w siedzibie prokuratury.

Inną kwestią jest, czy prokuratura ma podstawy, aby ścigać Kamińskiego i Wąsika za udział w głosowaniu, do którego zostali dopuszczeni przez marszałka Szymona Hołownię, uznającego, że wciąż nie zostały im skutecznie doręczone zawiadomienia o wygaśnięciu mandatu. Miejmy nadzieję, że prokuratorzy przedstawią prawne uzasadnienie do stawianych zarzutów, inaczej Kamiński i Wąsik będą mieli pełne prawo do mówienia o zemście politycznej.

Na razie w ich politycznym meczu z większościową koalicją jest remis, choć mało prawdopodobne, że wynik ten utrzyma się w przyszłym tygodniu, gdy Sejm zostanie wyczerpująco (miejmy nadzieję) poinformowany o sprawie Pegasusa.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Z wykształcenia biolog, ale od blisko 30 lat dziennikarz polityczny. Zaczynał pracę zawodową w Biurze Prasowym Rządu URM w czasach rządu Hanny Suchockiej, potem był dziennikarzem politycznym „Życia Warszawy”, pracował w dokumentującym historię najnowszą… więcej